Czyli można. Niebywałe. Tymczasem w szalomie, nasz niegdysiejszy kolega, Kaszmir- po konwersji na lewactwo- nadaje tak: http://kashmir.salon24.pl/628339,polska-trepo-dresiarska Ubolewa, że AŻ 47% Polaków deklaruje gotowość walki za Ojczyznę. I tęsknie patrzy ku "cywilizowanym" Czechom und Niemcom, u których poziom spedalenia osiągnął już odpowiednio 23 i 18% gotowych do bitki. I teraz sobie wyobraź, że po polskiej ziemi drepcze sobie X takich ewidentnych pojebów. W świetle wojny, którą Ruskie wydały Ukrainie, pojebów niebezpiecznych. Te ludzkie szmaty nie są psychicznie chore na własny rachunek, tylko zarażają. Rozsiewają to kurewstwo wokół siebie. Chwalić Boga, po wyczynach Putina, lud OdroBuga wydaje się z każdym dniem bardziej impregnowany na taki schizoidalny bełkot, niemniej jednak. I pomyśleć, że ja z tą kurwą wódkę piłem i nie zatłukłem szpadlem w garażu. Ech...
Słodkie, zaiste! Dzięki, trza będzie iść i całość przeczytać. Widzisz, problem z prawicą polega na tym, że takie coś po prostu nie ma prawa łazić i zatruwać ludziom psychiki, bo nic się nie uda. Ale tacy, i @#$% Charlies Hebdo tego świata, mają ochronę ze strony wiadomej, a porzadni ludzie wręcz przeciwnie. I jak tu nie zacząć kibicować... Sam wiesz.
A tak w kwestii formalnej, to Kaszmir nigdy nie bym MOIM niegdysiejszym kolegą. Nigdy nie pamiętam, byśmy się w czymś zgodzili, albo żeby się miło rozmawiało. To był taki, których natychmiast ciąłem u siebie. Miał chyba jednak jakieś rynkowe odchylenie...
Że się zaśmieję. A czy on jeden z tych wszystkich pyskatych korwinistów okazał się szczerym lewakiem? (Natomiast Alex_Desease gada ostatnio jakby sensowniej, choć coś tam jeszcze z wolnym rynkiem mu zostało. To jest jak żółtaczka B.)
Aleś mię zaskoczył! Już ujrzałem,oczyma wyobraźni, wyglądającą z za krat nieskażoną żadną głębszą myślą, nadobną twarz i pasiak, a w nim; ministre des affaires étrangères (niewładający poprawnie żadnym językiem) bugoodrzańskiego cipistanu! Już zapomniałem o tym bohaterskim capitano, godnym potomku słynnych biegaczy spod Stalingradu (o których się proroczo wówczas w grudniu '43r., wypowiedział von Richthofen; "Jak się wydaje Sowieci zamierzają teraz zaatakować również włoski odcinek - zła to dla nas wiadomość, ponieważ Włosi biegają szybciej niż Rumuni!")
No i w końcu się doczekałeś! Dziwne że tak późno. Wszak wiedziałeś , że u Koryłły wszyscy się tylko na wyprzódki orkiestrują pod leitmotiv zapodany przez Wielkiego Zaklinacza i naprzód! A skoro nie chciałeś Wielkiemu basować, to masz - sam tego chciałeś Grzegorzu Dyndało.
Koryłła, jak każdy dogmatyk, nie potrzebuje sytuacji dialogowej, w sensie wymiany myśli, analizy argumentów i zgody na przyjęcie zdania adwersarza gdy jego argumenty okażą się rozstrzygające - do tego potrzeba choć minimalnej dozy intelektualnej pokory...
Pozwolę sobie wciąć się. Lotnictwem nad Stalingradem dowodził Wolfram, chyba z innej rodziny Richthofen'ów, też doskonały lotnik i dowódca. Umarł w 1945. Ja w pierwszym momencie też pomyślałem o Szetynie. Pozdrawiam
O tym Richthofenie właśnie mowa. Tylko się kropnąłem szpetnie w dacie, chodzi oczywiście o rok 1942 i chwalebny udział macaroni jako przeciwników (choć tu zdania mogą być podzielone) w sowieckiej operacji "Mały Saturn".
Jeszcze jedno. Rodzina jak najbardziej ta sama, tylko kuzynami w pierwszym pokoleniu to byli pradziadkowie "naszego" Wolframa i Manfreda(czerwonego barona), innymi słowy mieli wspólnego pra-pra-pradziadka w linii męskiej.
Czyli można. Niebywałe.
OdpowiedzUsuńTymczasem w szalomie, nasz niegdysiejszy kolega, Kaszmir- po konwersji na lewactwo- nadaje tak: http://kashmir.salon24.pl/628339,polska-trepo-dresiarska
Ubolewa, że AŻ 47% Polaków deklaruje gotowość walki za Ojczyznę. I tęsknie patrzy ku "cywilizowanym" Czechom und Niemcom, u których poziom spedalenia osiągnął już odpowiednio 23 i 18% gotowych do bitki.
I teraz sobie wyobraź, że po polskiej ziemi drepcze sobie X takich ewidentnych pojebów.
W świetle wojny, którą Ruskie wydały Ukrainie, pojebów niebezpiecznych. Te ludzkie szmaty nie są psychicznie chore na własny rachunek, tylko zarażają. Rozsiewają to kurewstwo wokół siebie. Chwalić Boga, po wyczynach Putina, lud OdroBuga wydaje się z każdym dniem bardziej impregnowany na taki schizoidalny bełkot, niemniej jednak. I pomyśleć, że ja z tą kurwą wódkę piłem i nie zatłukłem szpadlem w garażu. Ech...
Słodkie, zaiste! Dzięki, trza będzie iść i całość przeczytać. Widzisz, problem z prawicą polega na tym, że takie coś po prostu nie ma prawa łazić i zatruwać ludziom psychiki, bo nic się nie uda. Ale tacy, i @#$% Charlies Hebdo tego świata, mają ochronę ze strony wiadomej, a porzadni ludzie wręcz przeciwnie. I jak tu nie zacząć kibicować... Sam wiesz.
UsuńA tak w kwestii formalnej, to Kaszmir nigdy nie bym MOIM niegdysiejszym kolegą. Nigdy nie pamiętam, byśmy się w czymś zgodzili, albo żeby się miło rozmawiało. To był taki, których natychmiast ciąłem u siebie. Miał chyba jednak jakieś rynkowe odchylenie...
Że się zaśmieję. A czy on jeden z tych wszystkich pyskatych korwinistów okazał się szczerym lewakiem? (Natomiast Alex_Desease gada ostatnio jakby sensowniej, choć coś tam jeszcze z wolnym rynkiem mu zostało. To jest jak żółtaczka B.)
Pzdrwm
Aleś mię zaskoczył! Już ujrzałem,oczyma wyobraźni, wyglądającą z za krat nieskażoną żadną głębszą myślą, nadobną twarz i pasiak, a w nim; ministre des affaires étrangères (niewładający poprawnie żadnym językiem) bugoodrzańskiego cipistanu! Już zapomniałem o tym bohaterskim capitano, godnym potomku słynnych biegaczy spod Stalingradu (o których się proroczo wówczas w grudniu '43r., wypowiedział von Richthofen; "Jak się wydaje Sowieci zamierzają teraz zaatakować również włoski odcinek - zła to dla nas wiadomość, ponieważ Włosi biegają szybciej niż Rumuni!")
OdpowiedzUsuńNo to fajnie, że kogoś mi się udało na to złapać.
UsuńSwoją drogą, same sukcesy, bo godzinę temu dostałem w końcu bana u Koryły na szalomie.
(A von Richthofen żył jeszcze w grudniu '43?! No to kogo Anglicy z honorami pochowali, że spytam? Żyje do dziś?)
Pzdrwm
No i w końcu się doczekałeś! Dziwne że tak późno. Wszak wiedziałeś , że u Koryłły wszyscy się tylko na wyprzódki orkiestrują pod leitmotiv zapodany przez Wielkiego Zaklinacza i naprzód! A skoro nie chciałeś Wielkiemu basować, to masz - sam tego chciałeś Grzegorzu Dyndało.
UsuńKoryłła, jak każdy dogmatyk, nie potrzebuje sytuacji dialogowej, w sensie wymiany myśli, analizy argumentów i zgody na przyjęcie zdania adwersarza gdy jego argumenty okażą się rozstrzygające - do tego potrzeba choć minimalnej dozy intelektualnej pokory...
Pozwolę sobie wciąć się. Lotnictwem nad Stalingradem dowodził Wolfram, chyba z innej rodziny Richthofen'ów, też doskonały lotnik i dowódca. Umarł w 1945.
OdpowiedzUsuńJa w pierwszym momencie też pomyślałem o Szetynie.
Pozdrawiam
O tym Richthofenie właśnie mowa. Tylko się kropnąłem szpetnie w dacie, chodzi oczywiście o rok 1942 i chwalebny udział macaroni jako przeciwników (choć tu zdania mogą być podzielone) w sowieckiej operacji "Mały Saturn".
UsuńJeszcze jedno. Rodzina jak najbardziej ta sama, tylko kuzynami w pierwszym pokoleniu to byli pradziadkowie "naszego" Wolframa i Manfreda(czerwonego barona), innymi słowy mieli wspólnego pra-pra-pradziadka w linii męskiej.
Usuń