piątek, stycznia 15, 2016

O Merkeli na wesoło (choć przez łzy)

Całkiem bez związku z naszym tematem, albo prawie, rzekę, iż w tygrysach i lwach znalazłem chyba temat, który mógłbym kontynuować do końca moich dni - z przyjemnością, z rozkosznym drżeniem... Pisałbym takie kawałki, a aluzje same by się tam wkładały niczym perły do pucharu Kleopatry...

I w ogóle. Problem jest tylko taki, że albo mam po drodze inne nagłe olśnienia - jak to teraz, albo też, alternatywnie, nie chce mi się w ogóle nic pisać. Jednak dalszy ciąg tego o drapieżnych kotkach jest już w mojej głowie, co oczywiście nie może nikomu poza mną wystarczyć, ale rokuje na przyszłość dość pozytywnie. Dixi!

A teraz od szlachetnych źwierząt wykonamy ogromny skok, i to w przepaść - do tytułowej Merkeli...

Otóż, ze sztuką filmową jestem jak najbardziej na bakier, ale parę niezłych rzeczy w życiu na ekranach widziałem, a komedie, głownie, a ostatnio wyłącznie, w postaci tzw. sitcomów, to nawet b. lubię. No i pamiętam z dzieciństwa film stanowiący zbiór b. wczesnych - z początków niemal filmu jako takiego niemal (nie powiem tu "sztuki filmowej", bo to dęcie brzmi) - kawałków jednego francuskiego komika...

Czy on się nie nazywał Harry Lander? Dziwnie mało to francuskie, ale coś takiego mi się kojarzy. Mógłby być z Alzacji. (W każdym razie nie Landru, bo ten to był inny.) Było to nieprawdopodobnie śmieszne. Jednym z tych kawałków była dość długa, jak na tamte czasy, wersja Trzech Muszkieterów.

Chyba pierwsza ekranizacja tej powieści, tyle że na śmiesznie. (A tak całkiem na marginesie, to może ktoś chciałby wiedzieć, a nie wie, że za scenariusz do innej, bardziej znanej i na poważnie, wersji Trzech Muszkieterów odpowiedzialny jest nasz ukochany Robert Ardrey. Bo Oscara to on chyba dostał za "Ben Hura".)

No i tam był król, który sobie siedział na tronie... Zaraz - a może to był właśnie Richelieu? W każdym razie na tronie, a u jego stóp, na ziemi, siedział taki cherlawy, żałosny człowieczek, całkiem łysy, tylko - przynajmniej na początku - z trzema długimi i naprawdę dorodnymi włosami na tej swojej smętnej główce.

Na samym szczycie. No i zawsze, kiedy ci trzej dzielni muszkieterzy gdzieś tam galopowali, żeby coś zdobyć, żeby czemuś zapobiec, kogoś słusznie ukarać, czy co tam, to ten gość na tym tronie się okrutnie denerwował, więc zagryzał wargi i nerwowo szarpał jeden z włosów tego człowieczka.

Kręci, kręci, szarpie, szarpie, zagryza wargi... Nawija włosa na palec, bo każdy z tych kłaków naprawdę długi i dorodny... Aż na koniec każdej takiej krótkiej sceny człowieczkowi ten prominent z tego jego żałosnego łepka ten włos wyrywał. (Na tyle tajników sztuki filmowej to byście z pewnością sami łatwo wpadli, n'est-ce pas?)

Człowieczek się wtedy krzywił boleśnie, ale nic nie mówił, choćby dlatego, że to był niemy film. (Z powyższego zaś logicznie wynika, że takie sceny były trzy, bo pod koniec ostatniej człowieczek był już kompletnie łysy, i tak być przecie musiało. Inaczej byłby to jawny gwałt na samych zasadach sztuki, Arystoteles by się w grobie przewrócił itd.)

W każdym razie było to tak śmieszne, że pamiętam to przez dobrze ponad pół wieku i cały czas mnie to bawi. No dobra, mam nadzieję, że was ludzie zahipnotyzowałem tą narracją na tyle, że nawet wam do głowy nie przyjdzie spytać "a jaki to ma związek z Merkelą?" Jednak ma i ja sam o tym przypomnę.

Otóż podejrzewam, że jakoś tak jest tam teraz z Tuskiem i Merkelą, a w każdym razie zachęcam was, byście sobie takie coś łaskawie wyobrazili. Co najmniej w sferze symboli i esencji, to na pewno nie będzie żadne odstępstwo od prawdy!

* * *

To było jedno. Teraz wam ludzie powiem, że chodził mi wczoraj po głowie taki oto żarcik, cytuję:
Kommodus i Heliogabal by się zapewne obrazili, ale co powiecie na takie oto zestawienie osobowości?

Kaligula, Neron, Merkela ?
Wydało mi się to dość zabawne i chwilę się tym cieszyłem w duszy mojej, ale potem stwierdziłem, że zbyt uczone, zbyt pedantyczne (no bo kto dziś wie i nie ma w przysłowiowym nosie, kto to był Kommodus?), więc zaniechałem. Tym bardziej, że przypomniałem sobie zaraz, iż o wiele mniej popularny - w sensie odczuwanej doń sympatii - jest dziś pewien inny pan, o wiele nam współcześniejszy...

No i wymyśliłem dla was, kochane ludzie, zagadkę. Która idzie tak:

PYTANIE: Dlaczego Merkela robi to co robi?

myślimy...

myślimy...
myślimy...
myślimy...
myślimy...

ODPOWIEDŹ: Ona to robi w żywotnym interesie Niemiec. Konkretnie po to, żeby Adolf Hitler przestał wreszcie być najmniej lubianą postacią w całej historii.
(A że nieco tego wszystkiego nie przemyślała, to już inna sprawa.)

Ładne? Mówią, że śmiech jest płaczem mędrca, i coś w tym chyba jest z prawdy.

triarius

10 komentarzy:

  1. Na krześle siedział Richelieu, wyrywał włosy jakiemuś księżulkowi podczas gdy muszkieterowie do Anglii cwałowali, co którego zablokowano to włosek wyrwany, ostatni włos się utrzymał, w zgodzie z literaturą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Utrzymał się?! Dla mnie to gwałt na zasadach sztuki i moim dobrym imieniu! Ten włos nie miał prawa się utrzymać. Trza było wezwać kata, albo coś. Nie widzisz tego? Żaden więc z Ciebie materiał na purpurata, bez urazy!

      Poza tym, uwzględniając ponad pół wieku chronologicznego dystansu i moją zaawansowaną sklerozę, wszystko się w sumie zgadza. ;-)

      A kiedy Ty to widziałeś?

      Pzdrwm

      Usuń
    2. Utrzymał się i wdzięcznie rezonował, jak struna. Księżulek miny śmieszne robił.
      Przypuszczam, że wtedy gdy i Ty, PRL dziwny był.
      Dr A. kokiet i często zajmuje się sobą ale nie odtworzę więcej.

      Usuń
    3. pl.wikipedia.org/wiki/Trzej_muszkieterowie_(film_1922)
      Jest nawet film. Uszanowanie dla Cioci
      27:56 i 29:40

      Usuń
    4. A wiesz, zważyłem tę sprawę w mądrości swojej, przespałem się z tym, i teraz widzę, że po Twojemu jest jednak o wiele lepiej. Zwracam honori i tarzam się w pyle. Szczególnie jeśli jak struna, ach!

      Mam nadzieję, że szyja mu się także wyciągała teleksopowo i robił bolesne grymasy? To by było cholernie ARDREYICZNE, a ardreyincze wszystko powinno być, ze sztuką filmową na czele.

      (Może się rozminąłem z powołaniem?!)

      Pzdrwm

      Usuń
  2. "Ojciec Józef. François Joseph Leclerc du Tremblay był doradcą kardynała Richelieu, poetą i dyplomatą, który odegrał znaczącą rolę w polityce europejskiej swoich czasów, sprawując władzę "zza tronu"

    OdpowiedzUsuń
  3. A nie, tego typa to ja oczywicie kojarzę. Père Joseph, "szara eminencja". Po prostu mi się z Józiem nie skojarzyło.

    Pzdrwm

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja naiwnie koncypowałem, że Angela robi to co robi dla:
    1. podziwu i ewentualnie wynikającego z niego
    Pokojowego Nobla
    2. niemieckiego przemysłu albo ogólnie gospodarki, no i żeby wyręczyć stare pogrążające się w demencji społeczeństwo z przykrych, prymitywnych, acz nieodzownych obowiązków
    3. zdestabilizować mega multi kulturalizmem konserwatywne struktury społeczne, a przede wszystkim osłabić Chrześcijaństwo ( masonka czy co? )
    4. wywołać napięcie i ew.rozruchy, starcia i ataki, aby tak jak we Francji przykręcić śrubę wdzięcznym niemiaszkom
    5. najlepsze odciągnąć młodą nadwyżkę muzułmańskich byczków od państwa położonego w Palestynie, co by tym wzmocnione ( po arabskiej wiośnie ) mogło ekspandować na nowe terytoria
    6. oczyścić Europę z zgnuśniałych palantów, a po czystce jaka się dokona, rozpętać w słusznym gniewie eksterminację zaproszonych narzędzi, dziejowej neo bolszewickiej rewolucji.
    Bo któż by nie dał w takich okolicznościach szansy Putinowi przybyć z odsieczą na białym koniu. Przecież islamskich terrorystów nikt nie lubi, a po tym numerze nikt nie będzie żałował.
    Pojechałem spiskową teorią, ale co mi tam.
    Pozdrawiam i dobranoc :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja naiwnie koncypowałem, że Angela robi to co robi dla:
    1. podziwu i ewentualnie wynikającego z niego
    Pokojowego Nobla
    2. niemieckiego przemysłu albo ogólnie gospodarki, no i żeby wyręczyć stare pogrążające się w demencji społeczeństwo z przykrych, prymitywnych, acz nieodzownych obowiązków
    3. zdestabilizować mega multi kulturalizmem konserwatywne struktury społeczne, a przede wszystkim osłabić Chrześcijaństwo ( masonka czy co? )
    4. wywołać napięcie i ew.rozruchy, starcia i ataki, aby tak jak we Francji przykręcić śrubę wdzięcznym niemiaszkom
    5. najlepsze odciągnąć młodą nadwyżkę muzułmańskich byczków od państwa położonego w Palestynie, co by tym wzmocnione ( po arabskiej wiośnie ) mogło ekspandować na nowe terytoria
    6. oczyścić Europę z zgnuśniałych palantów, a po czystce jaka się dokona, rozpętać w słusznym gniewie eksterminację zaproszonych narzędzi, dziejowej neo bolszewickiej rewolucji.
    Bo któż by nie dał w takich okolicznościach szansy Putinowi przybyć z odsieczą na białym koniu. Przecież islamskich terrorystów nikt nie lubi, a po tym numerze nikt nie będzie żałował.
    Pojechałem spiskową teorią, ale co mi tam.
    Pozdrawiam i dobranoc :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepraszam za podwójny koment , nie że taki ważny, czy coś.
    Po prostu bunt maszyn (wirtualnych).
    Odpalam ja ci dzisiaj YT a tam: Czyją marionetką jest kanclerz Niemiec? - Dr Rafał Brzeski
    link - https://www.youtube.com/watch?v=5KNaAJ-SQmg
    BAAAARDZO CIEKAWE.
    A na odlew Dr Stanisław Krajski - "Uchodźcy, Islam, Masoneria" - wykład - 12.01.2016
    link - https://www.youtube.com/watch?v=HrZWl_XgGlc

    Zwłaszcza ciekawe jest przechodzenie na islam (celowo z małej) od 32 poziomu wzwyż, ciekawa korelacja z moim nr 3. powyżej, prorok ja ci czy co ? pozdrowm.

    OdpowiedzUsuń