Madryd w latach '50. Wszystko szare, żeby nie powiedzieć czarno-białe, wyraźnie wyczuwalna atmosfera zagrożenia, powszechnej nieufności, braku szans, przygnębienia. Dyktatura wojskowa, stąd wyraźnie dostrzegalne militarystyczne ciągotki władzy. Nic dziwnego - faszyzm! A więc wojsko brutalnie mieszające się do polityki, społeczeństwo cywilne w zaniku...
Tutaj cały komentarz jest do przysłowiowej dupy - jak mi na to zwrócono po paru miesiącach uwagę, i co zresztą wyraźnie widać z napisu na zdjęciu, jeśli się nad tym nieco pomyśli. Sorry! Zachowuję jednak to, co było, bo pasowałoby, tyle że do jakiegoś innego zdjęcia. Trza by go w wolniejszej chwili poszukać. {Lizbona, także jakieś lata '50. Niby nieco bardziej kolorowo, ale niewiele, a poza tym nawet samochodów tu nie widać, a konie mają tak przygnębione miny, że aż chciałoby się tam zrobić jakaś Rewolucję Goździków, czy może Arabską Wiosnę. W sumie atmosfera dokładnie ta sama, co na poprzednim zdjęciu, a i przyczyna równie prosta.}
Londyn, także jakieś lata '50. Faszyzmu formalnie nie ma, ale także wszystko czarno-białe i bez wielokulturowości, dzieci bawią się bez nadzoru na jezdni, na sto tysięcy nadzorujących kamer także przyjdzie długo jeszcze poczekać. W sumie smutek i nędza, a władza, jeśli w ogóle istnieje, wyraźnie ma bezpieczeństwo obywateli w nosie.
A teraz, żeby całkiem nie ulec depresji, zmienimy sobie scenerię. W końcu ile można!
Paryż, rok 2016. Tutaj mamy zupełny kontrast z powyższym, jakże przygnębiającym, obrazem. Prawda? Kolory, społeczeństwo obywatelskie kwitnie, a władza jak najdalsza od jakichkolwiek militarystycznych ciągotek, skutecznie zadbała o bezpieczeństwo i szczęście swych... Chciałem rzec obywateli. Op-ty-mizm i szczę-ście jednym słowem!
Tu znowu Londyn, tyle że teraz rok jest 2016. Zdjęcie, zgodnie z oczekiwaniem (w końcu Postęp i Demokracja robią swoje!) aż ocieka radością i optymizmem, a społeczeństwo cywilne kwitnie tak intensywnie, że niemal wyskakuje ze zdjęcia.
Bruksela 2016. Wszystkie słowa zbędne, skoro już żeśmy co istotne i tak wyrazili, ale trudno nie wspomnieć i nie zachwycić się widocznym tu rozkwitem społeczeństwa cywilnego. (A to przecież tylko jedno zwyczajne zdjęcie!)
Rzym, a nawet konkretniej Watykan, i także rok 2016. Słowa są oczywiście zbędne, bo przecie każdy kto jeszcze potrzebuje, pilnie swoje Szkło Kontaktowe przecież ogląda i GWyb czyta. (Słowa kluczowe: SPOŁECZEŃSTWO CYWILNE, WOLNOŚĆ, BEZPIECZEŃSTWO.)
I to by było na tyle.
triarius
Ah Tygrysku jakie piekne sa te stare zdjecia, wzruszylam sie. Mozna by dodac tez zdjecie przedwojennej Warszawy, ponoc pieknej, a potem tej z palacem stalina, kiedy to juz dzieki bratniej armii zwalczylismy wszelkie faszyzmy, wlasne i cudze. W kazdym razie na dlugo zwalczylismy, bo mowia ze znow sie to odradza... Na dowod mozna dac zdjecie ubeckich babc i dziadkow, ktorzy zamiast konsumowac zasluzone emerytury musza walczyc na ulicach z ta hydra. Dzis bidoki piszczaly pod palacem prezydenckim, bo rocznica prezydentury. A przeciez mogliby w tym czasie, jak w normalnym kraju, witac kwiatami uchodzcow na peronach... eh żizń... marysia
OdpowiedzUsuńFakt, mogłaby być i Wawa. Jakoś mi się ona kompletnie z faszyzmem nie kojarzy, co jest dziwne, bo, pomijając judeo-kodo-komunę, przez całe liceum wbijali mi do głowy o tym piłsudskim faszyźmie, a tu nic z tego nie wynikło.
UsuńTu masz coś z moim udziałem, w sensie komętów, bo całości możesz śmiało nie czytać: http://pogadanki.salon24.pl/723426,czy-polacy-sa-przodkami-zydow-czesc-druga
Spenglerem pojechałem, mówiąc całkiem szczerze, ale ten ober-genialny facet już ponad sto lat temu wiedział co jest co i nic się nie da poprawić. Kurczę, to jest poziom! A taki np. Pan T. już nawet nie ma ochoty nic takiego próbować, no bo po co, skoro jedni do ziemi, inni do haremu, trzeci zaś do meczetu. Co za...!
Pzdrwm
Tylko że wiesz - ja z założenia to najchętniej bym zrobił Madryd przed, Madryt po, Lizbona przed, Lizbona po... Z braku fajnych współczesnych militarystycznych zdjęć musiałem się posłużyć Londynem i Brukselą, o Paryżu nie zapominając, ale nasz kraj tylko by w tym wprowadził zamęt.
UsuńZaś wracając do Mojżesza i tej ichniej propagandy, od razu mi się przypomniało tych 400 żydowskich husarzy (!), o których pieprzył ten facio, co przyjechał był na otwarcie tego żydowskiego muzejonu, swego czasu... Oni to mają w programie od tysięcy lat, żeby nie powiedzieć "w genach".
Nie wiem czy tutaj nie ma najlepszego zastosowania dla tych wszystkich korylliczno-paranoicznych teorii o grzebaniu w dawnych księgach, co to lud wierzy, że to było takie słodkie i bezinteresowne. Że nie tyle nawet o prawa własności chodzi (choć w końcu ziemia "obiecana" to właśnie takie coś, choć "prawo" jest dość specyficzne), tylko bardziej ogólnie - o wchodzenie w buty i przejmowanie chlubnej przeszłości innych. Żeby im zachapać ziemię i co się da.
Pzdrwm
Niewiarygodny przypadek od Anne A.- S. on google do twojego bloga , ale zdjec urody nie zaprzeczajac to nieladnie ,ze wprowadzasz w blad czytelnikow I prezentujesz ulice Lizbonska w Levinston , stan Main - USA jako Lizbone .Chyba ,ze jest to jakas glebsza metafora , ktore memu skromnemu wrzesinskiemu umyslowi umyka.Ale pozdrawiam najserdeczniej jak umiem
OdpowiedzUsuńTak było podpisane. Prosta pomyłka. Gratuluję znajomości uliczek w Levinson, Maine. (Nawiasem część mojej rodziny jest właśnie z Wrześni.)
UsuńA co do Anne A.- S. to mógłyś coś więcej, bo nic do głowy nie przychodzi.
Pzdrwm
Uzupełnienie... Myślałem, że to tam o Minesocie dotyczy jakiegoś autorstwa, albo prawa własności. Przy bliższym oglądzie to jest oczywiste jasne. Na ile to jest w ogóle problem, biję się w piersi i dzięki za zwrócenie uwagi.
UsuńPzdrwm