środa, lipca 04, 2018

O gotowaniu żaby i innych przejawach żabiej prawicowości

Gotowanie żaby
Czyta się czasem w blogowych błyskotliwostkach o "gotowaniu żaby", choć oczywiście nigdy w jakimś głębszym, sensownym zastosowaniu, no bo tradycja "najweselszego baraczku" wiecznie żywa, to jest to co nas kształtuje, co nas przecież właśnie czyni Polakami (ach!), JP2 był największym takim w historii (podwójne ach!), zaś (i któż by śmiał wątpić?) Ziemkiewicze, Ogórki i poetycka twórczość Wolskiego to nasza Najświętsza (ach!) Narodowa Tradycja...

A jednak ta żaba to całkiem ciekawy i istotny temat, który właśnie chciałem poruszyć w sposób, na odmianę, sensowny i żeby coś z tego wynikało. No więc - dlaczego ta żaba spokojnie, a nawet, jak się wydaje, nieraz radośnie, daje się gotować, zamiast powiedzieć, grzecznie ale stanowczo: "Bardzo przepraszam, ale robi się nieprzyjemnie i ja stąd, daruje szanowne towarzystwo, wybywam!"? Istotna, prawda, sprawa i jakże treścią nabrzmiała, a nawet (mówiąc językiem średniego Gierka) nabolała.

Otóż ta żaba, tak mnie nagle oświeciło po wysłuchaniu dwudziestej trzeciej powtórki dzisiejszego genialnego przemówienia Naszego Premiera do Brukselskiej Lewizny, zajęta jest właśnie wtedy przeżuwaniem jakiegoś takiego genialnego przemówienia sprzed paru dni, albo sprzed paru godzin! Ew. ostatniego dowcipu któregoś z naszych licznych "na prawicy" Ziemkiewiczów. I myśli ta żaba, marszcząc czoło, jak przeniknąć lotność takiego dowcipu, albo tego przemówienia. A jeśli przeniknie, no to się cieszy. Jakże ona się cieszy!

Jakże ona, powtarzam, się cieszy, ta żaba! I jakie to, prawda, pra-wi-co-we - tak dziarsko i błyskotlwie przekonywać lewiznę, albo choćby i leminga. (To nie jest to samo, ale przekonywanie słowne ma dokładnie ten sam skutek w obu tych przypadkach, tak samo bowiem mają oba te gatunki stworzeń w dupie genialne przemówienia i błyskotliwe dowcipy, a także takie, które tak cieszą naszą prawicową telewizyjną publikę.)

No a co dopiero, jak zaczniemy tę lewiznę tym wyostrzonym jak nie-wiem-co dowcipem "przygważdżać"! Słowem gładkiem przygważdżać of course, żadne tam ściąganie im majtek czy aspołeczne rękoczyny. Fuj, co za paskudna myśl w ogóle! Lewiznę, albo i leminga - żadna to w tym akurat przypadku różnica (choć to nie są te same stworzenia, interaktywnie albo za forsę mogę to przystępnie wyjaśnić) dowcipasem (który przeważnie taki jest, że módlmy się, co z pewnością jest prawicowe, nawet pod Franciszkiem, żeby nie spadł nam na stopę, bo będziemy niepełnosprawną kaleką)...

Ale co tam "przygważdżać"! Potrafimy lepiej, zgoda? "Nokautować" - to jest po właśnie to, co czyni w naszym imieniu z lewizną taki prawicowy, że aż chce się płakać, dowcipniś! Że lewiźnie absolutnie to w niczym nie przeszkadza? Że po lewiźnie (i po lemingu też, choć to nie są te same stworzenia, o czym może kiedyś) spływa to jak woda w dobrze wyregulowanej spłuczce? Więcej! Że lewiznę to cholernie cieszy, że my (ja akurat nie, ale niestety to są ci moi, pożal się Boże, "sojusznicy", "prawica", psia mać!) tak się dobrze przy tym GOTOWANIU... MY ŻABY...

Że tak się cholernie dobrze bawimy, że tak ana-sobie-w-głowach-lizujemy pracowicie te genialne przemówienia różnych panów Morawieckich, kiedy oni nam stale po troszku, choć wcale nie aż tak wolno, podkręcają gaz i generują ciepełko. Ale na tym przecież polega - prawda? - prawicowość, żeby się dobrze bawić do samego końca, a temperaturą kto by się w ogóle przejmował. To polskość sama w sobie przecież. I prawicowość. Ta nasza własna, nie do podrobienia przez nikogo innego, ta nastojaszcza.

triarius

P.S. W godzinę po napisaniu tego uświadomiłem sobie ze wstydem, że to wszystko można było wyrazić w dwóch zdaniach (plus ew. obrazek): Żaba daje się ugotować i zdycha, bo cały czas, do końca, jest przekonana, że WYGRYWA! Tu dowcipasik, tam genialne przemówienie... I jedziemy! Prosto do wymarzonej prawicowej utopii, (Żabiej oczywiściek, bo o żabach przecież mówimy.)

 (I to akurat nie jest krytyka Premiera - PiS nie miał wyjścia i musiał się ustawić jako partia w sumie kochająca Unię, choć próbująca ją też poprawić. No i jest wciąż naszą jedyną stopą w drzwiach realnej polityki, to też fakt. Smutny, ale fakt. Jednak co innego, hipotetyczna niestety, prawdziwa prawica, prawda? Oczywiście nie mówię o "rynkowej" i innych tego typu agenturalno-psychiatrycznych pierdołach, ale PiS to jednak góra centroprawica.)

7 komentarzy:

  1. Przetłumaczyłeś Ardrey'a?
    Wpuściłeś w obieg?
    Nie?
    To na chuja pizdolisz głupoty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz proszę ostatnie zdanie. Godzina późna i pod wpływem. Rzeczone zdanie zmień w swym umyśle na:
      To na huja Blumsztajnisz?

      Usuń
    2. Bredzicie Kulego. (Zakładam, że oba te komęta mają tego samego autora.)

      Pzdrwm

      Usuń
    3. Przestało mnie mailem zawiadawiać o nowych komętach, więc nie wiedziałem że są. Temat rzeczywiście ważny, no i mam go nieźle, że skromnie dodam, rozpracowany. Dzięki za zachętę, pomyślę.

      Pzdrwm

      Usuń
  2. Panie Tygrysie Krwiożerczy!
    Jakbyście w krótkich, żołnierskich słowach objaśnili różnicę między lewakiem a lemingiem?
    Druga paląca sprawa:jak odróżnić prawdziwego, ideowego lewaka, co to dokłada z własnej mocy swobodnej do budowy Nowego Wspaniałego świata, od bezideowego najmity, który równie dobrze mógłby grać rolę prawaka, gdyby zmienił jej/jemu się oficer prowadzący??? I jak odróżnić prawdziwych lewaków wszystkich 54 płci od ukrytych muslimów w rodzaju Simona Mola, którzy mają jedynie taki ketman, by udawać postępowców???
    Tawariszcz Mąka

    OdpowiedzUsuń
  3. "Rozumiem, że przykro jest, i uszy bolą też, kiedy dziecko np. ząbkuje i całymi dniami wyje. Ale wmawianie rodzicom, że mają psi obowiązek wtedy dziecko znieczulać jest dość głupie i wredne, bo przecież dziecko tak czy tak zetknie się z bólem jeszcze wielokrotnie, i musi się z nim jakoś w miarę oswoić."
    Samodzielne radzenie sobie z bólem jest sprzeczne z praktyką i doktryną Realnego Leberalizmu, gdyż od bólu są fachowcy: psychoanalitycy, prawnicy, aborterzy, urzędnicy ds. eutanazji, postępowi lamowie i księża. Ból jest zły dlatego należy go oszczędzać zwierzętom wprowadzając przymusowy weganizm i zakaz noszenia futer. Dzieciom też należy go oszczędzać, dlatego jeżeli ominęła je łaska aborcji, należy je faszerować psychotropami i więzić w fotelikach, no i izolować od faszyzujących dziadków i rodziców. Na koloniach dzieci mają oglądać ognisko na srajfonie w klimatyzowanym pokoju, pod okiem czujnym okiem dronów, kamer i specjalistów od genderu, a nie narażać się na kontakt z prawdziwym ogniem i dymem.

    "I to naprawdę nie jest z troski o nas, o nasze dzieci, ani nawet wyłącznie z żądzy pieniądza - to jest w znaczniej mierze po to, żebyśmy byli całkowicie zależni psychicznie od tych anonimowych a potężnych ludzi (albo i nie, kto to może wiedzieć?)"
    Zajdel sugerował, że to jacyś kosmici udający merkurian. Że plotki o ich przewałach finansowych, pijaństwie, orgiach miały utwierdzać wiarę proli i dołów partyjnych w ich człowieczeństwo.

    "Swoją drogą, jak na byłego punka, to straszny z Autora legalista - była tablica, więc... Choć co ja tam mogę wiedzieć o punkach, fakt. ;-)"
    Takie mamy czasy, że we wszystkich 3 stronnictwach: ruskim, pruskim i jankeskim sami legaliści ;-) Mądre, silne i piękne są wyłącznie czyny oraz myśli zgodne z dekretem Bieruta albo wyrokiem innego członka "nadzwyczajnej kasty".

    "Z czym się jednak zgadzam? Z tym przede wszystkim, że serwowano nam tę mydlaną operę po to, by jeszcze szybciej zrobić z nas globalne mrowisko - żebyśmy się przejmowali wszystkimi ludźmi na całym świecie, tylko nie sobą (poza oczywiście wiecznym życiem dzięki genialnym przepisom), nie swoimi sąsiadami i nie swoim własnym krajem."
    Lewizna tak nie myśli. Oni się bardzo troszczą o nasze sądy, a nie tylko trybunały konstytucyjne i stanu. Sąsiadami też się przejmują, nawet książkę o tym napisali: Sąsiedzi.
    Tawariszcz Mąka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz że cenię Twoje komęta jak mało co, ale trochę zbyt racjonalny jesteście Kumie, żeby do końca pojąć lewiznę. Znacie sprawę tego Chińczyka, co to ma być ostatecznym testem na ludzką przyzwoitość? Tego nieznanego, przeciętnego, co za jednym pociśnięciem guzika go utrupimy, jednocześnie zapewniając sobie, ach...!

      Nie chcę o tym pisać, bo uzyskam tylko ew. przyspieszenie eutanazji, ale to jest dla mnie (obok "równouprawnienia") ostateczne kryterium Prawicowość vs. Leberalizm-Lewizna. Pomyśl o tym!

      A co do dzieci, to w dodatku - jak kobietom od orgazmów cipa - od wrzasków rozwijają się płuca. C'est la vie!

      Pzdrwm

      Usuń