W niemal 400 lat po śmierci Galileusza nie może być już większych wątpliwości - prawdziwą i najistotniejszą funkcją "Nauki" było i jest dostarczanie ("Naukowego") alibi dla masowego mordowania ludzi i czynienia z ludzkiej egzystencji piekła na ziemi. (A nie mówimy teraz o Technologii.) Niemal wszystko inne, przynajmniej w oczach tych, którzy mają na cokolwiek wpływ, to skutki uboczne, ewentualne drobne i nieoczekiwane korzyści i fioritury.
(Ten cudzysłów wokół słowa "Nauka" jest tak słaby, że właściwie mogłoby go nie być. Zgoda - w Nauce dla takich jak ja są autentyczne i cenne wartości, ale to nie ma w realnym świecie, życiu społecznym i Historii najmniejszego znaczenia, bo i ja nie mam na nic wpływu. Można się w tym, ewentualnie doszukiwać kolejnego działania "Nauki" ożenionej z "Postępem i Szczęściem Ludzkości".)
triarius
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz