niedziela, czerwca 15, 2008

Wojna konserwatyzmów

Roboty nadal będzie w bród, forsy też - zarówno w formie legalnych pensji, jak i najprzeróżniejszych lodów... Cała machina będzie się nadal kręciła, mniejsza o tempo, byle kierunek był odpowiedni i nie stało w miejscu. Lud pokazał wprawdzie, że w swych mniej uświadomionych warstwach konieczności dziejowej nie rozumie, ale to przecież tylko wtedy, gdy mu ktoś jakieś referendum zorganizuje - w innym przypadku lud NIE, ani tym bardziej WON, z pewnością nie powie.

Jest więc w tym NIE, w tej lekko przyżółconej karteczce, którą ludność Irlandii dała ojrobiurokracji i jej wielkim planom jakikolwiek w ogóle problem dla tych ostatnich? Jakieś tam drobne problemy faktycznie mogą być. Bo to i co poniektóry świeży i wciąż naiwny ojroneofita może przepłakać kilka nocy z żalu, że go nie kochają tak, jak tego oczekiwał. Jest też minimalne zagrożenie życia ojrobiurokratów: kiedy taki wpadnie do rzeki, a nie umie pływać, okazuje się, jakkolwiek to szokujące i przykre, że być może nie byłoby dlań najlepszą strategią wykrzykiwać "Jestem Wysokim Eurokomisarzem do Spraw Walki z Homofobią i Połowami Dorsza, pomocy!"

W sumie jednak lud z biurokracją nie wygra, jeśli ta będzie działać odpowiednio powoli, odpowiednio niewielkimi kroczkami. A czasu to ona ma, bez obawy! Żaden zatomizowany lud nie wygra z ogromną biurokratyczną machiną o ogromnych, choć odpowiednio mętnie sformułowanych kompetencjach, całkowicie przed tym ludem nieodpowiedzialną - zarówno w całości, jak i pojedynczo... Tym bardziej, że ten lud staje się w stworzonym mu świecie konsumpcji, łatwej rozrywki i odpowiednio spreparowanej informacji, z dnia na dzień zatomizowany coraz bardziej.

Jak lud ma wyrazić swój protest, skoro nie tylko przepaść w ew. uzbrojeniu między nim a władzą - która jeszcze, mówię o przepaści, w dziewiętnastym wieku drobna, obecnie jest ogromna... Ale także skoro by ten lud mógł się dzisiaj do czegokolwiek skrzyknąć, konieczne jest używanie do tego internetu, a coś takiego w każdej większej skali władza od razu wykryje. I nikt w dodatku nikogo prawie naprawdę i osobiście nie zna, więc nie może nikomu ufać, a jeśli zaufa, można się założyć, że to właśnie będzie agent. (O takich trudnouchwytnych sprawach, jak sama natura dzisiejszego masowego człowieka - wielkomiejskiego "kształcunego" leminga schyłkowej epoki - nie będę już nawet szerzej wspominał, choć w mojej opinii to właśnie ma zapewne największe znaczenie.)

Tak więc, jeśli mnie moje zwykłe wyczucie historycznych trendów nie myli, Ojrounia nie będzie miała większych problemów ze zrobieniem tego, co zrobić zamierzała, a brzydcy Irlandczycy jej nabruździli niewiele. Zrobi to, po prostu nieco bardziej biurokratyczną i zakamuflowaną metodą, nieco wolniej. Gdzie może zacząć napotykać pierwsze poważne problemy? Może nigdzie, i pojedziemy gładkim szusem do Świetlanej Przyszłości, do Nowego Wspaniałego Świata.

Tak faktycznie może być, ale w tym celu lud musiałby się jeszcze nieco bardziej... Jak to powiedzieć? O! - "zeuropeizować". Chyba każdy rozumie co mam na myśli. Bo jeśli lud pozostanie na obecnym poziomie europeizacji, to, choć wysoki jest to poziom bez wątpienia, mogą się zacząć pewne problemy, kiedy Unia zostanie już państwem i np. trzeba będzie egzekwować kary dla różnych oszołomów. Taki oszołom potrafi bowiem (aj waj!) - a w każdym razie niewykluczone że spróbuje, jeśli się na Unię w dziecinny sposób obrazi (aj waj!) - robić rzeczy tak straszne, jak spalenie ojroflagi (aj waj!), wsadzenie jej w gówno (j.w.), pisanie na blogu antyojro treści, krzywe spojrzenie na przedstawiciela ojroelity (który w dotatku mógłby być rabinem, aj waj!)...

I to trzeba będzie oczywiście tępić. W majestacie prawa. Całym. Wtedy zaś istnieje śladowe ryzyko, że inne oszołomy zaczną w tej sprawie - w sprawie tego "prześladowania" wolności słowa i takich tam - wariować. I dalej demonstrować antyeuropejskie postawy. Posuwając się (aj waj!) do wkładania w gówno jeszcze większej ilości ojropejskich flag! (Czyż muszę pisać, co tutaj powinno być? Czytelnik sobie z pewnością sam "aj waj!" dośpiewa.)

To jest ta pierwsza możliwa przeszkoda. Żadna nilowa katarakta, z pewnością, ale jednak Unia woli nie ryzykować, a Unia ma czas, więc ryzykować nie musi. Nie, żeby zaniedbywać miała sprawę wychowania Nowego Ojroczłowieka. W tym celu... Słuchajcie, słuchajcie, bo to wielu z was zaskoczy! W tym celu posługiwać się będzie... KONSERWATYZMEM! Nie żeby już dzisiaj tego nie robiła. Unia ma już przecież swoich Ujazdowskich, a nie dalej niż wczoraj Saryusz-Wolski odgrażał się mi na WSI24, że mi (słuchajcie, słuchajcie!) "będzie tłumaczył Europę". W dodatku to miał być "dialog", ale spytać mnie niestety zapomniał, czy i jakie to sprawy to ja z kolei bym mu miał ochotę wytłumaczyć.

Oczywiście, lewaccy hunwejbini są ważni! W pewnym sensie to nawet podstawa. Jednak sama natura hunwejbina polega na tym, że się władza do niego za bardzo nie przyznaje. Starczy podszczuwanie, zapładnianie i tolerowanie. (Takich prostych rzeczy muszę tych moich czytelników uczyć?) Prawdziwą siłą uderzeniową Unii - jej "kowadłem", jak to stosowane przez armię Aleksandra, są konserwatyści właśnie. (Podczas gdy lewactwo jest oczywiście, skorośmy przy starożytnej sztuce wojennej, "młotem", czyli konnicą, naganiającą wroga na kowadło.)

Konserwatyzm to dla mnie piękna idea i jedyna uniwersalna polityczna ideologia, którą potrafię brać poważnie. (Nauka Kościoła Katolickiego to jednak nieco inna sprawa.) Oczywiście właśnie dlatego, że konserwatyzm to właściwie "antyideologia". Czyli odrzucenie wszelkich "prawdziwych" ideologii. Które są z definicji w najlepszym przypadku b. strywializowaną filozofią, a w gorszych utopijnym wariactwem, w każdym zaś razie jakąś abstrakcyjną "Prawdą", w odróżnieniu od Faktów, na których powinna być budowana polityka. (Ja po prostu nie wierzę w ideologie, które odnoszą się rzekomo tak samo wspaniale do Polski, Ekwadoru i powiedzmy Botstwany, sorry Korwin!)

Nie ma jednak róży bez kolców, więc konserwatyzm, właśnie w wyniku tego, że to antyideologia, b. jest ogólny. Z czego wynika, że daje się interpretować na najróżniejsze sposoby. No bo i Ujazdowski głosi się konserwatystą, ja zaś nie mogę mu prawa do tego tytułu odmówić, i ja też się głoszę. I dotychczas (wow!) nawet jeszcze żadnego certyfikatu do tego Ujazdowskiego czy, jego któregoś z jego kompanów, nie potrzebuję, co mnie różni od np. oscypka.

I teraz... Ten "europejski" konserwatyzm zwalcza i zwalczać będzie wszystko co "rewolucyjne" (w mniejszym lubi większym cudzysłowie), czyli wszystko co zakłada gwałtowne zmiany. Nie daj Boże, gdyby jeszcze miały być przeprowadzone w sposób "niekonstytucyjny", czy w ogóle gwałtowny! I oczywiście "europejska konstytucja" - jak by się oficjalnie nie nazywała i jak pokrętnymi metodami nie udałoby się jej ojrototalitarystom przepchać - także się liczy. Wara od niej, bo będziemy odcinać ręce i nie tylko (a tow. Środa wreszcie dozna zaspokojenia)!

Bardzo ładnie się to wszystko komponuje z nowym modelem demokracji, który co pilniejsi oglądacze przeświatłych i przemundrych programów w TV już poznali. Inni nie poznali i sami sobie są winni, prawda? Jak to mowi prawo rzymskie? "Nieznajomość obowiązującego prawa nie jest okolicznością łagodzącą." Że to tutaj nie całkiem się stosuje, o to mniejsza. Kto w końcu prawo, także rzymskie, interpretuje? Ciemny lud, kompromitujący się co pewien czas niezrozumieniem Europy? Czy też elity?

Właśnie, dobra odpowiedź - elity! No i teraz te elity się reprodukują przez kooptację. To właśnie jest nowy model demokracji. O którym większość plebejów - uważających się nadal za "suwerenny lud" - oczywiście wiedzieć nie musi i raczej nie powinna... Przynajmniej do czasu, gdy się wprowadzi odpowiednie środki... Kto rozumie, ten rozumie, a reszta niech sobie włączy jakiś serial. Albo mecz w piłkę.

Ten nowy model demokracji jest na razie nieźle przez masy proletów i elity mniejsze łykany. Jednak w momencie zaostrzenia się walki klasowej mógłby zacząć być kontestowany. Na szczęście są elity większe, czyli kto? Konserwatyści! Właśnie, brawo! Taki konserwatysta będzie własną piersią bronił elit - bo przecież konserwatyzm szanuje elity i uważa je za coś niezwykle istotnego... Oraz będzie też taki konserwatysta fukał i zapluwał się na wszystko, co trąci rewolucją.

Zaś bez rewolucji nie da się oczywiście zmienić tego, co w Europie, w wyniku II Wojny
Światowej, Zimnej Wojny i tych ostatnich przedziwnych, a jakże brzemiennych w skutki, 20 lat powstało. A więc konserwatysta, w "europejskiej" wersji, całkiem ze swego punktu widzenia uczciwie i z pełnym przekonaniem będzie wszystkie te dążenia zwalczał, a tym samym bronił Unii. Oraz tego, do czego ona dąży... Choć przecież jakiś inny konserwatysta, o nieco innych konserwatywnych priorytetach, rzekłby, i słusznie, że to całkowicie z konserwatywnym ideałem sprzeczne.

Wot zagwozdka, prawda? Deo volente, a także jeśli P.T. Czytelnicy wykażą zainteresowanie tym tematem, spróbuję wkrótce wyjaśnić jak JA osobiście rozumiem konserwatyzm - taki, przed którym zadrży zlana zimnym potem Ojrounia i ci wszyscy jej nadworni konserwatyści (niech im nawet będzie, że bez cudzysłowu).

triarius

---------------------------------------------------
Caeterum lewactwo delendum esse censeo.

P.S. Que será será, jednak nie odmówię sobie wklejenia tu przecudnego obrazka komentującego kopniak wymierzony Unii przez Irlandczyków. W istocie powstał on jeszcze przed, jako wyraz życzeń całkiem niemałej części Polaków. Oto...

11 komentarzy:

  1. Ja to już dawno wiedziałem, że oni stworzą superpaństwo, a potem zaczną się zastanawiać, co robić z niepokornymi. Skoro już kolesia za skrytykowanie pedałów są w stanie wsadzić do więzienia, to kierunek jest w tym kierunku. Powstaną jakieś obozy reedukacji, czyli obozy pracy. Na moje oko na północy Szwecji i Finlandii.

    Tak to się wszystko skończy. Przecież socjalistyczna władzunia nienawidzi sprzeciwu. Kiedyś oni walili kulę z tetetki lub parabellum w łeb, w zależności do tego czy bolszewia, czy hitleryzm. A teraz to się de novo zacznie. Będą ludzi do zakładów dla obłąkanych wsadzać, tam pewnie eutanazjować. No i tak się skończy, że będzie zapis o nietykalności osobistej, a będzie się dokonywać normalnie karę śmierci i będą zsyłki na Daleką Północ.

    A co nam konserwatystom pozostaje? Stać kością w gardle tym wszystkim typkom, bo długo minie, zanim my zaczniemy kształtować rzeczywistość polityczną. W każdym razie w liberalno-demokratycznym chaosie będzie to bardzo ciężkie.

    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. @ kirker

    Kompletna zgoda. Dobrze, że chociaż znam szwedzki, choć tam pewnie lapoński by się bardziej przydał. Szkoda że nie skorzystałem kiedy dawali jego lekcje w radio.

    Ja nie mam cienia wątpliwości, że to normalny pączkujący totalitaryzm i bez masowego terroru się nie obejdzie. Armia by to zapewne dość szybko rozpędziła i wzięła wszytko za twarz, co by w sumie było znacznie lepsze, ale ją tak skurwili i spętali, że prawie nie istnieje.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. "Ja nie mam cienia wątpliwości, że to normalny pączkujący totalitaryzm i bez masowego terroru się nie obejdzie. Armia by to zapewne dość szybko rozpędziła i wzięła wszytko za twarz, co by w sumie było znacznie lepsze, ale ją tak skurwili i spętali, że prawie nie istnieje."

    Co rozumie Pan, Tygrysie, przez pączkujący? Jest to totalitaryzm w pełni rozwinięty, i to jeszcze gorszy od poprzednich, bo baty trzyma w ludzkich umysłach a nie w ręku poganiacza. Bydło samo się na rzeź prowadzi, w jebaniutkich podskokach. Polecam komentarz rysunkowy Żukowa na Interii o krowach ze ślicznie przypiłowanymi różkami i modnym tatuażem ojro.

    OdpowiedzUsuń
  4. Panowie,
    o totalitaryzmie szkoda gadac, bo on jest juz faktem. Tyle, ze póki co nie korzysta ze wszyskich batów, które nam już na dupy dawni ukręcił.
    Kwestia jest inna, jeśli Jewropa to kolejny przełom (komuna w Sovietach takim była, fakt, że paskudnym, ale jednak), to jest wielce prawdopodobne to, że władzuchna jak już okrzepnie, to ewolucyjnie skonserwatywnieje. Jasne, oni uzywają pedalstwa do swoich gierek, ale jak już osiągna cel, to niby po jaki chuj im te pedały? Bedą potrzebowali jakiegoś sensownego społeczeństwa, którym by można i rządzić normalnie i stołki utrzymac. Jest więc tez taka opcja, że to w przeciągu pokolenia będzie bardzo sensowna, silna, prężna, z dużą dozą wolności konserwatywna Europa- Imperium Romanum trydencko katolickie.

    Właśnie dlatego warto nic nie robic przeciw nim, a robić swoje nie brudząc sobie rąk. Bo nie wiemy co czym zaowocuje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nicpoń

    A skąd taki optymizm. Ty taki wróg lewactwa spodziewasz się, że to to zacznie normalnie myśleć? To tak jakby Pinochet sobie powiedział: No dobra chłopaki, nie robimy przewrotu, bo i tak Allende znacjonalizuje, skolektywizuje, to i tak to będzie musiał sprywatyzować, a Sowietunio, czyli jego żywiciel i tak zdechnie... Tak samo Franco mógłby postąpić z tymi komunistami, a oni by zamienili Hiszpanię w taki kraj jak Burkina Faso. Z tym cholerstwem to trzeba walczyć, bo inaczej to się z tego zrobi taki totalitaryzm, że głowa mała. Hitler czy Stalin o takich narzędziach inwigilacji jak teraz są to mogli pomarzyć. Jak w ich czasach komputery były mechaniczne jak maszyna Babbage'a, a elektroniczne - oparte na triodzie próźniowej - zajmowały objętość taką jak spora sala gimnastyczna. A teraz to w byle elemencie elektronicznym masz wiele miliardów tranzystorów - to one otworzyły drogę do miniaturyzacji. Przecież co 18 miesięcy zwiększa się moc obliczeniowa komputerów dwukrotnie; jest to tak zwane prawo Moore'a. Poza tym kombinuje się również obecnie z tak zwanymi MEMS - układami mikroelektromechanicznymi. To taki wstęp do nanotechnologii. I Nicpoń myślisz, że władzunia mając takie technologie nie wykorzysta ich żeby kontrolować ludność. Teoretycznie możliwy jest taki wariant, że każdy w łapie będzie nosił chipa, no i władzunia będzie wiedziała wszystko, co się dzieje z danym człowiekiem (oczywiście gdzie jest), nawet jakie tętno ma, poziom cukru we krwi, to samo w przypadku elektrolitów. Teoretycznie możliwe jest również kontrolowanie procesów zachodzących w centralnym układzie nerwowym. W latach 60. zeszłego wieku, takie eksperymenty robił hiszpański neurofizjolog Delgado. Używał on jednakże stosunkowo prymitywnego sprzętu. Teraz to my mamy dużo większe możliwości, i wprowadzenie układu elektronicznego do czaszki nie jest żadnym problemem. Teoretycznie władzunia może zacząć decydować nawet, co ludzie mają myśleć.

    Jasne, oni uzywają pedalstwa do swoich gierek, ale jak już osiągna cel, to niby po jaki chuj im te pedały?

    Wiesz, Nicpoń, to jest głębsza sprawa z tymi sprawami co można wyrabiać z kutasem. Generalnie oni postawili sobie za cel rozłożenie tradycyjnego społeczeństwa na kawałki. No i po to są im potrzebne pedały, po to będą im potrzebni pedofile, po to im będą potrzebni poliamoryści. Wszystko w jednym zafajdanym celu - inżynieria społeczna. Oni chcą, żeby społeczeństwo było głupsze zwyczajnie, mniej krytyczne. Jak się ludzie nie będą zastanawiać, czy pedalstwo czasem nie jest normalne, to nad wieloma innymi rzeczami też się nie będą zastanawiać. W efekcie właśnie społeczeństwo będzie głupsze, no i łatwiej będzie można utrwalać władzunię.

    A myślisz, że po co aborcja została zalegalizowana. Wolność brzucha to jest tylko takie gadanie, w które wierzą lewicowi pożyteczni idioci: tak naprawdę cele są inne. Ograniczenie liczby ludności, aby można było ją łatwiej kontrolować, likwidacja klasy średniej oraz kryptoeugenika, właśnie w celu odurniania społeczeństwa.

    Poza tym jest to dopiero początek inżynierii społecznej. W Chinach jest już od dawna polityka jednego dziecka i przymus aborcyjny. Tak samo od dłuższego czasu poddaje się tam eutanazji starców i niepełnosprawnych. Teraz to Jewropa zaczyna powoli realizować. Skończy się na tym, że będą sterylizować pewne grupy ludności. Sorry za autoreklamę, ale polecam swój tekst:

    http://kirker-zoologicznieprawicowy.blogspot.com/2008/06/filozofia-nowego-totalitaryzmu-i-moliwo.html

    no i na dokładkę to:

    http://kirker-zoologicznieprawicowy.blogspot.com/2008/06/jak-lewactwo-ogupia-spoeczestwo.html

    Radzę sobie przeczytać, to będziesz Arturze, wiedział, o co mi chodzi.

    Oni wszystkie swoje wysiłki kierują po to, aby ludzie byli głupsi. Przecież taki Bertrand Russel to był fanatyczny socjalista, komuch po prostu. On se wydumał, że opłacałoby się dawać rtęć do szczepionek, bo wtedy ludzie będą głupsi (a wiadomo, metale ciężkie są neurotoksyczne). A zresztą pisałem o tym w pierwszym polecanym tekście.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. tu trzeba po kawałku wklejać linki, bo ucina, herr kirker :>:>

    OdpowiedzUsuń
  7. Już ojropejsy straszą Kochanych Rudzielców. Zapraszam do siebie:
    mustrum.salon24.pl lub the-real-mustrum.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Kirker,
    jasne, wszystko to racja, co piszesz. Ale popatrz na to tak:
    - konserwatyzm liczy wszystko w stuleciach. Więc konserwatysta patrzy w przyszłość z optymizmem. Świat jest naturalnie prawicowy. Aby był lewicowy trzeba nań z lewa naciskać wciąz i wciąż. Bez tego nacisku świat natychmiast, samodzielnie wraca do normalności, czyli staje sie prawicowy. A wiadomo, że żaden lewicowy system nie jest w stanie dzialać w nieskończoność. Kładzie go ekonomia, tak lekceważona przez Tygrysa. A kładzie lewice ekonomia, bo żeby lewicowośc mogła działać trzeba do niej dokładać. Wciąż. Bilans dzialania lewicy jest bowiem z natury swej ujemny.
    No i jest bardzo prawdopodobne, że aby świat wrócił kiedys na normalne tory najpierw musi spłynąć krwią i skurwić się do cna. Cos jak Rzym. To jest proces i tu dziala zwykła fizyka (prawo zachowania pędu). I brykanie przeciwko temu ma tyle samo sensu co rzucanie sie pod walec by go zatrzymać.
    - Franko i Pinochet to bohaterowie bez dwóch zdań. Ale zobacz, jaki jest efekt ich dzialań. W Hiszpanii masz Zapatero, który kurwa mac, małpom prawa wyborcze zaraz poprzyznaje. Chile pikuje w lewo aż huczy. To jest ten sam efekt, który mial miejsce po kontrreformacji. Oswiecenie nie wzięło się z kosmosu- było reakcją.
    A mechanizm jest prosty- chrześcijańska Europe zbudował Duch i Wiara. One nadały impet. One były detonatorem ludzkiej kreatywności i energii. Do tego stopnia, że adrenaliniarze tacy jak Cortez płynęli na tych swoich łupinach przez ocean i w stu czterdziestu chłopa podbijali wielomilionowe państwa. Kto dzis w ogle by był do czegos takiego zdolny?
    W pewnym momencie ta istota cywilizacji, jaka byl Duch i Wiara zaczęła blednąć a w jej miejsce pojawił sie ordynarny materializm. Walka nie o zycie wieczne. Nie o ideały. Nie w imie Boga, ale walka o tu i teraz. O doraźność.
    No a jak się materializm wkłada w fundament to się nie ma co dziwić, że entropia zaczyna działać i wszystko sie zaczyna sypać.
    Te działania Franco czy Pinocheta sa działaniami jak najbardziej tu i teraz. Materialistycznymi. I w imię materializmu. Tej walki sie wygrac nie da. Jedyne, co możemy przeciwstawić pierdolonym komuchom to Ducha i Wiarę. I Ofiarę, co oczywiste. Bo to nie jest walka z Niemcami. Albo z Ruskimi- o granicę. To jest walka o ludzkie umysły i przyszłość świata. A taka walka wymaga odpowiedniego pola a nie przepychanek i walczenie o coś, co się da wziąć w ręce.
    Zwłaszcza, że nie jesteśmy w stanie przewidziec efektów swoich dzialań. I podejmując walkę realną, na polu materialistycznym, z lewicą praktycznie przestajemy sie od niej róznić czymkolwiek. Ot tym, że inaczej widzimy to, jak powienien być świat poukładany. Co jest bzdura wierutną.
    Dlatego ja powtarzam- my sie musimy skoncentrować na sobie. Kazdy na sobie, na samodoskonaleniu, na wychowywaniu własnych dzieci. Na współpracy z sąsiadami. Na wchodzeniu w stowarzyszenia i działalności społeczne. Gromadzić się wokół kościołów, bo kościoły są depozytariuszami Ducha.
    I robic swoje. I jeśli trzeba, to w imie robienia swojego nalezy ponieśc ofiarę. Taką, jaka będzie konieczna. Kurwa, stary, pierwsi chrześcijanie szli do lwów na obiad za to, że się nie chcieli wyprzeć wiary. A my sie układamy z systemem diabelskim na kazdym kroku i nawet jak sie chcemy zbuntowac, to buntujemy sie na tego diabelskiego systemu warunkach. To idiotyzm.

    Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  9. Nicpoń,

    no to jedziemy:

    konserwatyzm liczy wszystko w stuleciach. Więc konserwatysta patrzy w przyszłość z optymizmem. Świat jest naturalnie prawicowy. Aby był lewicowy trzeba nań z lewa naciskać wciąz i wciąż. Bez tego nacisku świat natychmiast, samodzielnie wraca do normalności, czyli staje sie prawicowy. Kładzie go ekonomia, tak lekceważona przez Tygrysa. A kładzie lewice ekonomia, bo żeby lewicowośc mogła działać trzeba do niej dokładać.

    No dobra. No świat jest prawicowy. Możesz sobie nawet do mnie skoczyć i zobaczyć, jak się na przykład z zagadnieniem homoseksualizmu wśród zwierząt rozprawiam w jednym z podpunktów mojego ostatniego tekstu. Po prostu, lewactwo nie rozumie paru kwestii:

    - oni zakładają, że umysł ludzki jest nieskończenie plastyczny tak jak zakładał chociażby w Zasadach socjologii Durkheim, więc może wygenerować nową moralność. No może Tygrys nie ma do końca racji z tą socjobiologią, że to tak ładnie wszystkie problemy rozwiązuje, ale jakoś nikt nie obserwuje w przyrodzie, że baran posuwa drugiego barana etz., z tego wynika też zasada relatywizmu moralnego, która jest arcydebilna - to też w ostatnim swoim tekście wyjaśniam.

    - z tego założenia nieskończonej plastyczności ludzkiej mózgownicy, generowania moralności całkowicie nowej, wynika też totalna indolencja w kwestiach ekonomicznych, bo własność prywatna też jest pewną wartością związaną z naszą cywilizacją oraz cywilizacją w ogóle.

    I to ich generalnie kładzie. Bez manipulacji, bez oszustw oni długo nie są się w stanie przy władzy utrzymać. A jak coś spieprzą, to mówią, że nie oni. Zupełnie jak bachor, który coś spsocił i jak się go pyta, czy to zrobił, to Greka udaje albo twierdzi, że kto inny. Przecież chyba widziałeś, co Quasi pieprzy o tych testach Moral Politics czy Political Compass, jakby to była prawda objawiona, a sam mózgownicy nie umiał zaprząść do pracy w tym zakresie, żeby sobie pewne fakty w bańce poukładać.

    Odnośnie ekonomii. Wiadomo, że w końcu się to okazuje niewydolne. Przecież nawet taki socjalistyczny raj jak Szwecja sprywatyzował kilka państwowych koncernów, jak chociażby Saaba. Hitler dlatego rozpoczął wojnę cztery lata wcześniej, bo to był właśnie skutek etatystycznej polityki. Stoczyłoby się do gorszego syfu jak był Republice Weimarskiej w innym wypadku. Ten przykład pokazuje, że lewica ma w tym wypadku alternatywę w postaci ekspansji terytorialnej, żeby pewne procesy spowolnić.

    Co do patrzenia w przyszłość. To zależy od skali czasu. Jeżeli weźmiemy skalę życia pojedynczego człowieka, czyli tak 60-70 lat, to pewnych rzeczy my nie zdołamy dożyć, tylko będziemy patrzeć, jak to wszystko obumiera i modlić się, żeby kory nie żreć na stare lata gdzieś w Skandynawii. (Mój świętej pamięci pradziad z jednej strony szamał to na wschodniej Syberii, gdzie do 1954 roku bodajże siedział - więc nie biorę tego wcale z dupy, że tak to może się skończyć). Ale jeżeli weźmiemy tak skalę 10 pokoleń, to może się zrobić zupełnie co innego. Ten system może się zawalić. Mówię może, bo to zależeć będzie od ludzi, jakie inicjatywy będą podejmować.

    No i jest bardzo prawdopodobne, że aby świat wrócił kiedys na normalne tory najpierw musi spłynąć krwią i skurwić się do cna. Cos jak Rzym.

    No cóż, za upadek Rzymu odpowiadają neoplatońscy poganie, którzy doprowadzili do tego, że pogrążył się w rozpuście. Przecież w samym III w. na skutek aborcji (w Rzymie również postnatalnych, prawo zezwalało na dokonanie jej do 12 roku życia!) liczebność spadła z 70 milionów do 50 milionów. A jak się ludzie w tym syfie pogrążyli, to zaczęli zatrudniać Germanów, i się wszystko zaczęło staczać. Potem tak do Karola Wielkiego była w Europie rozpierducha, ale wszystko zaczęło się normalnie klarować.

    Czy będzie tak teraz? Chciałbym mieć taką nadzieję, że plany różnych porąbańców związanych z grupą Bilderberg, lożami masońskimi, niektórymi organizacjami żydowskimi (CFR, B'nai-B'rith) wezmą w łeb. A wtedy to mówię, 10 pokoleń i świat może znormalnieje, pod warunkiem, że nikt jakiejś wszechświatowej komuny nie zmontuje do tej pory. W planach tych pojebów Mumia Jewropejska to tylko początek, taka przystawka.

    A mechanizm jest prosty- chrześcijańska Europe zbudował Duch i Wiara. One nadały impet. One były detonatorem ludzkiej kreatywności i energii.

    Racja. Ja uważam, że to chrześcijaństwo nadało podmiotowość ludzkiej jednostce, i dzięki niemu cywilizacja Zachodu osiągnęła taki sukces jaki osiągnęła. No dlaczego my podbijaliśmy Azteków i Inków, a nie oni nas. Bo my mieliśmy zasady, które mimo wszystko jakiś postęp wymuszały. My stawialiśmy na jednostkę, a oni stawiali na masę jak współczesne lewactwo. Co więcej to były społeczeństwa despotycznie zarządzane, gdzie jednostka znaczyła mniej więcej tyle, co w stalinowskiej Rosji. I nic dziwnego, że jak zabito Atahualpę, zabito Montezumę, to całe społeczeństwa się zwyczajnie poddały bez walki. Tak samo dlaczego, to my podbijaliśmy Chiny, i w końcu byśmy je podbili, gdyby nam ikry nie zabrakło? Tu jest ten sam mechanizm. My mieliśmy odpowiednie zasady, oni ich nie mieli - oni mieli biurokrację, wysokie podatki i niewydolną ekonomię kompletnie, no i protolewicowość wręcz.

    Te działania Franco czy Pinocheta sa działaniami jak najbardziej tu i teraz. Materialistycznymi. I w imię materializmu. Tej walki sie wygrac nie da. Jedyne, co możemy przeciwstawić pierdolonym komuchom to Ducha i Wiarę. I Ofiarę, co oczywiste. Bo to nie jest walka z Niemcami. Albo z Ruskimi- o granicę. To jest walka o ludzkie umysły i przyszłość świata. A taka walka wymaga odpowiedniego pola a nie przepychanek i walczenie o coś, co się da wziąć w ręce.
    Zwłaszcza, że nie jesteśmy w stanie przewidziec efektów swoich dzialań. I podejmując walkę realną, na polu materialistycznym, z lewicą praktycznie przestajemy sie od niej róznić czymkolwiek. Ot tym, że inaczej widzimy to, jak powienien być świat poukładany.


    Widzę Nicpoń, że za Davilą uważasz, że prawica powinna stać po prawej stronie Boga. No tutaj zgoda. Ale działania Franco czy Pinocheta - to nie wiem, może w przyszłości zostaną kiedyś na większą skalę podjęte. W końcu ktoś będzie musiał podnosić ten świat z gruzów, a tego się tak łatwo po upadku "cywilizacji" Erosa (używając określenia Spenglera) nie da zrobić.

    Poza tym, jak walczyć o umysły ludzi? No cóż trzeba się starać, tworzyć niezależne media itp. Tak możemy zbudować podziemie, które pozwoli nam przecipieć największą zgniliznę.

    Piszesz, że reakcją na konrreformację było Oświecenie. Ja bym to jeszcze uzupełnił. Protestantyzm + socjalizm = obecne zepsucie zachodniej Europy. Dlaczego? A bo protestantyzm w zachodniej Europie akceptował wszystkie elementy modernistyczne, przed którymi katolicyzm się bronił rękoma i nogami. A socjalizm od lat 20. tam intalowany tylko dzieła dopełnił.

    No przepraszam za trochę przydługawą gadułę...

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Kirkerze,

    generalnie sie zgadzamy. Ja tylko rozszerzę to co napisałes o plastyczności ludzkiego umysłu postulowanej przez lewaków.

    Otóż lewacy nie myślą tak o ludziach ale o całym świecie. Oni twierdzą, że świat to taka maszynka, tyle, ze bardziej skomplikowana. I wystarczy (sic!) poznać zasady, na jakich ten świat działa, oczywiscie drogą naukową, he he, aby móc ten swiat przebudowac na nowo. Tak, zeby było "lepiej".
    Wiec czlowiek tu wcale nie jest sednem i nie o ludzki umysł idzie a o świat.
    Lewactwo jest de facto satanistyczne. To nie tylko prosta negacja Boga, to także pycha i chęć Bogu dorównania. Wskazania mu paluchem gdzie coś w naszym swiecie spieprzył i naprawienia tego. Zrobienia tego lepiej niż zrobil to Bóg.
    I do tego na modłę szatańską, chcą ten świat przebudować bazując tylko na materialnym przejawie świata. Z calkowitym pominięciem Ducha.
    To takie tuningowanie zegara z kukułką.
    Racje więc ma Biblia, która mowi, że Przeciwnik jest jeden.

    OdpowiedzUsuń
  11. Artur,

    Otóż lewacy nie myślą tak o ludziach ale o całym świecie. Oni twierdzą, że świat to taka maszynka, tyle, ze bardziej skomplikowana. I wystarczy (sic!) poznać zasady, na jakich ten świat działa, oczywiscie drogą naukową, he he, aby móc ten swiat przebudowac na nowo. Tak, zeby było "lepiej".

    Tutaj to jest jeszcze kwestia dyskusji. Nie wiem, czy się odpowiednio ściśle wyraziłeś. Bo jak rozumieć ingerencję w otaczający nas świat? Oczywiście nie widzę nic zdrożnego w energetyce jądrowej (tutaj się chyba zgadzamy, bo czytałem kiedyś tam Twój tekst na ten temat). Nie widzę również nic zdrożnego w biotechnologii, żeby żywe organizmy wykorzystywać w procesach przemysłowych np. żeby mi bakterie otrzymywały węglowodory, z których można by paliwo robić czy żeby w drożdżach robić artemizynę (niezwykle skuteczny lek antymalaryczny) i inne tego typu zastosowania. Tutaj też chyba się zgadzamy. No dobra, w przypadku transgenicznych komarów odpornych na malarię to ja bym się zastanawiał...

    ale co rozumiesz pod pojęciem poprawianie całego świata? bo to mnie zastanawia...

    Mnie się raczej wydaje, że lewacy bogiem sobie uczynili człowieka. Tak to wygląda. Oni zakładają absolutną wszechmoc człowieka. A przecież jak my się tej istocie ludzkiej przyjrzymy, to ona jest strasznie ograniczona. Pierwsza rzecz, z natury to my jesteśmy źli, więc taka absolutna wszechmoc człowieka w tym momencie pada. Po drugie nasze zmysły są strasznie ograniczone. Może dlatego lewacy strasznie chętnie patrzą na posthumanizm - udoskonalanie się z użyciem inżynierii genetycznej czy stopniowe łączenie się z maszynami...

    Masz rację w jednym na pewno. Lewactwo ma taką psią tendencję, żeby Bogu dorównać. Jak znam życie finał nie będzie najciekawszy.

    Swojego czasu zmordowałem taką książkę Sirmallirion. Tam król Numenoru Ar-Farazon zaczął czcić niejakiego Morgotha - władcę ciemności. Stwierdził, iż jest w stanie wystąpić przeciwko bogom, tak więc wylądował w Valinorze, na ziemi bogów. Jego ląd został starty z powierzchni tamtego świata. Tak samo będzie tutaj, tylko że lewaki same sobie koniec zafundują.

    Odnośnie tendencji satanistycznych też masz rację. Wbrew pozoru ideologia lewicowa ma z tym dużo wspólnego. Przecież jak się weźmie laveyański satanizm i porówna z tymi wykwitami myśli lewackiej od 1789 roku, to wyjdzie, że to cholernie do siebie podobne.

    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń