Jeśli mnie nikt nie przekona, bym zrobił inaczej (w co wątpię), to mam zamiar zignorować najbliższe ojrowybory i namawiać wszystkich wokoło, by uczynili to samo.
Wydaje mi się, że każdy kto może to przeczytać, jeśli się chwilę zastanowi, będzie wiedział dlaczego tak uważam. I przyzna mi rację. I sam uczyni to samo.
W razie czego zapodyskutujemy to sobie w komętach, choć naprawdę nie sądzę, by to było niezbędne. No dobra, dla tych mniej kumatych powiem, że:
1. wyraźnie b. im (wiadomo komu) zależy, byśmy te ojrowybory potraktowali jako coś swojego... z czego oczywiście wynika, że nam powinno zależeć na czymś wprost przeciwnym;
2. żadnego realnego wpływu na politykę Orjounii ci ludzie i tak tam nie mają - jeśli są coś warci, to więcej dobrego zrobią w kraju;
3. tego typu akcja zawsze ma swój wdzięk i czar, dodatkowo niszcząc morale naszych wrógów, co z kolei...
Na zakończenie przywołam jeszcze jedną z najważniejszych politycznych książek mojego dzieciństwa - "Oblicze Trzeciej Rzeszy" Joachima Fasta (naprawdę nie potrafię zrozumieć, że oni to wtedy wydali!). Otóż jej autor twierdzi, wiele razy to powtarzając i b. przekonująco motywując, że (cytuję z pamięci): "Totalitaryzmy zajmują się przede wszystkim wymuszaniem spontanicznego poparcia". Warto się nad tą tezą zastanowić. Warto też zastanowić się nad nią właśnie w konkretnym kontekście Ojrounii. A kiedy się tego dokona, wniosek wydaje mi się oczywisty: BOJKOTUJEMY TE OJROWYBORY!
Zwolennikom PiS (do których w pewnym stopniu sam należę) powiem tak: jasne że PiS musi w tym cyrku startować, skoro startuje, to chce osiągnąć najlepszy wynik... Ale przecież do bojkotu, choćby tego w duszy pragnął jak powietrza, jak wody, i tak wezwać nie może. Ale my możemy!
triarius
---------------------------------------------------
Caeterum lewactwo delendum esse censeo.
Czy zauważyłeś Tygrysie, iż "nawet dla pobieżnego obserwatora jest oczywiste, że w coraz większej liczbie międzynarodowych operacji kryzysowych konieczne są wiedza i umiejętności nie tylko, a może nawet nie przede wszystkim, wojskowe i nie przede wszystkim bojowe. Działania polityczne, społeczne, ekonomiczne, psychologiczne, prawne, administracyjne to coraz istotniejsza, a nawet główna treść tych operacji."?
OdpowiedzUsuńRóżnica między armią a cywilnymi spec-służbami co raz bardziej się zaciera, podobnie jak różnice między wojną a pokojem. Nastała era miękkich, "różowo-golarkowych" totalitaryzmów i podbojów psychologicznych raczej niźli orężnych.