Zadziwiająca jest bezczelność zawodowych kłamców, demagogów i agentów wpływu, jak też ich pogarda dla ludzi, którzy ich słuchają. Niemal równie zadziwiająca, jak naiwność i głupota ludzi, którzy tego od lat słuchają i nie zauważają podstawowych sprzeczności i b. grubej nici, którą te manipulacje sfastrygowano.
Przykładów mógłbym przytaczać tysiące, ale weźmy sobie na początek taki oto, pierwszy z brzegu...
Otóż ci sami ludzie, którzy z oburzeniem wrzeszczą, że obowiązek wywieszania państwowych flag w państwowe święta gwałci wolność obywatela, jednocześnie potrafią temu obywatelowi (zamiast pogardzanej przez siebie "d*kracji") wciskać... Nie do uwierzenia - monarchię!
Kiedy przecież prawdziwa monarchia, ta pierwotna, magiczna, niemal-religijna, odeszła już wieki temu w mrok historii i najgłupszy nawet kmiotek nie uwierzy dziś, że np. jakikolwiek realnie istniejący król naprawdę swym dotykiem leczy skrofuły.
Tak uwielbiana przez tego typu świrów "monarchia konstytucyjna" to pokraczna hybryda, dziecię Oświecenia (i to z tych mniej udanych), a dzisiaj trzymane jest to przy życiu jako nieco inna forma seriali dla głupiego i zawsze szmirowatej rozrywki spragnionego ludu. Nie ma chyba dzisiaj wiele bardziej lewackich idei niż idea "monarchiczna"! To poniekąd takie odwrócenie sytuacji faszyzmu.
Który to, mając w istocie jak najbardziej prawicowy cel (odkręcenie liberalizmu, socjaldemokracji i innych lewackich prądów), z konieczności musiał się posługiwać współczesnymi środkami, pasującymi do masowego społeczeństwa wielkomiejskich lemingów, miał więc, na powierzchni, sporo cech nie różniących go od ruchów lewicowych. (Z nazizmem widzę to dość podobnie, choć tam był już totalitaryzm i o wiele więcej czysto lewackich, często z sowieckiego z komunizmu zapożyczonych, aspektów.)
No i ci skurwysyńscy kłamcy, demagodzy na żołdzie i agenci wpływu (jak i ich durne poputcziki) robią coś dokładnie odwrotnego: czysto lewacką ideologię (Postęp, panekonomizm, człowiek rozumiany w całkiem oświeceniowy sposób, "Prawo" żywcem wzięte z Locke'a czy innego Woltera itp. itd.) ubierają w niby "prawicowe" fioritury, w rodzaju "monarchii" (oczywiście w lewackiej wersji), czy "katolicyzmu" (który dobry jest oczywiście tylko o tyle, o ile daje się wykorzystać, "na szczęście" dziś każdy może sobie katolicyzm interpretować jak zechce, więc ci ludzie proplemów tu nie napotykają).
Waracając do głównego wątku - czyż postawienie nad wolnym, zdrowym i mającym do siebie szacunek człowiekiem jakiegoś "monarchy", którego ten ma czcić, uważać się za jego "poddanego", za którego ma walczyć, ale krytykować - nielzia! Bo za TĘ osobistą wolność obywatel (?) zapłaci i to sporo! W majestacie Prawa (przez duże "P").
Czy to nie jest tysiąc razy gorsze, tysiąc razy bardziej poniżające, tysiąc razy bardziej ograniczające osobistą wolność - ba, kpiące sobie z tej wolności w żywe oczy! - niż np. obowiązek wywieszania państwowej flagi w narodowe święta?
triarius
---------------------------------------------------
Caeterum lewactwo delendum esse censeo.
Sprawa jest prosta. Każdy z tych pożal się Boże rojalistów skrycie marzy, że tp on byłby królem albo że z racji czegoś (np. domniemanej herbowości) król zrobiłby gp wyższym nadwornym nadchujaszczym cz czymś.
OdpowiedzUsuńChorują oni na dychotomiczny problem Woltera: na ustach frazesy o wolności, w myśli fetyszyzacja władzy i lizusostwo tyranom.
Przede wszystkim- dlaczego obowiązek wywieszania flag ma gwałcić czyjąś wolność?
OdpowiedzUsuńWolter cierpiał na przerost kory mózgowej, przez co zostało mu mało miejsca na honor, godność i uczciwość. Podobnie z tymi "prawicowcami". Część to skurwysyny, a część to nastolatki, które czują się takie "antysystemowe" (cha, cha, cha, czy to nie dobry dowcip, anarchiści-monarchiści!).
Ci "konserwatyści" czują pogardę dla ludu, bo zapewne sami się z niego wywodzą i wstydzą się swojego dziedzictwa (jakby było czego!). Myślę, że to typowe dla wszystkich burżujów i ludzi im podobnych.
"Myślę, że to typowe dla wszystkich burżujów i ludzi im podobnych."
OdpowiedzUsuńSłowo burżuj trochę źle brzmi w uszach - śię było przez sto lat komuny wyświechtało troszku.
Ale jest w tym racja, że anarchiści-monarchiści bardzo się wstydzą własnego pochodzenia i usilnie srają wyżej niż dupę mają.
@ Woocash
OdpowiedzUsuńCzemu ma gwałcić? Niejaki xiazeluka napisał na ten temat teksta, zagregowanego na niepopie (niepoprawni.pl), no i nieźle się z nim o tę sprawę pokłóciłem. Nawymyślał mi od "towarzyszy" itd. Ten tutaj emocjonalny kawałek to chyba częściowo skutek.
Z Wolterem całkowita zgoda, z resztą zresztą (rym!) też.
Pzdrwm
@ Mustrum
OdpowiedzUsuńMożna zrozumieć tę niechęć do "burżuja", ale np. Dávila z upodobaniem "burżujami" rzuca, więc... ;-)
W końcu czym zastąpić tego herosa, co to: "najpierw odda władzę, żeby zachować pieniądze, potem odda pieniądze, żeby zachować życie, a na końcu go wieszają"? Dla mnie tylko burżuj tu pasuje, w końcu "liberał" to by oznaczało coś innego.
Poza tym całkowicie się oczywiście z Tobą zgadzam. Dávila też zresztą, skoro już przy nim jesteśmy, sporo i ładnie pisze o tej pogardzie arywistów do ludu i szacunku dlań prawdziwej arystokracji. (Mam tylko nadzieję, że lemingi to nie lud, bo wtedy żadna ze mnie arystokracja! ;-)
A swoją drogą, zwróciliście uwagę, że ten błazeński teatrzyk Guignol skrzyżowany z mydlaną operą, czyli leberalna, konstytucyjna monarchia, urzęduje sobie w najlepsze właśnie W NAJBARDZIEJ LEWACKICH krajach Europy?
No bo czyż takimi nie są Szwecja, Holandia, zaś postępy postępu (że zapożyczę to fajne określenie od "NCz!") w Hiszpanii od czasów gen. Franco są rzeczywiście zadziwiające.
Pzdrawm
@Triarius
OdpowiedzUsuń"Czemu ma gwałcić? Niejaki xiazeluka napisał na ten temat teksta, zagregowanego na niepopie (niepoprawni.pl), no i nieźle się z nim o tę sprawę pokłóciłem. Nawymyślał mi od "towarzyszy" itd. Ten tutaj emocjonalny kawałek to chyba częściowo skutek."
Czytałem ten tekst, a i fragment dyskusji. Zresztą przeglądam niepoprawnych raczej regularnie. I właśnie stąd napisałem, że niby dlaczego miałoby wolność gwałcić, jeżeli nawet nie ma kar (!) (a troszkę szkoda, że tak totalitarnie sobie pomarzę).
Monarchia konstytucyjna jest jeszcze lepsza od telenoweli sejmowej, bo masz jeszcze coś. Masz taki mały skrawek w tej brudnej, wytartej szmacie gdzie niemal widać, czym kiedyś monarchia była. Mogą się przez to pochwalić, jaką to oni mają "tradycję".
W istocie należy zrozumieć, że arystokracja rządziła ludem, nie niewoliła go. To jest błąd w myśleniu (przenajmniej ów błąd nie jest samotny) tych wszystkich monarchistów od siedmiu boleści. Kto niewolił lud, był najeźdzcą.
@Mustrum
"Słowo burżuj trochę źle brzmi w uszach - śię było przez sto lat komuny wyświechtało troszku."
Używam określenia burżuj, bo, jak napisał Tygrys, dobrze pasuje, w przeciwieństwie do liberała.
PS. Może i nie Afryka, ale Seszele, więc niedaleko, obudziły się (a może nie zwróciłem po prostu na nie wcześniej uwagi), no i oczywiście masz jedne odwiedziny z krainy Eskimosów.
Inna sprawa, że wcale nie jest mi nie po drodze z uświadomioną tyranią, taki trochę Bonapartyzm (oświeceniowe zaprzeczenie oświecenia). Tyle, że to nie może być na zasadzie monarchii, jakiś pomazaniec Boży leczący skrofuły dotykiem, lecz na zasadach swoiście sprawiedliwych - by zacytować Clavelle'a "a bigger murdering bastard than your murdering bastard".
OdpowiedzUsuńOT ale spokrewnione - odwieczna debata korwinków i konserwatystów:
W odróżnieniu od wszelakiej neoendecji, uważam że Ziuk był dobrym wodzem naczelnym, akuratnym do międzywojnia, i akuratnym do dni dzisiejszych. A to, co wszelakie dzisiejsze korwiny, wielomskie i inne poputczyki wyciągnęły ze spuścizny Dmowskiego czyli refleksyjny antysemityzm (skądinąd często słuszny, ale głupi i nie przemyślany) i rusofilję a raczej panslawizm (skąd ta kurwa tendencja do zginania karku przed Moskwą?) pomijając prawdziwe perły jego myśli (podmiotowość obywatela, definicję obywatela przez przynależność do wspólnoty, narodowość, itp.) to zakrawa na absurd. I niewarte by było polemiki, gdyby nie to, że ich brednie utożsamia się z prawicowością i ludzie o ogólnie prawych poglądach im wierzą.
Jeżeli chodzi o monarchię konstytucyjną, to ja mam troche inne zdanie na ten temat. Nie to, żebym jakoś był wielkim fanem królowej Beatrycze czy innego księcia Rainiera.
OdpowiedzUsuńAle zdecydowanie jestem zwolennikiem prawdziwych elit, arystokracji z prawdziwego zdarzenia.
No i długo mieszkałem w i jestem również obywatelem kraju który formalnie podlega władzy Elżbiety II z Windsorów. Różnica pomiedzy spedalonymi monarchiami kontynentu a nią jest taka, że pomimo całej otoczki, "podziałom władzy" i innym, Królowa posiada nie tylko realną władzę (najczęściej nieużywaną) lecz i środki (kasę) by ją wyegzekwować. Jako jedyny kraj "starej europy" Anglia posiada wentyl bezpieczeństwa w postaci monarchy który faktycznie może złapać lewactwo za ryj i je spinoczecić.Czy to zrobi to już inna sprawa, ale jeżeli ktokolwiek ma to zrobić to właśnie ta matrona brytyjskiej arystokracji. i powinna.