poniedziałek, kwietnia 26, 2010

Obama jak Bolek i Palikot? USA coraz bardziej jak III RP?

Dla tych, którzy zadali sobie nieco trudu i nauczyli się nieco angielskiego, link do interesującego videa. Innych przepraszam, że nie ma tego po polsku, a ja nie tłumaczę, ale to by była masa roboty. Powiem w każdym razie, że z tego videa wynika, iż w USA powstał całkiem masowy ruch tzw. "birthers" (od "birth" czyli "urodzenie"), czyli ludzi domagających się zobaczenia certyfikatu urodzin Obamy i nie wierzących, że naprawdę urodził się on w USA - co jest absolutnym warunkiem, by móc tam zostać prezydentem.

Już jest, i to od dawna, ten żołnierz, który odmówił służenia pod takim prezydentem i któremu dowódca udzielił urlopu, do czasu, gdy Obama przedstawi swój certyfikat. Teraz wydaje się, że rozkręca się całkiem poważny ruch społeczny. Oczywiście ani te wątpliwości, ani ew. udowodnienie Obamie kłamstwa i złożenie go z urzędu, nie są bez zagrożeń dla Ameryki i korzyści dla jej wrogów - których, jak zapewne większość czytelników tego bloga, ja dostrzegam przede wszystkim tam, gdzie i my ich mamy. Wbrew popularnej opinii, wbrew temu, co sami Amerykanie - także ci na najwyższych stanowiskach, mówią...

Naprawdę warto przeczytać te dwie książki Allena Drury, o których tak często wspominam. Te, w których, przez ciąg zazębiających się politycznych wydarzeń, sowieci dochodzą tam do władzy. Już naiwny kiedyś uważałem, że to się nie sprawdzi, ale potem nadszedł właśnie Obama... A teraz dzieje się jeszcze więcej w duchu, który coraz wyraźniej przypomina mi tamte upiorne proroctwa.

Co do tego video, to powiem, że kobieta, która tu mówi jest, wedle jej własnych słów (którym nie mam powodu nie wierzyć) imigrantką spod sowieckiej władzy. To taka ciekawostka. Zresztą mówi ona wprost, że USA coraz bardziej zaczynają przypominać kraj pod sowiecką okupacją.

A oto link: http://www.healthfreedomconference.com/free-video.

(Ten link za jakiś czas może się jednak zmienić na jakąś reklamę jakiegoś zdrowego żarcia, niestety. W końcu rządzi "wolny rynek".)

No to jeszcze może taka rzecz... Dlaczego "jak Bolek" to chyba każdy wie. Albo się domyśla. Chodzi o to, że Obama, znalazłszy się na swym wysokim stanowisku, babrze się podobno w brzydki sposób w dokumentacji dotyczącej swoich własnych narodzin. Dlaczego jednak także "jak Palikot", spyta ktoś? A dlatego, że sumy wydane przez Obamę na kampanię prezydencką - 700 milionów dolarów, najwięcej w historii - są, wedle tej pani przynajmniej, w jakiejś połowie bardzo niejasnego pochodzenia. Różne prywatne osoby podobno wpłacały, przeważnie ponoć niewielkie sumki, i tak się uzbierało.

Czyli może nie całkiem Palikot, bo nie polscy emeryci, a naprawdę sporo zamożnych ludzi dostawało (i pewnie wciąż dostaje) na myśl o Obamie orgazmu, ale niewykluczone, że jednak więcej w nim z Palikota, niż myśleliśmy. Zresztą także z Tuska, skoro, jak mówi ta kobieta, obiecał 3 miliony miejsc pracy, a Ameryka co miesiąc traci ich około pół miliona.

Jeśli tutaj u nas historia ogromnie nie przyspieszy, to może się w końcu paru ciekawych rzeczy o Obamie i dzisiejszym USA - gdzie, jak można sądzić po dobiegających stamtąd odgłosach, zbliża się jakieś przesilenie, naprawdę potężne - dowiemy.

triarius
---------------------------------------------------  
Caeterum lewactwo delendum esse censeo.

16 komentarzy:

  1. @ Tygrys

    No pięknie, kurde, pięknie! W poprzednim poście to mogłem sobie choć poczytać, a teraz, hmm posłuchać ,lecz przy mojej oszałamiającej erudycji ta dama równie dobrze mogłaby przemawiać w suahili.

    Ale to szczegół który przecież nie może mi w żadnym stopniu uniemożliwić profesjonalnej (ach jak ja kocham to słowo) wypowiedzi.

    Kunta Kinte z podrasowana metryką to ciężkie doświadczenie dla Stanów, ale niestety o wiele cięższe dla naszego cipistanu. Zanim Amerykę trafi szlag, muszą mieć "piękną serię" takich "mężów stanu",a nam może jednak wystarczyć całkowicie jeden.

    Nie muszę, całe szczęście, na tym blogu wdawać się w analizy geopolityczne z naszymi odwiecznymi sąsiadami w roli głównej(teraz intensywnie stręczonymi nam przez tubylczą agenturę,do braterskiego "pojednania"). Tu od stuleci, nihil novi.

    Ale, wybacz Tygrysie, nie wiem ,czy siedzi we mnie jakaś odwieczna polska megalomania, czy ki czort; ale Ruskie jako władcy Świata ciągle mi się kojarzą raczej z kabaretem...

    Jakoś nigdy nie imponowała mi ta nienarodzona kultura, jakaś taka pokraczna. Jej tubylczy oświeceniowi akuszerzy, czy raczej aborterzy ,od dewianta Piotra do dewianta Władymira, stworzyli jakieś schizoidalne państwo dla wąskiej kasty urzędniczej żyjące całkowicie obok posępnej, smutnej i mrocznej duszy narodu rosyjskiego.

    Kurwa! Szlag mnie trafia gdy pomyślę że straciliśmy bezpowrotnie całe dwadzieścia lat! Jak psu w dupę!

    Czy uwierzysz, że te 20-cia lat temu, ja kretyn wierzyłem,że Polska powtórzy, któryś z głośnych skoków gospodarczych XX stulecia (Niemiecki, Koreański, Japoński).

    Niemcy na pięciokrotne (sic!)pomnożenie PKB potrzebowali 25 lat (lata 50-75), Koreańczycy 20-cia, a Japońcy 16-cie.My przez lat dwadzieścia nawet go nie podwoiliśmy, a i tak większośc tego musimy z powrotem zanieśc w zębach żydowskiej, lichwiarskiej międzynarodówce.

    Na dodatek Koreańczyków w te dwadzieścia lat przybyło z 25mln do 40-stu! (Gdybyśmy my zachowali podobne proporcje byłoby nas 60mln z gospodarką porównywalna do włoskiej i inaczej byśmy sobie z naszymi "braćmi" dziś gadali)

    A tak...Chujnia, bracie! Pełna chujnia!

    OdpowiedzUsuń
  2. @Amalryk:
    "My przez lat dwadzieścia nawet go nie podwoiliśmy, a i tak większośc tego musimy z powrotem zanieśc w zębach żydowskiej, lichwiarskiej międzynarodówce."

    Bez lustracji i dekomunizacji trudno nawet marzyć o jakimkolwiek upodmiotowieniu Polski na arenie międzynarodowej, a przecież nie było komu tego przeprowadzić.

    I nadal nie ma, więc będzie bez zmian, bo komu potrzebna silna Polska? Michnikowi?

    "Wolności" nie wywalczyliśmy, dostaliśmy ją w prezencie od gen. Kiszczaka, więc jak miało być, kiedy zdrajców nie tylko nie powywieszano, ale jeszcze pozwolono im zająć kluczowe pozycje w biznesie, władzy, mediach?

    Ale wracając do usiech... ciekawi mnie, co oni sobie przez te 20 lat mysleli?

    Że ruskie to teraz nasi przyjaciele?

    Że tkana od czasu pierwszych międzynarodówek pajęczyna agentury, rezonatorów i użytecznych idiotów nagle zniknęła?

    Niby taki poważny kraj, a dali się nabrać na rozpad CCCP. Podeszli ich jak dzieci.

    "Ale, wybacz Tygrysie, nie wiem ,czy siedzi we mnie jakaś odwieczna polska megalomania, czy ki czort; ale Ruskie jako władcy Świata ciągle mi się kojarzą raczej z kabaretem..."

    Dlaczego? Przyjdą, wszystko zniszczą i wezmą za mordę, nawet jeśli jest wyższe kulturowo. Przykład: DDR.

    Wystarczy nie móc lub po prostu NIE CHCIEĆ się bronić dzięki ogłupieniu, na które dziesiątki lat pracowali.

    W kwestiach bezpośrednio nie związanych z Izraelem (Irak, Afganistan) USA już teraz zachowują się zupełnie nieodpowiedzialnie. Tak było z nieszczęsną tarczą antyrakietową. Jeśli w dodatku definitywnie wycofają się z Europy, będzie i po nas, i po USA. Zostanie tylko wielkie żerowisko dla judajczyków, pytanie tylko, na jak długo. Swoim zwyczajem uciekną szukać innego żywiciela. Chiny, Indie? Byleby nie przypomnieli sobie o majątkach w Polsce.

    BTW, z analizy stratfora wynika że szanse na wycofanie się z Iraku w Busho-Obamowym terminie (zostały 4 miesiące) są niewielkie, gdyż w praktyce znaczyłoby to oddanie Iraku Iranowi, szukać będą więc prektekstu do pozostania ew. neutralizacji Iranu. Rośnie w siłę sowieciarnia niewyobrażalnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. @ tj

    "Że tkana od czasu pierwszych międzynarodówek pajęczyna agentury, rezonatorów i użytecznych idiotów nagle zniknęła?

    Niby taki poważny kraj, a dali się nabrać na rozpad CCCP. Podeszli ich jak dzieci."

    Przypomniałem sobie cytat, chyba z książki Bukowskiego, w którym opisywał reakcję jakiegoś amerykańskiego decydenta na nieśmiałe próby budowania amerykańskich służb, na początku XX w., w reakcji na szalejących ruskich razwiedczyków.

    Owoż na próbę wprowadzenia cenzurowania dyplomatycznej korespondencji, ów facio wykrzyknął do referującego: "Pan chyba oszalał, przecież dżentelmeni nie czytają cudzych listów !!".

    Osobiście odnoszę wrażenie, że imponująco amerykańskie służby, to wyglądają tylko na hollywood'skich filmach.Przecież gdyby nie dezerterzy z za żelaznej kurtyny oni do dziś gówno by o ruskich metodach wiedzieli!

    Nie przypominam sobie z kolei aby ich asiory wykradli Ruskim choćby plany budowy cepa bojowego. A w drugą stronę - proszę bardzo, z atomówką włącznie!

    No rzeczywiście z tej strony patrząc nie wygląda to ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Owoż na próbę wprowadzenia cenzurowania dyplomatycznej korespondencji, ów facio wykrzyknął do referującego: "Pan chyba oszalał, przecież dżentelmeni nie czytają cudzych listów !!"."

    Jeśli bronią przeciwko sowieciarzom ma być przejmowanie ich metod, to po co się bronić w ogole? Co to w sumie za róznica, czy się bedzie okupowanym przez prawdziwych Ruskich, czy przez ich lokalne klony, skoro i jedni i drudzy działają i myślą identycznie?

    To taka dygresyjka tylko. Niezobowiązująca.
    Ale chodzi mi o to,że raczej nie tędy droga, by być lepszymi od Ruskich w skurwysyństwie, ale żeby nie być skurwysynami a mimo to wdeptać ich w glebę jak robactwo. To jest wyższa szkoła jazdy, no ale to nas powinno odrózniac min od tych kałmuków, nespa?

    OdpowiedzUsuń
  5. @ Artur

    Znaczy: nie dość, żeby nie dać się pobić, ale jeszcze w czasie tych starań żonglować na nosie wielką kolorową piłkę i dostawać masę głosów w "Tańcu z Gwiazdami"?

    Ambitny'ś!

    Dla mnie, daruj, cała sprawa sprowadza się jednak po prostu do PODMIOTOWOŚCI. A la ger kom a la ger, żeby Ci odpowiedzieć tego samego typu francuszczyzną, jaką sam stosujesz. ;-)

    Oczywiście, miło by było skurwysyna na gałęzi powiesić, co na to zasługuje, i rączek sobie przy tym nie uwalać, ale życie to nie piękna bajka.

    Pzdrwm

    OdpowiedzUsuń
  6. @Amalryk:

    No faktycznie, coś w tym jest. Przecież te amerykańskie ćwoki zamiast przykręcić śrubę, wysyłali zboże do CCCP, a jaka modna była wtedy teoria o tym że komunizm to alternatywny system, też fajny, i let's be friends. Jelcynowskiej Rosji dawali kredyty, a po wojnie pozwolili szkopom się wzbogacić. Przeciwko zjednoczeniu też nie protestowali. Za Clintona sami zafundowali tow. Kimowi reaktor...

    Przydałoby się ich wysłać pod ruski knut na praktyczną lekcję mongolskiej kultury politycznej, to może by zmądrzeli.

    Niech chociaż ich wypindrzeni studenci pojadą w sowiety na wymiany, niech pomieszkają w zakaraluszonych, zagrzybionych akademikach z dziurawymi oknami przy -25, niech zatrzyma ich mient i wymusi łapówkę za "przekroczenie prędkości" czy brak meldunku powyżej 3 dni, niech pójdą do ruskiego lekarza który ich opieprzy za to że żyją, jak baba w mięsnym za pierwszej komuny, niech się przekonają że tam człowiek to gówno po którym władza depcze. Jak to nie pomoże, nie pomoże nic.

    @Artur:

    Swój to zawsze trochę co innego niż kacap. To trochę jak mówienie "sprzedajmy się jewropie, to będzie nam bogaciej". Salonowe maniery można mieć w stosunku do swoich, ale jak się siedzi w jednej celi z kałmuckimi recydywistami, a takie nam Pan Bóg dał sąsiedztwo, to trzeba albo się nauczyć języka jaki rozumieją (jak niesmiało próbował ś.p. Lech Kaczyński), albo pokochać analną penetrację (jak Michnik). Ja jestem zwolennikiem spróbowania tego pierwszego - dla odmiany, po 300 latach.

    A tego się nie da zrobić zachowując dotychczasowe nawyki, jak tolerowanie zdrajców czy niechęć do babrania sobie rąk. To bezmyślne powtarzanie tych samych blędów.

    OdpowiedzUsuń
  7. he he, taniec z rozgwiazdami!

    Nie, panowie, słowo klucz to konwergencja, a raczej (bo z tą konwergencją to ściema) morfoza.
    Ja nie widzę żadnej praktycznie roznicy między sowieciarzem oryginalnym, a jego doskonałą kopią lokalną. Genetyka ma dla mnie znaczenie drugorzędne.
    Ba! Powiem wręcz, że lepszy sowieciarz oryginalny, innostrańczy, wtedy lud nie durnieje tak bardzo i przynajmniej wie, kto wrog a kto swoj, po morfozie takiej wiedzy lud jest pozbawiony, co i widać za oknem.

    A podmiotowość? To kwestia w gruncie rzeczy indywidualna. Całe to ględzenie o podmiotowości zbiorowej to bzdet bez desygnatu w rzeczywistości. Tzn. ci, ktorzy są podmiotami często tak ludowi mydlą oczy, że lud niby też, żeby lud nie fikał.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak czy siak, wszelka dyskusja o metodach, w odwiecznych utarczkach polsko-sowieckich, na dzień dzisiejszy staje się akademicka aż do śmieszności!

    Przecież nasze relacje z nimi w ostatnich stuleciach ,to klasyczny pojedynek gołej dupy z batem (z przypadkowym rokiem 1920 z Łaski Boskiej).

    I, niestety, nic nie zapowiada jakiejś rewolucyjnej zmiany.

    Co gorsza, jeżeli anioł Opatrzności nie postawi (oczywiście całkiem przypadkiem) na drodze Buraka jakiegoś nowego L.H.Oswalda, to ten w swej sowieciarkiej miłości urządzi nas całkiem na perłowo!

    Swoją drogą, ciekaw jestem bardzo co sobie kombinują Szkopy, czy ten ichni antyamerykanizm całkiem im się rzucił na rozum...

    OdpowiedzUsuń
  9. @Artur:

    Jednak istniały różnice między demoludami a socjalisticzeskimi sowietskimi riespublikami, na korzyść tych pierwszych. Nie sprowadzajmy kwestii narodowych do genetyki, bo to michnikizm. Piję do tego, że nasi dotychczasowi zarządcy pochodzenia polskiego mimo wszystko byli zawsze lepsi (nawet bierutowski terror nie był na skalę mongolskiego oryginału), i że stoczenie się w bolszewickie dręczenie własnej populacji nam nie grozi, bo kałmukami po prostu nie jesteśmy.

    Natomiast ze zdrajcami i agenturą postępować należy skutecznie, nawet jeśli przypadkiem takie same metody stosują kałmucy. Może innych sposobów po prostu nie ma? Jest cena niepodległości, jaką każde państwo musi zapłacić.

    Ja mówiłem o podmiotowości politycznej. Jak najbardziej, można mówić o podmiotowości zbiorowej, ale tylko w wypadku tworów zorganizowanych i ustrukturalizowanych, jak państwo.

    @Amalryk:

    Ano tak się składa że nie ma u nas nikogo kto by wziął za pysk i zrobił porzadek, a próby wykształcenia takiego są systematycznie torpedowane przez różnych pramichników i posttargowiczan od 300 lat. Ziuk chyba był najbliżej, choć, jak widać, nie wystarczyło.

    Zdaje się, że bez kilkudziesięcioletniej smuty u szkopów i kacapów jednocześnie nie mamy na co liczyć. Trza robić co się da by w tej smucie dopomóc. Towarzystwo przyjaźni polsko-tureckiej i polsko-indyjskiej? Hmm...

    Coś mi się widzi, że sytuacja w usiech jest już na takim etapie, że i L. H. Oswald nie pomoże, bo Obanana to nie wypadek przy pracy i wyjątek, a podobnych do niego osobników wyhodowano całe mrowie (jak choćby Hilaria Radomska-Clinton - wprawdzie nie czarna, ale też z co najmniej jednej grupy "wykluczonej" - kobiet - bo jak to z jej niby chazarskim pochodzeniem, do końca nie wiem).

    Przeciwnie, kumaty i silny przywódca, to byłby wyjątek. Ja takiego w USA nie widzę.

    Przypomniał mi się jazgot jaki wywoływał Reagan swoją w sumie umiarkowanie antylewacką polityką. Dziś już nawet takie coś by nie przeszło (vide Bush, ciekawe że po jego odejściu fala niewybrednych rysunkowych dowcipów zniknęła tak nagle jak się pojawiła - ja tu widzę analogię do sytuacji z Kaczyńskim - co do pojawienia się, oczywiście. Sowieciarstwo?).

    A co kombinują szkopy... właśnie ktoś na niepoprawnych wrzucił interesujące opracowanie o Duginie:

    http://www.box.net/shared/l6cjz4axgt

    Pasuje mi to coraz bardziej, i wychodzi na to że jego wpływy są większe niż myslałem. W takiej koncepcji szkopy zostaną zarzącami europejskiego baraku w wielkim antyamerykańskim euro-azjatyckim imperium pod kałmuckim kierownictwem.

    Martwi mnie totalne usakralnienie koncepcji duginowskich, bo trzeba przyznać, że Rosja która istnieje by brać za pysk jest jak człowiek który pracuje by wyżyć, ale jak do tego dochodzi znany z komunizmu mesjanistyczny quasireligijny zapał, to... to nie mamy żadnej kontrreligii, a jak wiadomo religię pokona tylko religia. Czyli możemy być w jeszcze ciemniejszym kanale niż się wydaje.

    OdpowiedzUsuń
  10. @ tj

    Jeżeli Szwaby kupią te duginowskie rojenia, no to; Panno Święta ty nas ratuj! Bo ziemskich mocy jakoś na podorędziu nie widać.

    Tu aż się prosi intensywne poszukiwanie koncepcji, w ramach studiów strategicznych, w celu zachowania istnienia państwa.

    No ale kto to ma robić ? Śmieszny gostek, który publicznie się obmacuje z lodowym czekistą, nad grobami patriotów zamordowanych przez tychże czekistów strzałem w tył głowy (o następnych stu spalonych w samolocie nie da się też w tym kontekscie nie wspomnieć)? A może gazowniany jąkała i jego akolici?

    Kurewsko to wszystko zaczyna smierdzieć!

    OdpowiedzUsuń
  11. @Amalryk:

    Zachowują się, jakby kupili. Nie wiem czy to agentura, głupota, czy może jednak kalkulacja i racjonalne rozeznanie sytuacji, bo faktem jest że kroplówka surowców z serca tajgi uniezależnia ich od USA, a funkcja dystrybutora jaką zapewnili sobie Nord Streamem powoduje jednak pewien wzrost ich pozycji.

    Ano, z geopolityką u nas zawsze było słabo, a dziś powstanie jakiegokolwiek ośrodka zdolnego do strategicznych analiz z pewnością zostanie uniemożliwone przez partnerów z Moskwy i Berlina. Zwłaszcza że czasy takie że trzeba analizować globalnie, a ilu mamy specjalistów od Chin, Indochin, Indii, Afryki czy nawet Ameryki Łacińskiej którzy mają jakiekolwiek pojęcie o geopolityce? Ba, nawet studia Europy na południe od Czech u nas kompletnie leżą. Rumunistyka czy bułgarystyka to z pewnością nie są wymarzone kierunki studiów dla młodych lemingów, ale poważny kraj w naszym położeniu bez znawców tych wszystkich obszarów się nie obejdzie.

    Plusem jest, że nie ma totalnej pustki w sferach ideowych, są jakieś młode chłopaki poszukujące żywych idei w tradycjach evoliańsko-guenonowskich, Schmittcie, de Maistrze, sarmatyzmie i polskim romantycznym mesjanizmie, ale toto w dziecięctwie jeszcze, do duginowskiej syntezy z realpolitik im daleko.

    Swoją drogą, ciekawe czy Dugin namówi w końcu Putina do oddania szkopom Królewca z przyległoścami w zamian za jakieś terytoria w Międzymorzu.

    Ale, ale, podejrzewam że los nasz w pełni objawi się gdy ruszy South Stream za 2 czy tam 3 lata. Częściowo nam go już objawiono, a przypieszenie nastąpi pewnie po starcie North Streamu za rok.

    A już dzisiaj http://news.money.pl/artykul/trojkat;weimarski;-;koniec;komitetu;wspolpracy,104,0,614248.html

    OdpowiedzUsuń
  12. @ tj

    Uniezależnienie kosztem uzależnienia, typu zamienił stryjek siekierkę na kijek, to mało prawdopodobna gra jak na Szwabów. Tam w podtekście muszą tkwić jakieś inne, grubsze kalkulacje.

    Co by nie powiedzieć Niemcy to nie jakieś sezonowe gówniane państewko, a geopolityka to niejako ich produkt, ba specjalność.

    Strasznie mi zal tych zmarnowanych dwóch dekad. A przyszłość rysuje się kanalasto!

    OdpowiedzUsuń
  13. @ Triarius
    Może pora oderwać się na chwilę od bieżączki i zastanowić się nad sensem naszej wirtualnej walki z lewactwem?
    Jeżeli człowiek rzeczywiście jest zwierzęciem społecznym, i to prawdziwie społecznym (eusocjalnym wg terminologii etologicznej i socjobiologicznej) to społeczeństwo-ul czy też społeczeństwo-termitiera są czymś równie naturalnym jak chodzenie na 2 nogach w postawie wyprostowanej.

    OdpowiedzUsuń
  14. @ Anonimowy

    Nie rozgłaszaj tego, bo stracę dużą forsę od sponsorów, ale oczywiście nie da się uciec od Twoich wniosków.

    Oczywiście najpierw trzeba tylko przyjąć, że człowień to termit, albo jakieś takie pracowite skrzydlate źwierzątko co mieszka w ulu.

    Jeszcze większą wagę ma dla mnie, niestety, argument, że człowień jest źwierzęciem EU-socjalnym.

    Skoro sami uczeni tak twierdzą, to co ja biedny mogę?

    Pzdrwm

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedy pojawi się od dawna zapowiadany tekst o okultystycznych źródłach poglądów naszych kochanych lewusków???
    Z lewoskrętnymi tak już jest, że tradycyjne religie to dla nich wiara w "latającego potwora spaghetti", ale jak sami się biorą za leczenie chorób psychicznych to bez Junga, Castanedy i inszego czarostwa ani rusz!

    OdpowiedzUsuń
  16. They should be the Ϲhіef Asѕistant Distгiсt
    attоrney fог the United States, 664 F.
    The best billing sοftwаre. How much wіll
    you might havе the common welfaгe οf his kidѕ becauѕe
    a possible punishment foг his desіgnation.
    In othеr words, antiquated οr ԁownгight ѕtrаnge laws still іn limbοSobеl: Rough
    гоad aheаd is full of musіc and
    albums.

    My blog :: site link
    my web site :: my latest blog post

    OdpowiedzUsuń