Motto (stary limeryk by TtT):
Ambitny ktoś niebywale
Chciał zostać Sardanapalem.
Udało to mu się częściowo,
Gdy ukłuł widelcem teściową,
Żonę swą ugryzł zaś w palec.
Niedawno znalazłem gdzieś takie oto, dowcipne i niepozbawione sensu, stwierdzenie: większość ludzi wciąż trzyma w dłoniach swoją pępowinę, rozglądając się, gdzie by ją tu podłączyć. Jak się rozejrzeć po ludziach, to to by się zgadzało, no a na rodzimym gruncie, to nawet mamy na takich ludzi fachowe określenie: Lemingi.
Typowy rodzimy leming ma wprawdzie tę swoją pępowinę bezpiecznie podłączoną do telewizora i Gazownika, ale w sumie nie zmienia to zbytnio postaci rzeczy.
Jak się nad tym jeszcze nieco głębiej zastanowić, to można pójść i dalej. Kogóż tam widzimy? Któż to leży tam na kanapie? W tym skąpym peniuarze... W pozie haremowej odaliski w zmysłowym omdleniu czekającej na swego pana. Zaraz... To przecież TYPOWY PRAWICOWY BLOGER III RP! Czeka, żeby mu się leming z pępowiną podłączył.
* * * * *
Powyższy kawałek jest w oczywisty sposób stronniczy, niesprawiedliwy, pochopny w sądach, idiosynkratyczny... W ogóle wstrętny! (Tfu!) Na domiar hańby nie posiada także certyfikatu Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego, Unii Europejskiej, ani nawet najzwyklejszego zaświadczenia z Urzędu Skarbowego. Naprawdę nad tym wszystkim boleję, ale na swoje usprawiedliwienie podam, że to nieokiełznana twórcza wena, a trochę i stan polskiej prawicowej blogosfery zmusiły mnie do jego napisania.
Jeśli ktoś odniósł w wyniku lektury poważne szkody na ciele i/lub duszy - proszę przykładać zimne kompresy i brać brom (3 pigułki dziennie, po jedzeniu). Jeśli ktoś żadnych szkód nie odniósł - proszę czytać następny raz! I tak, aż do skutku. (Donosy, pogróżki, dobrowolne datki pieniężne - proszę na zwykły adres.)
triarius
---------------------------------------------------
Czy odstawiłeś już w tym tygodniu kolejnego leminga od piersi?
Co prawda, to prawda.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji: może dla określenia lemingów (zarówno człowieka masowego z Zachodu, jak i Homo sovieticus) bardziej adekwatny niż "leming" byłby "kretoszczur afrykański" ? http://www.cryptozoology.yoyo.pl/img/naked_mole_rat.jpg
Bardziej stadny, bardziej kolektywny aniżeli leming (gryzoń), ale tak samo jak człowiek masowy.
Pzdr.
P.S.
OdpowiedzUsuńAnonim ten i powyżej to ja, czyli Jaszczur.
@ Anonim (Jaszczur)
OdpowiedzUsuńCześć! Kretoszczur słodki, tylko dlaczego "afrykański"?
Cretoszczurus Sovieticus raczej. ;-)
Żartuję. Swoją drogą ja ostatnio wymyśliłem "ćwerciucha" - udaną krzyżówkę tradycyjnego "ćwierćinteligenta" i nieudanego "wykształciucha".
Ach, gdybyś takie różne zgrabne słowa mogły zabić... Bylibyśmy już dawno drugim czymśtam!
Pzdrwm
@ Tygrys
OdpowiedzUsuńNo muszę przyznać, że ten prawdziwy prawicowy bloger w skąpym peniuarze całkiem mnie rozwalił!
Dostałem jakiejś śmiechaczki... Ja pierdziu!
@ Amalryk
OdpowiedzUsuńNiestety już bardziej obrazowo nie dało się tego opisać. Byłbym całkiem spalony w przyzwoitym towarzystwie.
Gdybyś jednak zapuścił sondę w moję wyobraźnię... ;-)
Pzdrwm
@ Triarius
OdpowiedzUsuńKretoszczur w rzeczy samej słodki i internacjonalny ;)
Heterocephalus sovieticus :>
A słowa mogłyby zabijać, gdyby choć część z prawicowych blogerów przestała traktować blogaskowanie w charakterze "Second Life", co szczególnie jest widoczne na salonie. I na niepopach - no offense - też.
@ Jaszczur
OdpowiedzUsuńAch, gdybyś złowo "blogaskowanie" mogło zabijać...
Jest przecudne, muszę zacząć go używać (może zabije?). Sam je wymyśliłeś?
Co do kretoszczura, to w końcu leming to taki poniekąd szczur z krótkim ogonem, z tego co czytałem na wiki. Ta lewizna być może różni się tylko długością ogona: Korwin jako łapacz szczurów, więc jego dziatwa ma długie ogony, a zwykły leming ma krótszy.
Kretoszczura możnaby wykorzystać na określenie jakiejś specjalnej kategorii - co Wy udzie na to?
Z tym Second Life to głęboka prawda - tego nawet Spengler nie mógł przewidzieć, ale mamy lemingi żyjące mediami i "prawicę" żyjącą blogowaniem. Dla realu nie pozostaje całkiem nikt...
Jest to pewien problem, nawet spory, ale też istnieje nadzieja, że kto się pierwszy weźmie za real, ten... Niekoniecznie to tak musi działać, ale niewykluczone.
Pzdrwm
@ Amalryk
OdpowiedzUsuńNo to zamknij oczy i spróbuj sobie wyobrazić np. piszącego toyaha.
Jeśli bez peniuaru, to znaczy, że...
Ach, co za wizja!
Pzdrwm
@ Jaszczur
OdpowiedzUsuń"gdybyż" oczywiście. Coś mi się omskło. (Nie chciałbym sugerować nieistniejących głebi.)
Pzdrwm
@ Tygrys
OdpowiedzUsuńLipton! W ogóle gostka nie czytuję. Zresztą na szalomie ciągle ten sam bal; tabuny klepiących w klawiaturę, których pies z kulawą nogą nie czyta, kilku natchnionych, prawdziwych, prawicowych blogerów ze swymi nadwornymi orszakami; no i wciąż te same lewackie trole - dzięki którym prawdziwi prawicowi patrioci mają się na kogo oburzać, w swym słusznym patriotycznym uniesieniu (czasami co większy maczo pierdolnie takiemu bana i od razu wszystkim się robi lepiej).
@ Amalryk
OdpowiedzUsuńCo Lipton?
Toyaha już czas jakiś nie ma w szalomie. Czasem się w związku z tym zastanawiam, ilu jego fanatycznych wielbicieli z szalomu pofatygowało się za nim na jego nowy prywatny blogasek. Aż mnie kusi, żeby o tym napisać.
Ale nie powinienem. Kiedyś się z nim dziko pożarłem, i to raczej mnie ogarnęła dzika furia. Gość mnie sprowokował jakąś żałosną ironią na temat Jordi Savalla, nie do mnie zresztą, tylko w szalomie, ale to chyba było w moją stronę, no i dostałem szału.
Swoją drogą całą tę z nim awanturę także ja rozpocząłem, wyśmiewając się z jego ukochanego Picassa.
Toyah nieźle pisze, miewa znakomite teksty - ale jednak to jest taki par excellence Teatrzyk Moralnego Niepokoju (dla niego zresztą to określenie wymyśliłem), a więc w sumie, jak ja to widzę, przelewanie z pustego w próżne. Tu masz rację. Zresztą Twój syntetyczny opis szalomu też b. celny.
Swoją drogą znakomite było to o szkoleniu w Werhmachcie - dzięki! (Gdyby nie Spiżarnia) trza by to wkleić na Forum, żeby się moralnie tak nie starzało.
Swoją drogą coś się chyba zaczyna dziać w państwie duńskim... Nie?
Pzdrwm
@ Tygrys
OdpowiedzUsuńLipton inaczej lipa, pudło,błąd! Nie mogę sobie wyobrazić twórczej pasji konkretnego prawdziwego ,prawicowego blogera, którego nie wiem czy trzy teksty czytałem.
O wehrmachcie? Eee, zerżnąłem samo clou z dwóch książek i tyle.
A państwo duńskie chyba dopiero teraz zacznie zdawać egzaminy... No cóż, pożyjemy zobaczymy!
Z tym państwem duńskim - mówicie o czymś konkretnym?
OdpowiedzUsuń(nie śledzę bieżączki)
Co do tych blogerów (śledzę bardzo pobieżnie) to zawsze jest tak, w każdej większej grupie, że robi się elita i plankton - i raczej dziwnym byłoby, gdyby wśród prawicowych blogerów było inaczej...
@ tj
OdpowiedzUsuńWiesz, czy się dzieje... Nie chciałbym budzić ze snu Śpiżarni (jak sama nazwa wskazuje, powinna spać), ale wojsko nam się rucha. Coś jak sławny druh Boruch.
Ojczyźnie nie chce służyć, to może coś oznaczać.
A ile się musi dziać, czego ja nie wiem! W końcu też nie śledzę biężączki, zaraz po historycznej dacie przestałem nawet patrzeć na ęformacyjne telewizje, co poprzednio jednak robiłem.
Skoro mnie się wydaje, że coś się ostatnio rusza pod dywanem, to musi się naprawdę ruszać. Chyba że się mylę, oczywiście.
Pzdrwm
@ Amalryk
OdpowiedzUsuńA, mnie się nie skojarzyło, bo ja uzależniony herbaciarz.
Co do gościa, to był obrzydliwy, a wiem to, bom jakiś czas oglądał którąś z tych komisji, co to wiesz.
Nawet nie wiedziałem, że o nim sporo w sieci - widać gugle mam tak opanowane, że tego typu atrakcje mnie szczęśliwie omijają.
Ale to w sumie dobrze, bo ja wyskoczę z czasem na front tych wieści i będzie wesoło.
Jeden drobny problem, że po takim czymś marnym wypadałoby teraz napisać coś ambitnego i na poziomie.
Mam nawet pomysły, ale kompletnie mi się nie chce nic pisać.
Pzdrwm
@ tj
OdpowiedzUsuńA, jeszcze kwestia blogerskiej elity. Dowcip więc polega na tym, że ten facet uchodzi za absolutną elitę elit (wygrał nawet konkurs na politycznego blogera roku, czy coś takiego, gdzie mnie nawet nie dopuścili), a ja - wiadomo, nikt.
On naprawdę nie pisze źle, ani tak nudno, jak to twierdzi Jarecki, miewa dobre teksty... Tylko, q...wa, faktycznie nic z tego w realu nie ma prawa wyniknąć.
Wielu to nie robi różnicy, a mnie tak. W dodatku nie lubię, jak się na "prawicowych" mediach (swoją drogą to oksymoron) lansuje rzeczy w rodzaju Picassa, któren był równie obrzydliwy w swej twórczości, jak w swym komuszym życiu. ("Doktor Mengele sztuki portretowej", jak go określił kiedyś TtT.)
Pzdrwm
@ Tygrys
OdpowiedzUsuńU Picassa jedno co nieodmiennie zachwyca, to zaiste "korzenny" talent do upychania lemingom niebotycznego chłamu po niebotycznej cenie (i działa to nawet zza grobu!).
A malarstwo, jako sztuka wizualizacyjna, jest równie martwe jak Picasso - formuła wyczerpana z kretesem.
Blogi w potopie lewackiego, medialnego bełkotu, są jedynymi wyspami gdzie mozna bez szkody dla umysłu czasami zaglądnąć.
Ale pod warunkiem ,że autor opisując idiotyzmy goniącego w piętkę leberalizmu, nie zaczyna groźnie pohukiwać (bo zaczyna wówczas przypominać Mrożkowego Lucusia, który co jakiś czas biegł do miejskiego szaletu ,aby tam po zatrzasnięciu się w kabinie, pisać z łomotem serca na sraczowej ścianie: "PRECZ!")
Coś tam słyszałem, że szefostwo GROM odchodzi. Jeśli tylko o to chodzi, to mi to wygląda to na poprztykiwania pomiędzy frakcją amerykańską a frakcją ruską w ochronie naszego bantustanu, nie po raz pierwszy zresztą.
OdpowiedzUsuńNo bo co oni mogą, wezwać Amerykanów na pomoc? Już im Hilaria Radomska pokazała miejsce w szeregu.
Amalryk,
Blogi w potopie lewackiego, medialnego bełkotu, są jedynymi wyspami gdzie mozna bez szkody dla umysłu czasami zaglądnąć.
O, to, to!
Co do "blogaskowania" to i owszem, mnie się wymyśliło. ;>
OdpowiedzUsuńCoś tam słyszałem, że szefostwo GROM odchodzi. Jeśli tylko o to chodzi, to mi to wygląda to na poprztykiwania pomiędzy frakcją amerykańską a frakcją ruską w ochronie naszego bantustanu, nie po raz pierwszy zresztą.
OdpowiedzUsuńJeżeli w "naszej" strukturze władzy istotnie jest taki podział, to jaknajlepiej życzę frakcji amerykańskiej (nawet, gdyby to były najpodlejsze kanalie i prukwy kołchozowe za flaszkę denaturatu), na pohybel sowieciarzom i jaruzelskim lachociągom. Niestety, sytuacja geostrategiczna stawia nas przed wyborem pomiędzy mniejszym a większym złem, mniej złym a gorszym kolonizatorem, kolonią zachodu a PRL-bis.
Tyle, że: No bo co oni mogą, wezwać Amerykanów na pomoc? Już im Hilaria Radomska pokazała miejsce w szeregu.
...właśnie. Proweniencja Hilarii, Clintona, Obamy. Nie tyle etniczna, co polityczna - struktury ukryte CP USA. Hilaria należała do Czarnych Panter, Obama wychowywał się u Billa Ayersa i jakiegoś afrokomuno-nazi-pastora. Już im wyślą Blackwatera, chyba z najemnikami od jamadajewców albo kadyrowców, jak już.
@tj - c.d.
OdpowiedzUsuńMożliwe też, że cała "walka buldogów pod dywanami", podczas której trochę krwi obryzga podłogę to klasyczna, golicyńska dezinformacja. Tyle, że taktyczna.