Władca postanawia obciąć głowę Mędrcowi. Z jakiegoś powodu (któż pojmie pokrętną psychikę takiego Mubaraka, gwałcącego Europejskie Standardy?), zamiast załatwić sprawę po prostu, mówi mu: "W ciągu tygodnia zostanie ci obcięta głowa. Za najdalej siedem dni będziesz już martwy. Stanie się to o świcie, ale nie dowiesz się którego dnia. Co więcej, jeśli to odgadniesz, zostaniesz ułaskawiony. (A teraz zabrać go i zakuć w kajdany!)"
Na to Mędrzec: "O wielki i wspaniały Królu! Możesz mnie od razu uwolnić, ponieważ nie da się mi obciąć głowy w taki sposób, jak powiedziałeś!"
Na to Król (trudno powiedzieć, czy bardziej rozbawiony, czy jednak zaniepokojony, w końcu Astrologia to potężna nauka, a Czarna Magia też nie sroce z dzioba): "Jakże to, bezczelny Mędrcze?! Gdyby nie to, com przed chwilą rzekł, to bym ci kazał łeb obciąć w tej chwili. Ale cóż, nie mogę, bom Król w staroświecki sposób prawdomówny, choć nie przestrzegam Europejskich Standardów."
"No bo tak, o Najwspanialszy", Mędrzec na to, "Jeśli głowy nie stracę przez sześć dni i nastanie dzień ostatni, to będę już wiedział, że stracić ją mogę jedynie tego właśnie dnia. A więc odgadłem i, zgodnie z tym, co raczyłeś ogłosić, zostanę ułaskawiony."
"Hę?", Król na to. (Nie chcę zbyt długich wypowiedzi, bo w cudzysłowach nie powinno być więcej, niż dwa wiersze, więc Król musi sobie pochrząkać.) Potem jednak jakby zrozumiał i łaskawie skinął głową, by Mędrzec kontynuował. Ten zaś, nieco już mniej blady, ciągnie:
"Jeśli nie mogę stracić głowy ostatniego dnia, to ten dzień odpada i tak jakby go nie było. Prawda, o Najłaskawszy? A więc dzień szósty staje się tym OSTATNIM... Potencjalnie ostatnim, że tak to naukowo określę."
"Hę? Ale mów dalej, bo to coraz zabawniejsze." (To oczywiście Król mówi.)
"No i tak, o Perło Bliskiego Wschodu, metodą niejako indukcyjną..."
"Co? Jaką znowu metodą?!"
"To się tak nazywa, ale nieważne! W każdym razie, o Najłaskawszy, wyraźnie widzisz, że kolejno dzień po dniu odpada, więc obciąć mi głowy... Zachowując oczywiście Twoje, Panie, wysokie (choć nie całkiem Europejskie) Standardy Moralne, się nie da."
Nie będziemy tego dalej ciągnąć - nie żeby nie było ciekawe, ale dla naszych potrzeb założymy sobie, że Król był naprawdę wyjątkowo bystry i tego typu indukcje pojmował w lot. Historia nie jest zresztą oczywiście mojego własnego chowu, musi być bardzo stara, a ja przeczytałem ją dzieckiem w jakimś zapewne "Młodych Techniku".
Skoncentrujmy się teraz na prostej, ale istotnej, przynajmniej dla niektórych z bohaterów tej anegdotki, kwestii takiej oto: Może Król obciąć Mędrcowi łeb, czy nie może?
Pytanie to przedstawiam do rozstrzygnięcia przede wszystkim naszym kochanym Przyjaciołom Mózgowcom. Tym, których niesamowicie rozwinięta kora mózgowa potrafi rozwiązać każde szachowe zadanie... Każdą kwestię związaną, choćby najbardziej pośrednio, z Krzywą Laffera... Każdy w sumie Teoretyczny und Intelektualny Problem...
A jednocześnie owa niesamowicie przerośnięta Kora zdaje się całkiem zasłaniać oczki, uszka, nosek... Buzi za to już przeważnie nie. (Swoją drogą, kochany Czytelniku, czy potrafisz to zobaczyć oczyma swej Wyobraźni? Zupełnie obłędny, groteskowy widok - ta kora spadająca na buzię, niczym grzywka na na takim dawnym wiejskim koniu, który nic przez nią nie mógł chyba widzieć... Albo na, excusez le mot, Celińskim.)
Jeśli jacyś Przyjaciele Mózgowcy (a mam ich tutaj przed sobą dość pokaźną listę) zechcą łaskawie wypowiedzieć się w postawionej tu kwestii, to i ja zobowiązuję się do podrążenia tej sprawy o wiele dalej. Bowiem są w niej niesamowite wprost (mózgowe) głębie!
Mówię serio - to naprawdę (o ile nie jestem, oczywiście, w ogromnym błędzie) genialny intelektualny paradoks, przy którym żałosne paradoksy Eleatów, a nawet, o wiele od nich lepszy, Kreteński Kłamca, to zabawa w piaskownicy. Takie zaś paradoksy, to - darujcie Przyjaciele Mózgowcy, że Wam próbuję odebrać monopol - to nie tylko czysto mózgowa zaba... Sorry! - czysto mózgowa Praca oczywiście! Nie tylko, bo także widzę w tym różne fajne związki np. z filozofią historii.
A więc - do roboty, Przyjaciele Mózgowcy!
triarius
---------------------------------------------------
Czy odstawiłeś już leminga od piersi?
Przecież tu wcale nie zachodzi prawo indukcji. Pojmany, jeśli przeżyje do 6 dnia, nie ma pojęcia czy ten dzień wypada dziś, czy jutro ;)
OdpowiedzUsuń@ Struś Pędziwiatr
OdpowiedzUsuńJak to nie zachodzi? Jak to nie ma pojęcia?
Przeżył wschód dnia przedostatniego, tak? Dożył powiedzmy do południa. No to czy nie może powiedzieć, z całkowitą pewnością: "Macie mnie wykończyć jutro, bo dziś już się, wedle królewskiego wyroku, nie da!"?
No i muszą go zwolnić.
A indukcja - wiem, że to Tyś matematyk, a ja tylko byłem zmuszany do udziału w matematycznych olimpiadach, i akurat miałem najambitniejszy w powojennej historii (czyli chyba w ogóle) proram licealny matematyki, taki to był specjalny rocznik...
Ale indukcja jest jak najbardziej, bo kolejno odrzucamy ostatnie dnie, i to jest dokładnie (choć odwrotnie), jak z dowodem indukcyjnym: mamy sytuację wyjściową, a potem idziemy se krok po kroczku, aż doprowadzamy do sprzeczności...
W każdym razie, jeśli to nie jest ściśle rzecz biorąc indukcja, to analogia z dowodem indukcyjnym jest jak najbardziej wyraźna. I o to mnie chodziło!
Czyż nie?
Pzdrwm
@ Struś Pędziwiatr
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, to konia kują, a żaba nadstawia łapę! Albo raczej struś.
Oczywiście wygłupiam się, ale - CZY TY JESTEŚ MÓZGOWIEC? Nie, matematyk z wykształcenia jesteś, ale poza tym FIZYCZNY par excellence.
Więc po co się podstawiasz i próbujesz własną piersią, jak dziewczyna ułana, bronić kolegów Mózgowców? ;-)
Naprawdę żartuję. Ale obawiam się, że naprawdę żaden Wyrus czy hr. Ponimirski mi tu polemizować nie przyjdą. I to smutne, dla Ludzkości, dla Postępu Nauki, dla Poszukiwania Prawdy...
:-(
Pzdrwm
Przecież Władca może skasować Mózgowca kiedy chce, w ogóle nie krępując się danym słowem. Zresztą złamanie uroczyście złożonej obietnicy musi być dla niejednego siłowika niezwykle rajcujące.
OdpowiedzUsuńZa komuny klawisze też często odgrywali podobną komedię przy skazanych na KS: najpierw ogłaszali, że z okazji przyjazdu genseka KPZR albo przekroczenia planu pięcioletniego znalazły się dowody niewinności skazańca i się go rehabilituje, potem wypuszczali go na kilka godzin poza pierdel, by w końcu zawinąć spowrotem i powiesić sukinkota z zaskoczenia!
I tak ,płk. Kadafi, (bo Mubarak to może już chlasnąć, ale co najwyżej swoją łepetynę - o ile zaposiada przenośną gilotynę), zdekapituje Mędrca,(mimo jego mądrości i wykazania sprzeczności pułkownikowi), a uczyni to, na dodatek ,w zgodzie ze swoją prawdomównością,(co niedwuznacznie sugeruje, że lepiej być pułkownikiem niż Mędrcem).C.b.d.o.(W zgodzie jak sądzę z intencjami Tygrysa.)
OdpowiedzUsuńA tymczasem w stolicy obozu postępu gen. Wiaczesław Uszakow, wiceszef FSB, został zwolniony ze stanowiska i wywalony ze służby.
OdpowiedzUsuń@ Struś Pędziwiatr
OdpowiedzUsuńNie wiem co się czepiasz. (Choć miło, że Cię to interesuje i raczysz komętować.)
Przestraszyłem się, że miałaby to nie być indukcja, nawet gdyby działało. W końcu to Ty jesteś ekspert od matematyki.
Ale przecież działa! Jeśli umówimy się, że egzekucja o świcie, a zgadnąć można począwszy od ostatniego dnia, no to w południe jesteś już pewien, że któryś z następnych dni, tak?
I dzień ostatni z całą pewnością odpada, ponieważ nie sposób go nie odgadnąć? Zgoda?
Ale, o ile Król nie zgodzi się (wbrew swoim dobrze pojętym), że MUSIMY iść od tyłu i wtedy kolejne końcowe dni będą nam odpadać... Co daje indukcję, prawda?
No to możemy się na całe to kunsztowne rozumowanie kunsztownie wypiąć i obcinać sobie ten przemądry łebek dowolnego dnia POZA CAŁKIEM OSTATNIM.
Obie metody są, z obiektywnego pkt. widzenia, równie dobre, równie uprawnione, ale osobisty INTERES (obciąć - nie obcinać) w oczywisty sposób determinuje, którą będziemy skłonni wybrać.
A więc oświeceniowe mędrkowanie na drzewo! Tak?
A indukcja to przecież jest par excellence.
Pzdrwm
@ Struś Pędziwiatr
OdpowiedzUsuńSorry, nieco to na początku zagmatwałem.
Egzekucja o świcie, a zgadywać wolno powiedzmy do godziny 17:00. Tak więc, zgadujemy sobie w południe i co?
Wszystko pięknie działa: mamy wszystkie pozostałe dnie jako możliwe, a całe popołudnie, wieczór i na zabawę, rozrywkę, rozwój osobisty, nie zapominając o pokrzepiającym śnie.
Pzdrwm
@ WSIe w Mieście
OdpowiedzUsuńŻe podsumuję po latach... Oczywiście Amalryk ma rację - chodzilo tu o to, że Król sam decyduje, czy chce wybiegać w przyszłość i bawić się w wyrafinowane indukcje, czy też nie. Przemoc, moi ludkowie, wygrywa z hiper-nawet-logicznym, ale w sumie jałowym mędrkowaniem!
Pzdrwm