sobota, kwietnia 16, 2011

Zaliczyłem Tuska

Nie mam co do tego cienia wątpliwości, że kiedyś mnie mój przyszły prawnuk spyta: "Pradziadzie, tyle przeżyłeś, tyle widziałeś... Czy Tuska też ujrzałeś na własne oczy? Żywego?!" A ja mu na to z dumą odpowiem: "Tak, zaliczyłem wiele historycznych widoków, wiele historycznych postaci - między inymi ZALICZYŁEM także i Tuska. Żywego, ruszał się, to było jeszcze zanim go lud..." (Ech, człek się rozmarzył. Ale kontynuję.)

"Zanim go lud z wdzięczności uczynił Europejskim Komisarzem d/s Lubrykacji. Na Użytek Brzydkich Panien, Przecwelonych Polityków i Przodującej Orientacji Seksualnej. Tak Prawnuku! Słuchaj Pradziada, bo Pradziad niejedno w swym długim życiu widział i jest mądry niesłychanie!"

Jeszcze wczoraj bym nie mógł tego rzec, ale dzisiaj już mogę. Czekam tylko na prawnuka i jego pytanie. A było to tak... Dzisiaj na plaży w Jelitkowie widziałem, na własne oczy, Tuska! To znaczy - w gębę mu nie zaglądałem i nie podchodziłem przesadnie blisko, bo, cholera wie, to może być zaraźliwe... Ale z całą pewnością widziałem tam dzisiaj pokurcza w mundurze SS-mana. I w adekwatnym hełmie.

Był całkiem realistyczny, choć co do szczegółów, to podejrzewam, że na ryngrafie mógł mieć jakiś uaktualniony wariant słynnej dewizy - coś w rodzaju "Merkel mitt Uns". Niestety, jako rzekłem, nie podszedłem dość blisko, by to wiedzieć na sto procent, co on tam miał za postępową dewizę.

Którz to mógł być inny, niż Tusk? (Że spytam.) Przecież Bulbul... To nic obraźliwego! "Bulbul" to "słowik" po persku. Czytać Hafiza! Oczywiście w oryginale. Ja nawet kiedyś kota miałem perskiego, od jednych Persów co mieszkali w sąsiedniej klatce, a córka się z ich córką bawila. Kot był wprawdzie skrzyżowany z Manxem, ale ten Manx był skrzyżowany z Persem i to był przepiękny, przeuroczy kot. Tak że mi tu nic nie imputować!

Tak więc Bulbul, słowik znaczy, na pewno to nie był, bo on nigdzie tu w pobliżu nie mieszka, a poza tym on się zna pewno przebiera raczej w czapkę budionnówkę z czerwoną gwiazdą, a żona mu - jak jest w dobrym humorze - udaje Ałłę Pugaczową na zmianę z madame Krzywonos, i mówi doń "ty mój samcze alfa!" Tak mi w każdym razie intuicja podpowiada, tak to widzę oczyma mojej duszy.

W mediach o tym i tak by nie powiedzieli, zresztą i tak bym nie wiedział. Ale przecież na chłopski rozum - nasz zacny Bulbul by się przecież ze wstydu pod ziemię zapadł, gdyby któregoś wieczora zaniedbał w czapce z czerwoną gwiazdą pograsować po swym namiestnikowskim pałacu i okolicach.

Więc to musiał być Tusk, zgoda? No i ja go właśnie, ludkowie rostomili... Sami wiecie co. Tak od niechcenia - jakby nigdy nic. Tego nawet Putin nie dokonał!

triarius
---------------------------------------------------
Czy odstawiłeś już leminga od piersi?

9 komentarzy:

  1. @ Tygrys

    "[...]widziałem tam dzisiaj pokurcza w mundurze SS-mana. I w adekwatnym hełmie.

    Był całkiem realistyczny, choć co do szczegółów, to podejrzewam, że na ryngrafie mógł mieć jakiś uaktualniony wariant słynnej dewizy ...[...]"

    Eee, trochę pomieszałeś. Z tym ryngrafem na szyi to ani chybi żandarm (i to tylko na służbie!). I nie ma tam żadnej dewizy tylko wdzięczny, fosforyzujący napis "Feldgendarmerie" z wroną. Aaa, i powinien na lewym mankiecie kurtki mieć opaskę naramienną z adekwatnym napisem "SS-Feldgendarmerie".

    A stosowna dewiza, to widniała na klamrze paska, ale dziarscy chłopy z SS nosili z treścią inną, mniej dewocyjną - "Meine Ehre heisst Treue".

    No, ale co zrobiłeś z tym Tuskiem? Wyrąbałeś mu siekacze czy też kazałeś mu wywinąć hełm na lewą stronę a przed ubraniem do niego nasrać, czy co? Śtrasznie ciekawy jezdem! Szkoda by było przepuścić taką okazję.

    OdpowiedzUsuń
  2. @ Amalryk

    Nie - stałem tylko z bronią u nogi. Taka jest bowiem moja POLICY na obecnym etapie.

    Ale nic się nie martw, etap może się jeszcze zmienił.

    Wiesz, kumpel widział jakiś ponad rok temu Tuska całkiem z bliska w hipermakecie, i też nic nie zrobił. I nawet nie miał do tego takiej fajnej ideologii dorobionej, jak ja.

    Fakt, że było to jeszcze przed Smoleńskiem, ale zawszeć to Tusk.

    A Twoje info na temat szkopskich służb jest naprawdę powalające. Jak i cała reszta. Ty NIC NIE ROBISZ, tylko chłoniesz wiedzę? Że spytam?

    Pzdrwm

    OdpowiedzUsuń
  3. @ Amalryk

    "Zmieni", nie "zmienił"! Się etap, znaczy.

    Freud jakiś - kie licho?

    Pzdrwm

    OdpowiedzUsuń
  4. @ Tygrys

    Aaa! Stałeś "z bronią u nogi" jak, nie przymierzając, AK w '42-gim, zamiast jak PPR bohatersko współpracować z Gestapo? Nooo! Z taką POLICY to, ty bracie władzy w naszym bantustanie, szybko nie przejmiesz!

    "[...]A Twoje info na temat szkopskich służb jest naprawdę powalające.[...]" - bez przesady! Aczkolwiek bywa to czasami kłopotliwe. Np. niedawno Adamczyk grał gestapowca w serialu, gdy zacząłem wyłuszczać synowi zastrzeżenia co do jego uniformu to nie chciał mnie słuchać (aby nie obrzydzać sobie filmu) - a mnie razi takie niechlujstwo - do dupy z taką nauka historii.

    (36-letni Adamczyk paraduje z EK I kl. z 1914r.,a skoro akcja toczy się w '42r to łatwo obliczyć, że gość poszedł na I WŚ gdy miał 8lat! Ale równocześnie ten policjant kryminalny (bo pono nadinspektor "Interpolu") dumnie nosi okucia z 1939r. do tego krzyża - ciekawe na jakim froncie je zdobył? Pomijam ,że nie widziałem baretki EK II kl., a pierwszej klasy nie nadawali bez wcześniejszego uzyskania drugiej a ma za to baretkę "Orderu krwi" za udział w puczu monachijskim (musiałby mieć wówczas 17lat). itp, itd

    OdpowiedzUsuń
  5. @ Iwona Jarecka

    E tam, a dlaczego on mnie nie prosił?

    Zresztą teraz to Tusk by bez pozwolenia Putina nie wziął do ręki nawet zwęglonego patyczka, a co dopiero długopisu.

    Pzdrwm

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy ty każdego o poglądach konserwatywno-liberalnych uważasz za świra?

    OdpowiedzUsuń
  7. @ Anonimowy

    To nie jest całkiem tak. Faktycznie uważam za gromadkę, zmanipulowanych przeważnie, świrów wszystkich tych "libertarian", koriwnistów i innych fanatyków jednocześnie "wolnego rynku" i "konserwatywnych wartości".

    Nie każdy jednak, kto się przyznaje do "liberalnego konserwatyzmu" to od razu musi być świr. Coś takiego głosił, na ile pamiętam, Reagan, któren był słodki. Co z tego, że ani z niego nie był wielki intelektualista, ani to określenie nie było czymś o wiele więcej, niż ino propagandą?

    Nie, ja po prostu sądzę i głoszę, że jak się DOŚĆ GŁĘBOKO poskrobie, to poglądów konserwatywnych NIE DA SIĘ po prostu pogodzić z liberalizmem.

    Jednak ludzie, nawet niegłupi i przyzowici, przeważnie nie wiedzą, czym tak naprawdę jest liberalizm, i czym tak napradę jest konserwatyzm.

    Dla nich liberalizm to po prostu, że się państwo nie wtrąca do wszystkiego i jest sprzyjająca atmosfera dla drobnej przedsiębiorczości, a konserwatyzm to jakaś kopnięta totalitarna teokracja w stylu wymarzonym przez np. Kirkera.

    No to w takim razie oczywiste jest, że trzeba to jakoś ze sobą ożenić, żeby konserwatyzm był nieco mniej maniacki i nie oznaczał totalnego centralnego planowania, no a liberalizm to przecież taka niewinna i słodka sprawa!

    To jednak nie całkiem jest tak. A przynajmniej ja to nie tak widzę.

    Nie przejmuj się za bardzo - nawet ja wiem, o co takim ludziom chodzi i to wcale nie jest głupie. Po prostu b. bym chciał, żeby nasza prawica sobie ani "liberalizmem" już ust nie kalała, w sensie jego wychwalania, ani też nie pluła na "faszyzm", bo to po prostu lewizny określenie na NIEPOZBAWIONY ZĘBÓW PRAWICĘ i nie ma żadnej szansy się zmienić (to tak nawiasem).

    Pzdrwm

    OdpowiedzUsuń
  8. Policjanci zapowiadają, że w lany poniedziałek nie będzie żadnej pobłażliwości dla tych, którzy przekroczą granicę tradycji. Chuliganów karać będą mandatami lub skierują wnioski o ukaranie do sądów.
    - Szanujemy tradycję, ale nie można przekraczać pewnych granic. Kubeł wody wylany na głowę przypadkowej osoby, która sobie tego nie życzy, nie jest tradycją, tylko chuligańskim wybrykiem. Na takie zachowania będziemy zwracać szczególną uwagę - powiedział rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski.
    Drugi dzień Świąt Wielkanocnych, traktowany jest przez polski Kościół katolicki jako kontynuacja święta zmartwychwstania Chrystusa. W tradycji ludowej Poniedziałek Wielkanocny znany jest jednak jako śmigus-dyngus albo lany poniedziałek. Kiedyś były to dwa odrębne zwyczaje - śmigus oznaczał smaganie rózgami po nogach, zaś dyngus - oblewanie wodą i zbieranie datków stanowiących wielkanocny "okup". Przemoczona odzież i mokre włosy miały świadczyć o powodzeniu panny.
    W ostatnich latach zwyczaj oblewania wodą nabrał, szczególnie w miastach, zupełnie innego charakteru. Były przypadki, gdy młodzi ludzie wiadrami wody oblewali nie tylko przechodniów, ale też jadące ulicą samochody - powodując realne zagrożenie wypadkami. W lany poniedziałek policjanci będą sprawdzać miejsca, gdzie może dochodzić do takich wybryków - m.in. parki, osiedla. Ci, którzy przekroczą granice dobrej zabawy, będą karani mandatami lub wnioskami do sądów o wyznaczenie kary.

    OdpowiedzUsuń