Dla lewicy, w najlepszym przypadku, głupota jest obojętna, a w każdym gorszym jest po prostu chlebem powszednim, niezbędnym do życia. Dodajmy jeszcze sporą porcję podłości, a otrzymamy LEWACTWO.
Dla prawicy głupota stanowi śmiertelną truciznę, której nawet najmniejsza dawka paraliżuje i zabija.
* * *
Cenię kobiety mądre i z osobowością. Jeśli mają mnie one w ten specjalny weneryczny sposób fascynować - to prosiłbym jednak by tego rozumu i tej osobowości nie było zbyt wiele. Nie więcej niż, powiedzmy, u kota.
* * *
Imponujący rozwój żydowskiej myśli religijnej i wszelkiego rodzaju pokrętnej kazuistyki, w której się lud wybrany od prawieków specjalizuje, staje się łatwo zrozumiały, kiedy uwzględni się fakt, że przecież co pewien czas talmudyczni nauczyciele musieli być przez jakieś młode chłopię nagabywani o prawidłową interpretację takich np. fragmentów Pisma jak ten, opisujący jak to patriarcha Abraham prostytuował swą żonę w Egipcie, rozgłaszając, że to jego siostra i zachowując otrzymane za jej talenta skarby „od faraona”.
Ten akurat fragment dotyczy wyjątkowo szacownej persony i jest, całkiem wyjątkowo explicite smakowity, ale smakowitych fragmentów dotyczących szacownych osób w ST nie brakuje.
(Z Marcjonizmem chrześcijanie nie mieliby, nawiasem mówiąc, tych kłopotów, ale cóż. Tym bardziej, że chrześcijanom - a w każdym razie katolikom, dla których NT jest o wiele ważniejszy od ST - jednak łatwiej takie fragmenty po prostu ignorować, i nikt raczej na nie nie zwraca większej uwagi uwagi. Z drugiej strony zmierzenie się z tego typu kwestiami mogłoby na nowo ożywić chrześcijańską teologię i zainteresowanie religią.)
* * *
Różnica pomiędzy carską Rosją i Sowietami?
Niepodważalną państwową doktryną - ba, państwową religią! - carskiej Rosji było: "Każdy kawałek ziemi dotknięty kiedykolwiek stopą rosyjskiego sołdata, musi do Rosji na wieki wieków należeć!” Sowiety zaś do "sołdata" dodały "szpiega, agenta wpływu, użytecznego idioty”. I to tyle!
Skutkiem tej inteligentnej zmiany podbój idzie teraz oczywiście bez porównania szybciej, łatwiej i bez przestarzałych geograficznych ograniczeń, w rodzaju tego, że jak np. Rosja z kimś nie graniczy, to on się Rosji nie należy i nie można go podbić. Sowiety, jak wiadomo, od zawsze graniczą z kim chcą, a w obecnych globalnych czasach także i chcą absolutnie z każdym.
Skutkiem tej inteligentnej zmiany podbój idzie teraz oczywiście bez porównania szybciej, łatwiej i bez przestarzałych geograficznych ograniczeń, w rodzaju tego, że jak np. Rosja z kimś nie graniczy, to on się Rosji nie należy i nie można go podbić. Sowiety, jak wiadomo, od zawsze graniczą z kim chcą, a w obecnych globalnych czasach także i chcą absolutnie z każdym.
* * *
Prawdziwy reakcjonista to ma ciężkie życie! I w dodatku im zdolniejszy, tym cięższe. Musi się cały czas, biedak, pilnować, żeby nieopacznie nie zrobić czegoś dla Postępu i Szczęścia Ludzkości!
* * *
Sens życia i sens śmierci to w istocie niemal to samo. To najwyżej „dwie strony tej samej monety”. (Czego oczywiście nigdy nie zrozumie liberalny burżuj, ani żadna inna lewizna.)
* * *
Sowiety to po prostu carska Rosja na turbodoładowaniu. (Co oczywiście dotyczy także dzisiejszych neo-sowietów). Komunizm to po prostu ESENCJA SOWIETÓW (czyli carskiej Rosji na turbodoładowaniu) i niewiele ponadto, jeśli w ogóle. W dodatku raczej w wydaniu eksportowym.
* * *
Lewactwo = (Głupota + Podłość + Agresja) * Manipulacja-Przez-Stojących-w-Cieniu-Macherów
Bez Podłości to nigdy nie będzie autentyczne lewactwo, a co najwyżej jakiś tam młodzieńczy bunt, czy zapętlone pryszczate seksualne żądze spod trzepaka.
triarius
P.S. Ludzie, wy naprawdę wierzycie w "równouprawnienie kobiet" i inne tego typu pedalskie pierdoły?
Jak zwykle bardzo błyskotliwe bon moty. Zwłaszcza ostatni. Miałam się już, już obrazić, za ten przytyk, że kobiety, które mogą fascynować, nie powinny mieć rozumu i osobowości więcej niż kot. No tak, tylko, że kot to zwierzę bardzo bystre i nigdy do końca nie dające się udomowić. Nigdy też do końca nie są przewidywalne jak np. psy.
OdpowiedzUsuńZawsze pozostaje w nich odrobina dzikości.;-P
Więc zamiast się obrazić, mogę podziękować za komplement.
Nie porównam mężczyzny do żadnego zwierzęcia, bo to by mogło być już obraźliwe.
Pozdrawiam.
@ Iwona Jarecka
OdpowiedzUsuńA do Tygrysa? ;-)
Co do kota, to właśnie trafiłaś w samo jądro! Ja koty uwielbiam (jak Richelieu czy Lenin), choć to są trudne w pożyciu bydlaki i ta miłość jest też trudna.
Naprawdę nie chodziło mi o poniżanie kobiet, tylko co ja poradzę, że osobowość zabija u mnie tę Najwyższego Kosmicznego Poziomu Żądzę? (Czy jak ją tam określić.)
Kobieta, w sferze erotyki, to dla mnie nie poszczególny egzemplarz, a raczej odprysk, iskra, avatar Kosmicznej Prasamicy - jednej, wiecznej, niezmiennej...
Tak mam i dziwnie jestem pewien, że tak to właśnie zostało zaplanowane. Przez kogo tam zostało zaplanowane. Bozię, czy Mamę Naturę - ja tego nie wiem (bom zbyt głupi).
Kobieta wielką jest, a Prawica czeka na swoją Drugą Nogę, czyli Mulieryzm!
Czemu częściowo służą zresztą moje prowokacje wobec Kobiet. (Które przecież uwielbiam i do których objęć płaczę co noc, a czasem i w dzień.)
Chcecie, żeby całą prawicą reprezentowały takie dwie męskie świnie, jak Nicek i ja? A Was żeby reprezentowały takie wybryki natury, jak Środa ze Szczuką? No to właśnie!
Pzdrwm
Kobietę właśnie reprezentuje KOBIETA. Nie żadne Szczuko - Środowo -feministkowe babony! Bo KOBIETA, to brzmi dumnie!
OdpowiedzUsuńA Ty Tygrys, więc Tobie już bym innego zwierzęcia nie dopisała...;-)
OdpowiedzUsuńA co do Mulieryzmu. No cóż, baby mądre, są przeważnie w tzw. elicie i nie lubią się grupować. Jasne, można by jeszcze raz spróbować, tyle, że chyba nie jestem tą osobą, która to robić powinna.
@ Iwona Jarecka
OdpowiedzUsuńOK, Ty będziesz zatem za maskotkę i frontmena - na plakatach, billboardach i znaczkach pocztowych.
Półnaga i leniwie wyciągnięta na tygrysiej skórze. Może być?
Ale mogłabyś się jednak z paroma babami jakoś porozumieć, zapłodnić, zaęspirować, podszczuć.
Przecież jeśli ja się do nich zbliżę, to od razu będą całkiem inne klimaty, a Mąka potem powie, że ten cały Mulieryzm to z ęspiracji największej męskiej świni tysiąclecia... I co będzie?
Jacek nie patrzy? No to masz tu --> ;-*
;-P
Oj, oj! Maka już zaciera tłuste paluchy, a Ty mu nie chcesz zrobić przyjemności? Nie nadaję się na to, by leżeć leniwie, za dużo mam wciąż pracy! Bu!
OdpowiedzUsuńMoże od wiosny, jak już skończę poprawiać tą moją literaturę, to może zacznę reaktywować Mulieryzm. Może być?
A buziaka schwytałam.;-P
@ Iwona Jarecka
OdpowiedzUsuńSuper!
Ale na jakąś sekcję fotograficzną i tak by się Ciebie chyba dało namówić. Pomiędzy dosypywaniem węgla i gotowaniem autentycznych pyz spod Konina... Czy może "pyzów"?
Tylko skórę musiałbym na parę minut chyba udostępnić. A może macie tam ZOO?
Pzdrwm
@ Iwona Jarecka
OdpowiedzUsuń"Sesję" nie "sekcję"!
Jakieś milczenia owiec mi chodzą po głowie? Jerum, jerum!
Pzdrwm
Miły jesteś! Mnie? Chyba na te "sekcje" sesje foto to chyba u mnie za późno...no i autentyczność Twojej skóry! Będzie ciężko.;p
OdpowiedzUsuń@ Iwona Jarecka
OdpowiedzUsuń(Tak sobie gadamy, jak na jakimś serwisie randkowym, ale w końcu ktoś komętować musi. ;-)
Że za późno, to nie całkiem prawda. Gdzieś chyba pod koniec lat '70 byłem parę dni w Szwecji i kupiłem se Playboya. No a w nim pozowała m.in. wdowa po sławnym mistrzu wagi średniej Jake LaMotta. (Lał ją ponoć jak dziki, za życia znaczy. Zresztą rzeczywiście wyglądała na szczęśliwą kobietę, choć pewnie jej go w realu brakowało. A może se znalazła dobrego zastępcę, choć nie aż mistrza świata?)
Miała wtedy coś z 55 lat, jeśli dobrze pamiętam. W każdym razie na pewno ponad 50. No i wyglądała naprawdę smakowicie, szczególnie na czworakach.
To były czasy, kiedy takie Playboye jeszcze pełnej ginekologii nie pokazywały, ale nie sądzę, by pani LaMotta nie chciało się obejrzeć w dowolnie bliskich szczegółach.
Tak że na frontmena masz jeszcze szanse, tym bardziej, gdybym ja tam był jakiś doradcą czy szarą eminencją! (A beze mnie se przecież nie poradzicie, same kobietki, prawda?)
Pzdrwm
Dla Ciebie kobieta, to sacrum i profanum...Zresztą dla każdego zdrowego faceta. A już nie dyskutujmy o "sesjach", bo to żart, a wsie Mąki świata z ministrantami na czele, będą z naszej rozmowy wyczytywać coś zgoła innego.
OdpowiedzUsuńAleż sobie słodzicie, niach, niach, niach! Ślecie ku sobie "już nie dytyramby nawet, ale wprost epickie wiersze..."
OdpowiedzUsuńCałe szczęście że się Iwona zmitygowała, bo jeszcze byście odfrunęli hen poza galaktykę!
Ale, ale, czy to nie Ty Iwonko walczysz jak Tygrysica, u tego dyżurnego hurra optymisty Nicka, w obronie tygrysizmu, hę?
Tak Panie Almaryku! Walczę, ale cóż, ja tylko kobieta.
OdpowiedzUsuńa swoją drogą Almaryku, to ja nazwałam Nicka hurra optymistą! Więc to zapożyczenie ode mnie!
OdpowiedzUsuńCytuje:
OdpowiedzUsuń>>>Kobiecosc przez duze K !<<<
HA! No to juz mi wyjasnia dlaczego Tygrys sie autoocenzurowal...
A to taka fajna mysl do dalszych rozwazan na tych rekolekcjach dla ministrantow.
Np.:
Za przyzwoitosc prawdziwej kobiety odpowiedzialny jest mezczyzna.
Albo:
Kobieta (moze byc nawet przez male k, a nawet musi) czuje sie prawdziwa kobieta przy prawdziwym mezczyznie.
Iwono! A moze moglabys napisac cos o prawdziwych mezczyznach? Jak to jest u Was, u kobiet?
@Iwona
OdpowiedzUsuńTo jest pierdolnięcie prawym sierpowym na czubek szczęki:
"[...]Artur M. Nicpoń Odpowiedz
28 lutego 2012 w 10:18
Iwona, ale o jakim chciejstwie piszesz? Tak konkretnie?
I co się powinno twoim zdaniem dziac w realu?
Alga Odpowiedz
28 lutego 2012 w 11:12
w realu wojna, bez tego nic nie będzie.[...]"
Nooo! Nie znałem koleżanki od tej strony - proszę, proszę!
@ WSIe w Mieście (i kto tam jeszcze)
OdpowiedzUsuńŻenujący jest ten sparring na odległość, ale cóż, skoro tak właśnie działa nasza prawica. (Za to na wielkie bryki ich stać, hurra!)
Oto co napisałem przed chwilą Nickowi na Skype, chyba jeszcze nie odebrał:
trochę fatycznie szkoda z tobą gadać Nicek... korzystasz z okazji, że sam sobie zamówiłeś Korwina kosztem mnie na swoim blogu, więc ja teraz nie mam jak, i pieprzycie we dwóch idiotyzmy o "Tygrysiźmie", bo co wam kto zrobi... nazwij to "Nickizm", skoro nazwa nie ma ze mną nic wspólnego... na wielką brykę zaś nie trzeba mieć - serio! starczy nie mieć kompleksów i można zaczać od brzydzenia się nią... a jakby to była uraza, to bym z tobą nie gadał po prostu, więc jednak nie jest... lubię cię, b. sensownie ostatnio gadasz, ale robienie ze mnie wilkołaka to naprawdę drobne świństwo... boisz się kurwa konkurencji? ja naprawdę bloga aż tak poważnie nie traktuję, masz znacznie więcej czytelników, więc spokojnie!
(koniec cytatu)
A na użytek tego komęta dodam jeszcze to...
"Groźne ryki wkurwionego kaczysty", my foot! Raczej "Żałosne popiskiwanie zagubionego dziecka we mgle", jeśli mnie spytać!
Wielkie bryki są ważne, o niebo ważniejsze np. od wydawania książek, a rzekoma religijność służy im jedynie jako pretekst do pacyfizmu i tchórzostwa. Porównajcie ludzie ten dzisiejszy "katolicyzm" z islamem - czy ktoś się dziwi, że nikt tego nie traktuje poważnie, nikt się nie boi i nikt się nie przejmuje?
Bo katolicyzm jest taki wzniosły, słodki i niewinny, a inny być nie może, tak? No to powiedzcie to dawnym krzyżowcom, konkwistadorom, księdzu Skorupce, i całej masie innych ludzi, którzy po prostu nie byli jeszcze do końca spedaleni przez leberalizm i V2!
Mielibyście czelność im spojrzeć w oczy i rzec, że ich katolicyzm jest do dupy, a P*koty i Środy tego świata mają prawo sobie po tym świecie wesoło kicać i robić co im się podoba?
Jeśli tak, to pogratulujcie sobie, bo już na pewno macie zarezerwowane miejsce po prawicy Pańskiej i kanonizację na ziemi, ale przygotujcie się też, że wasze ew. wnuczki będzie pieprzył muślim, hurtowo, a wasze córki zapewne już cichcem marzą o tym, żeby je raczył jakiś pociotek Barroso czy Tuska!
Bo oni reagują, jak im się np. Koran obrazi, prawda? Więc nie pouczajcie innych, tylko cieszcie się swoimi wielkimi brykami i nadal głoście się "wrogami liberalizmu" (dobre i to w sumie)!
Mówię wam to wszystko, bo naprawdę nie znoszę tego rzekomo "prawicowego" spedalenia, więc coś tam prawdy w tych waszych gadkach na mój temat jest, ale robienie ze mnie wilkołaka i Tamerlana to już drobne świństwo!
Pzdrwm (kto zasłużył)
@ tygrys
OdpowiedzUsuńSię, kurwa dziecinadą przejmujesz!
@ Amalryk (i WSIe)
OdpowiedzUsuńWłaściwie to się nie przejmuję.
Przynaję Timmy w swojej niszy jest znakomity (ten zmysł obserwacji!), zresztą sam ze swojej strony to durne nieporozumienie łagodził, a Nicka lubię i coraz bardziej cenię jako publicystę, bo i coraz więcej kojarzy.
Z tą religijnością, com rzekł, to niestety prawda - ja tam już wolę nic nie robić BEZ religijnej ideologii, która mnie się wydaje żałośnie cienka i obłudna. Więc może oni by się tak z tą swoją świętością za ojrocenty nie obnosili, bo naprawdę nie ma z czym!
Co do realnego działania, to ja jednak więcej w życiu zrobiłem. A że gówno to dało, to też raczej moje tezy potwierdza. Co do kanapowej krwiożerczości, no to jednak chyba to nie ja, sorry!
No i mimo wszystko nie chciałbym być przedstawiany jako wilkołak. Można prosić? Tym bardziej bym nie chciał, że oni się tam rozdokazywują, a ja nie mam właściwie możliwości dać im kontry. Albo też mam, ale taką, która mi samemu nie pasuje.
A jak już coś przepchnę, to zaczynają się gadki o wielkich brykach - aż żałość bierze! To są dorośli ludzie? To są, patrioci kraju jęczącego w niewoli? To są gorliwi katolicy? Brykami ludziom w oczy i pewni (bardziej niż dziewictwa Marii chyba), że to każdego zwala z nóg?
No to niech się chłopaki dowiedzą, jak niektórzy te bryki widzą. I że takiemu mnie to PO PROSTU do niczego nie jest potrzebne - brzydkie, kłopotliwe, wulgarne, leberalne, kosztowne...
Jeśli to nie jest liberalizm par excellence, to ja już nie wiem co by było! A jeśli chodzi o przodków, to ja miałem różnych, ale niektórzy z nich mogliby Nicka z rodziną kupić i sprzedać tam i z powrotem z kilkaset razy, z Timmym na dodatek.
A gdybym chciał od życia akurat wielkiej bryki, co mi szkodziło 40 lat temu zapisać się do PZPR, cy innego SB? A co najmniej 15 lat temu do Unii Wolności? Czy choćby do czegoś paskudnego w Szwecji?
Moi przodkowie akurat nie mają papierów na majątki i ja się tego za chuja nie wstydzę. (I nie tylko to, bo niektórzy majątek jakiś tam jednak mieli całkiem niedawno, ale to już prywatne sprawy.) Trza być @#$%% korwinięciem, żeby naprawdę oceniać człowieka na podstawie forsy jego przodków!
A do tego te gadki, że ja się obraziłem na Nicka. Za @#$% się nie obraziłem, gadam z nim gdzie się da i jest uroczo - po prostu jeśli stwierdził, na swoim blogu, że ja to nie ten poziom co Korwin, to sorry, ale nie będę mu poziomu na blogu obniżał. Chyba to oczywiste?
Ma prawo wyżej cenić Korwina, ładnie nawet że to wprost powiedział, wiedząc, że to zniosę, ale sorry - nie będę mu dostarczał KOMĘTÓW DRUGIEJ JAKOŚCI, kiedy chłopię śni i marzy o komęcie od Korwina! Coś tu się nie daje zrozumieć?
Bo ja akurat na temat Korwina i siebie mam całkowicie przeciwne zdanie. I w sprawach intelektu, i w takich drobiazgach, że ja ani ruski agent, ani największy szkodnik polityczny jebanej III RP. (Bo Michnik to wróg, a nie szkodnik, że tak uprzejmie i na kredyt potraktuję Korwina.)
Pzdrwm
P.S. To co chłopaki? Wy ze mnie złazicie, a ja nie mam za złe i kończę te diatryby? Czy też mamy się tak zabawnie naparzać dalej?
Julek
OdpowiedzUsuńŻeby było po kolei. Toż ja już o męskości, patriarchacie pisałam! Oczywista, wezmę się za tą rzecz poważnie, bo widzę, że tu naparzanki w piaskownicy (buuuuuu, nie tu oczywiście)są na porządku dziennym. Chłopcy lubią poczuć się dowartościowani, mężczyźni po prostu są.
Ach Almaryku, to mało mnie jeszcze znasz! To mój ślubny, a nawet szanowny gospodarz bloga kiedyś poczuł niesmak, kiedy'm powiedziała coś o palach dla zdrajców.
OdpowiedzUsuń@ Tygrys
OdpowiedzUsuńOk, pięknie! Ale to wszystko to takie ęternetowe popierdółki są, a Ty się przysadzasz jak do walki na śmierć i życie. Zresztą, tak w ogólnym klimacie, to towarzystwo raczej ustosunkowane jest wobec Ciebie życzliwie.
@ Iwona
OdpowiedzUsuńBo zabijanie ludzi smaczne nie jest.
Ale jak słusznie zauważyłaś, bez globalnej rozpierduchy, (bo na takie virement jakie aktualnie się dzieje u arabusów, to nikt tutaj nie zezwoli), nic literalnie, się w tym nieszczęsnym kraju nie zmieni.
Układ jest stabilny i żadne Kaczory czy Donaldy go nie przewrócą. Gdyby zaś się niektórym nieco lejce z rozpędu popierdoliły, to dziarscy czekiści sprowadzą ich dosłownie na ziemię "smolensco modo".
Almaryk
OdpowiedzUsuńA czy ja mówię, że smaczne, ale czasem konieczne. Czasem, też ci którzy zasłużyli, powinni poczuć nieuchronną śmierć (stąd te pale), bo to śmierć okrutna, wiem. Nawet myślę, że sama bym nie wytrzymała, patrząc na wolno umierającego nawet największego przedawczyka i zdrajcę na palu. Tylko, czy bez pewnego okrucieństwa i nieuchronności, można liczyć, że ten kraj się jeszcze podźwignie? A co do "rozpierduchy", ja kobieta, więc powinnam być pacyfistką, bo podobno takie są baby, że się obawiają o swoich bliskich, dzieci. Tylko, jak mam wybór, wyszkolić dzieci na pokornych niewolników, a móc im dać alternatywę..., no to co wybieram?
Chyba każdy przytomnie myślący wie co wybrać?
Pozdrawiam.
Ps. Myślę, że Cię nie wystraszyłam, moim zdaniem.;-)
@ Iwona
OdpowiedzUsuńNależę do dość średnio strachliwych.
Żyjemy w zmutowanym bolszewiźmie a ogólny kierunek dryfu, tego parcianego bantustanu, raczej nie pozostawia złudzeń. Jak i to, że czerpiący z istniejącego stanu rzeczy wymierne korzyści ochoczo i dobrowolnie z nich zrezygnują.
Niebawem i ten "drugowojenny" układ fiknie widowiskowego kozła, a wówczas...
Uf! Odetchnęła,!;-P
OdpowiedzUsuńŻartuję Almaryku, ja tu Cię u Tygrysa czytam, więc wiem, żeś błyskotliwy.
A fakt żyjemy w zmutowanym bolszewiźmie (nie mogłam sobie odmówić powtórzenia, bo określenie mi się bardzo podoba.)
A układ już dawno zdechł, ale trzymają go niczym wiecznie żywego Breżniewa! Jak kojarzysz o co mi chodzi.
Pozdro.
@ Iwona
OdpowiedzUsuńBłyskotliwy? Łoj tam, łoj tam! Proszę mnie tu nie zawstydzać, czyż to nie faceci powinni prawić komplementy?
A co do "drogiego Leonida Illicza" to owszem kojarzę, a jakże by nie!
Nawet, rzekłbym iż porzekadło o życiu piszącym niezwykłe scenariusze mogłoby mieć tu, przy innej "konstelacji gwiazd", swe zastosowanie.
Gdyby nie ta nieusuwalna nietrwałość związków damsko-męskich... A konkretnie małżeństwa przyszywanego kuzyna pewnej atrakcyjnej dziewczyny(a dokładniej, pasierba jej ciotki) z Wiktorią, ulubioną wnuczką "drogiego Leonida Illicza" i zarazem ojca jego prawnuczki Galiny, i znajomości tejże dziewczyny z teraz tu piszącym, to horrible dictu; byłbym spowinowacony z sowieckim gensekiem!
o matko! A nie mówiłam komplementów, a to co zaobserwowałam.
OdpowiedzUsuńPozdro.