poniedziałek, października 24, 2016

Drobny acz miażdżacy dowód na przewagę Tygrysizmu Stosowanego...

... nad wszystkimi innymi metodami poznawania świata.

A w istocie to tylko jedna drobna zagadka. Powiedzcie wy mnie, kochane moje ludzie: kto to był, kto wiele lat temu napisał teksta z tytułem "Czy Kataryna to gazownik Kalukin?" i parę innych w tym samym duchu? No, przypomni nam ktoś?

triarius

14 komentarzy:

  1. Personalia nieważne. Wektor jak najbardziej odpowiedni!

    How very perspacious of you, Tygrysie Szpenglerowiczu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Tygrysie Szpenglerowiczu"

      Oh my god!-I like it

      Piotr34

      Usuń
  2. Pamiętamy, pamiętamy! Pamietamy nawet kto się potem sumitował z tych podejrzeń paskudnych i prawdziwym prawicowym blogerom obmierzłych, he, he...
    A tak przy okazji, "o co kaman?" z tą przesławną blogerką Grajszafą (czy jakoś tak) bo nie nadążam. Inna sprawa że nigdy do produkcji tej blogerskiej znakomitości nie miałem za grosz cierpliwości i nigdy nie przebrnałem w całości przez zaden jej tekst.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam, "mitygował"... Rozumiem złośliwostki, ale nie masz racji. Pozwól, że zabiję przedni dowcip i powiem dokładnie jak z tym było. Otóż...

      Pojawiła się nagle Kataryna i zaczęła pisać sprawne, dobrze merytorycznie poinformowane teksty, jak najbardziej "nasze". Całkiem, trzeba było przyznać, użyteczne i cenne w tamtej epoce tuż po Rywinie. (Nie zgodzisz się? O ile to pamiętasz?)

      Zaczęła się produkować na jakimś portalu GWyba, fakt, to był jeden sygnał ostrzegawczy, ale obiektywnie jedyny i nikt zdawał się nawet na to większej uwagi nie zwracać. Gdyby nie Tygrysizm, byłby powszechny orgazm "na prawicy". (Ja byłem wtedy dość znanym blogerem, publikowałem w paru miejscach, nie jak teraz, choć oczywiście do np. K*wina było mi w popularności zawsze daleko.)

      Cała ta sprawa mnie jednak, stojącemu na niezwyciężonym gruncie Tygrysizmu Stosowanego, wydała się dość w sumie podejrzana, a oceniałem, jakże słusznie, że jeśli to prowokacja, co było mocno dla mnie prawdopodobne, to naprawdę groźna. Jednak, mind you, rzeczona Kataryna wtedy jeszcze żadnego brzydkiego numeru nam, "prawicy" znaczy, nie wycięła, i nic jej się obiektywnie i moralnie zarzucić nie dało.

      Potem otarłem się o nią na jakimś forum - szalom to był chyba, lub może, choć wątpię, Niepopki - no i w rozmowie faktycznie rzekłem jej, że miałem podejrzenia, ostrzegałem, ale sorry, wydaje się ona być OK i nic jej zarzucić nie mogę. Z tego co pamiętam bowiem, chyba ze 3 moje teksty jej poświęcone, były napisane ZANIM cokolwiek dało jej się obiektywnie zarzucić. To się da zrozumieć?

      Potem była sprawa, słynna jak cholera, z ujawnieniem jej osoby przez Der Dziennik i zaraz potem upadek Der Dziennika.

      (Tu widać już długie ramię, zgoda, ale to raczej w oczach ludu Katarynę uwiarygo-nie prawdaz?-dniało. No bo w końcu człek raczej się spodziewa prostszej akcji, jak przykopanie wrogowi, niż akcji hiper-pokrętnej z podwójnym (w)zwodem itd. Rosumiemy się?)

      Potem się jednak kilka już razy (a ile jeszcze?) okazało, że Tygrysizm Stosowany, jak to on, oczywiście miał proroczą rację i, niczym szczera Kassandra, przewidział nieprzyjemną przyszłość. Czyli w sumie, moim skromnym, mam z czego być dumny, a co do "się mitygowania" też niczego sobie nie potrafię zarzucić. Naprostuj moje drogi, jeśli naprawdę sądzisz inaczej, please!

      Wiem że Kurak cholernie podpadł naszemu Piotru34 (on jest tylko 4 lata młodszy od mojej wiekowej matki?!), ale wczorajszy tekst Kuraka, który, jak tuszę, większość z nas jednak przeczytała, potwierdza te moje prorocze dary, do tego daje do myślenia o "naszych dziennikarzach" (co zresztą Kurak sam postuluje, to myślenie znaczy, i wątpienie)... Zresztą ten właśnie tekst Kuraka mnie zapłodnił, na co nie było chyba trudno wpaść, jeśli ktoś Kuraka czytał.

      Pzdrwm czule

      Usuń
    2. Jeszcze mnie zmusiłeś do czytania Kuraka. No dobrze już dobrze, jak powiedział Mustrum:" Personalia nieważne. Wektor jak najbardziej odpowiedni!". Gdybyś nie uzył nazwiska Kalukin a pozostał przy samej sugestii gazowego rodowodu madame Sadło byłoby mistrzostwo świata.

      Ci pierdoleni gryzipiórkowi prowokatorzy (choć w wiekszości to poszukiwacze wypasionej niszy ekologicznej) już mnie ani ziębią ani parzą, w zasadzie i na nich i na te ich wiekopomne produkcje to ja szczam.

      Usuń
    3. Z Kalukinem niby nie? Mind you, to nie był mój jedyny, ani nawet pierwszy, tekst ostrzegający przed możliwą prowokacją z użyciem Kataryny. Po prostu ten tekst zapamiętałem, a sugestia że to Kalukin była z przymrużeniem oka, na 15% góra, jako żart dla ludu, a poza tym gościa widok cholernie mnie rozbawił, co skwapliwie i z radością w oku opisałem.

      Tak że pozwolę sobie się nie zgodzić. Jeśli chcesz sprawdzić, czy mistrzostwo świata, to poszukaj po prostu moich kawałków o Katarynie SPRZED Kalukina. Proste, skuteczne i jakżesz zbożne byłoby to działanie! Tym bardziej, gdybyś to potem świtu proli ujawnił.

      Pzdrwm

      Usuń
    4. Ja miałbym coś naszym zsowietyzowanym prolom ujawniać? Wolne żarty! Z trudem się powstrzymuję żeby ich nie opluć gdy słyszę ich złote myśli...

      Usuń
  3. A tak przy okazji; czy ja dobrze kojarzę, że ty Mustrum wziąłeś i beszczelnie wyemigrowałes i jęczysz teraz i szlochasz pod rządami syna tego bolszewickiego dupka (pewnie też dupka)Trudeau??? No jak mogłeś zostawić nas tu z Tygrysem samych?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, z tą emigracją to tak trochę a rebours, bo ja do Polski z Bobrolandii był przyjechał. Szlochy I jęki to nie mój meteor. Raczej stoickie cierpienie, analogiczne do tuskogennego cierpienia z lat 2007-2015 w Tenkraju. No, ale cóż, przyczyniłem się (na swój mały sposób, do wyekspediowania chyżego ruja I PO na śmietnik, to I postaram sie przyczynić do wyautowania wylalowanego pizdusia w drugim domu. W końcu panskie oko konia tuczy.

      Poza tym nie zostawiam Was samych, tylko przyczyniam się do wzrostu ad maiam gloriam Tygrysizmu-Szpęgleryzmu w Ameryce północnej. O!

      Usuń
    2. Jest OK. Trochę polityczna poprawność doskwiera, ale z drugiej strony doskwierała mi ona w Ojropie naszej ukochanej też. W Tenkraju również.
      No I leberalno-materialistycznie jednak jest lepiej. Dzieci do katolickiej szkoły zapisałem, dużego grilla w ogrodzie postawiłem i ciepłą wodę w kranie mam. Leming pełną gębą ze mnie ;) Tyle, że lokalnych ekwialentów GWna nie czytam, ani TV nie ogladam.

      Usuń
    3. Lemingów to pewnie masz za sąsiadów, ale i tutaj nie jest pewnie az tak bardzo lepiej. No i zmiany na gorsze idą raczej szparko. Czas pokaże gdzie ostateczne bardziej pierdolnie...

      Usuń
    4. Tempora muntantur, sed semper in peius.

      Spotkanie skrajnego optymisty, ze skrajnym pesymistą:

      Już gorzej być nie może!
      A owszem, może.

      Co do lemingów, podejrzewam, że poziom podatności leminżerii na głupianie w stosunku do tej podatności ogółu jest genetycznie określony. Zmiana najść może tylko jak lemingi dostaną ostro po dupie, a jeszcze nie jest za późno by odwrócić "trynd". To bardzo małe okienko. W Polsce być może się udało.

      Usuń