środa, listopada 28, 2012

Coś naprawdę soczystego dla łówców Breivików (o Bin Ladenach nie zapominając)

Przygotować notesiki. Uwaga, zaczynam! Oto...

Lepiej z Monteverdim zgubić, niż z Eurowizją znaleźć - bo pamiętajcie, że Tygrysizm to Koronacja Poppei + Grappling!

No i to było tyle. Ale z pewnością wystarczy, bowiem, jak rzecze przysłowie, dobra psu i mucha, a donosicielowi to i nawet mniej wystarczy. Sami se to musicie przypasować pod odpowiedni paragraf, sorry, ale ja nie będę za was całej roboty odwalał.


Tutaj jeszcze drobna ilustracja dźwiękowa. (Z obrazkami, co się niektóre ruszają, łał!)

Najpiękniejsza moim skromnym, kołysanka w historii muzyki. (To konkretne wykonanie może się podobać bardziej lub mniej.) Zaręczam, że w tym jest co najmniej 100 Breivików i tak z 50 Megaton Bin Ladena. TYLKO TRZEBA COŚ KOJARZYĆ!




Do tego Ry Cooder z koncertu w '77 (Jezu, jak to dawno było!), w sławnym countrowym przeboju Jima Reevesa. (Oryginał był cholernie słodki, jak i cały Reeves, tutaj mamy Tex-Mex, więc czujnym łowcom Brunonów powinna się zapalić lampka.)




Dałbym jeszcze "Polonez Kościuszki", żeby już nawet najtępsze ABWehry miały w co wbić ząbki, a wszystkie skurwione Monety tego świata zaszlochać, ale niestety wszystkie jego wykonania na YT są tak piskliwe i eunusze, że po prostu nie mogę. Więc zamiast tego, zapewne nie po raz pierwszy - "Flower of Scotland". (Do którego, jako MacLeod w 1/32, mam pewne dodatkowe prawo.)

Wykonanie z meczu z Anglią, rok 1990, a w składzie wielki Gavin Hastings, więc to nie jest całkiem byle jakie wykonanie, choć zapewne dałoby się znaleźć lepsze dźwiękowo. Patriotyzm niby nie całkiem wprost polski, ale jednak patriotyzm... I tak to się powinno robić! Choć przydałyby się jeszcze dudy (tzw. "kobzy"), bo nic tak nie dodaje... Wiecie czego, prawda? I nie wlewa bojaźni w serca wrogów, jak właśnie one. (Pisane wieki później: Ale zaraz, przecież dudy są! Na samym początku, potem te 50 tys. gardeł je zagłusza.)

Co, ołóweczek się złamał? Za duży nacisk. Pisanie to, jak widać, trudna sztuka i nie wystarczą sowieckie geny i wrodzona parszywość. Chrakteru.




Jeśli tu nic nie znaleźliście - komuszki platformiane, kacapy wąsate i te drugie, niezrzeszeni donosiciele i służbowi szpicle - do wbicia ząbków, zawycia z oburzenia i złożenia donosu, to cóż... Do niedawna nie każdy musiał mieć "wyższe studia". (I komu to przeszkadzało?) I nawet dzisiaj, jak się okazuje, nie każdy się nadaje na poważnego donosiciela, czy na gwiazdę mediów. Nic w tym wstydliwego, jeśli ktoś pasuje raczej do łopaty. Ale przecież dacie radę, prawda?

No więc - zmarszczyć czółka, zacisnąć pośladki... Myślimy towarzysze! Czego uczył towarzysz Feliks z prokuratorem Wyszyńskim? Człowiek jest, videa są - paragraf MUSI SIĘ ZNALEŹĆ!

triarius

P.S. Od mądrego wroga gorszy głupi przyjaciel. OK, ale co z głupim wrogiem?

10 komentarzy:

  1. Spokojnie, spokojnie! Ta cała sekwencja straszliwych medialnych zdarzeń; polski (pożal się Boże) Brevik, potem (jaki ten świat mały) nasz Nicek, teraz Braun, bardziej niż na ideołogiczeskuju padgatowku przed wprowadzeniem cenzury internetu (to te cwele raczej zrobią bez specjalnych fanfar) wygląda mi na standardową demonstrację siły. Z jakiś tam powodów ta zbieranina łapsów od folksdojcza poczuła nagle wiatr w żagle…

    A te wszystkie facecje, teraz raptem o przerażającym statusie „gróźb karalnych”, jako żywo przypominają mi starą anegdotę z udziałem Franca Fiszera, który to miał rzec już przed wojną, że: „… nie będzie w Polsce dobrze jak się nie rozstrzela ze 100.000 łajdaków! A na pytanie: - Co robić gdy się aż tylu nie uzbiera?! Spokojnie odpowiadał: - Nic nie szkodzi, to się dobierze z porządnych… "

    Cóż? Z drugiej strony… Tak jak idiotyzmem jest wyciąganie broni gdy nie ma się zamiaru (czy odwagi) jej użycia, tak też dość żałośnym jest grożenie śmiercią nagonce, gdy samemu posiada się status, nie myśliwego wszak, lecz tylko łownej zwierzyny.

    OdpowiedzUsuń
  2. @ Amalryk

    Cały długi komęt poszedł mi w...

    Co do nagonki i źwierzyny, zgadzam się całkowicie. Choć nie bardzo wypada teraz krytykować ofiary.

    Do genetycznych donosicieli i zawodowych łapsów dołączył bym także żurnalistów. W końcu, wraz z blogaskami (z moim na czele) ich status sięgnął bruku, a będzie gorzej. O ile czegoś nie zrobią, za co się właśnie biorą.

    Ja ten głupi tekścik napisałem nie po to, żeby się kreować na następną ofiarę (choć dochodzą mnie sugestie, żem nie wykluczony w tej roli), ino:

    1. żeby wkleić tu na odmianę Starego Monteverdiego, niczym Starego Marksa, nie zaś Młodego, jak dotąd bywało... Czyli Poppea zamiast Orfea;

    2. moja mała wredna duszyczka cieszy się myślą, że parę Pawków Morozowów (tzw. "lewicowych blogerów") będzie sobie przez parę minut łamać łebki, starając się dojść, czy tu jest naprawdę coś wartego donosu... no a już myśl, że wiadome serwery (w oczekiwaniu na dość odległe wybory) też łamią sobie łebki, żeby jakoś rozgryźć pokrętny język i ezoteryczne dowcipasy Pana T., to czysty orgazm, i to na słodko!

    Pzdrwm

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie, no jasne! W końcu gdy się chce psa uderzyć to kij się zawsze znajdzie ! Tylko mam, prawdę mówiąc, w większości wypadków, głębokie wątpliwości co do szczerości tych śmiertelnych intencji, gdyby przyszło co do czego. (Pomijając że trzeba znać skalę i hierarchię – przecież te smętne, uchodzące za żurnalistów gryzipióry, to w większości zasługują co najwyżej na wybatożenie, a baby na ogolenie, i finito.)

    Że co? Monteverdi do rozgryzienia przez jakąś Ubecką-Bierutowską , Buzka Minetę, czy jak im tam tym wszystkim innym? Jaja sobie zemnie robisz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie zauważyłeś, że po ostatnich zaburzeniach okołonickowych jakoś tak raptownie spadła gorliwość ęternetowa naszej bojowej prawicy, czy może mi się tylko tak wydaje? (Nie żebym coś tam sugerował ale...)

      Co do "Poloneza Kościuszki". Jakoś nie jestem przekonany czy pieśń bojowa w formie poloneza to jest właśnie to, czy mazurka, czy oberka? (W sumie to może jeszcze przecież być rumba lub cha-cha.)

      Usuń
    2. Jak zwykle miałbyś rację, ale to chyba po prostu nie jest pieśń bojowa, tylko takie coś, jak zielona wierzbowa gałązka noszona wokół kapelusza, jako wyraz tęsknoty za ukochanym, w Irlandii swego czasu... (O czym tak pięknie śpiewa choćby Maddie Prior z Steeley Dan.)

      Zapewne chodziło o to, że jak na zakończenie ziemiańskiego balu rozlegał się polonez (bo to chyba na zakończenie było, a może na rozpoczęcie? nie wiem, nie tańczę), to wszyscy dostawali patriotycznej gorączki, kojarząc sobie te, naprawdę prześliczne, słowa z pierwszej zwrotki. Dalej to już jest trochę macanie na oślep, ale pierwsza zwrotka jest super.

      A co do pieśni bojowych, to do szkockich jakobickich i irlandzkich nic się i tak nie umywa. Dla mnie przynajmniej. Dudy, z 50 tys. gardeł, i wróg ma wibrujące łydki a my wręcz przeciwnie.

      Szkoda że Bogurodzica jest tak trudna i "nieortodoksyjna", bo to się i fajnie kojarzy, i bardziej serio brzmi od naszego obecnego hymnu. Który także mi nie całkiem pasuje, zarówno z powodu formy mazurka, jak i różnych tam spraw w tekście.

      O co Ci chyba przede wszystkim chodziło, jak sądzę. I z tym się właściwie zgadzam, choć ten nasz obecny hymn taki całkiem najgorszy to jednak nie jest. Trochę tylko taki smętny, przegrany, minimalistyczny, no i ten całkiem niepotrzebny Napek...

      Pzdrwm

      Usuń
    3. A co do okołonickowych, to wiesz - bractwo się boi pisać, że ich wytypują do nowego okrągłego stołu. Żona będzie naciskać, żeby jednak dać mu szansę, podszczuje dzieci, teściowa zacznie ujadać... Naprawdę potrzeba by masę heroizmu, żeby pozostać nikim, kiedy pojawia się TAKA szansa!

      Więc porzadny człowiek woli po prostu nie pisać.

      Nie, ale serio - myślę, że bractwo po prostu wietrzy skąd wiatr wieje. Bo dzieje się masa dziwnych rzeczy i cholera wie, jak to zinterpretować. (No, chyba że ktoś jest Pan Tygrys.)

      Pzdrwm

      Usuń
    4. Domyślam się że nie bojowa, ale gdyby ktoś zechciał ją na takową zaadoptować to i tak dupa blada - pomijając że kto to tam teraz śpiewa przed bitwą. Do Mazurka Dąbrowskiego też zdążyłem się już przyzwyczaić mimo jego ewidentnych braków. Tak czy siak zastanawiające, że z pieśni bitewnych po Bogurodzicy nie mamy już nic klasowego.

      Cóż ja słyszę! Będziemy powtórnie obalać komunę? A rola nowego Bolka jest już obsadzona? Jest tylko jeden mały dylemat towarzysze już wszystko opchnęli a inwentarz żywy w tem burdelu zadłużyli do piątego pokolenia. Pozycja wyściowa może trochę nie teges ale proszę bardzo, można zaczynać!

      Usuń
  4. A "My, Pierwsza Brygada"?

    Luca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, to by się nadało. Prosta nośna melodia i to "jebał was pies".

      Byłaby z tym psem piękna klamra kończąca epokę, w której tylko mowa miłości ma prawo istnieć.

      Pzdrwm

      Usuń
  5. cholera wie, jak to zinterpretować. (No, chyba że ktoś jest Pan Tygrys.)

    Nie wykręcaj się cholerą ni dżumą, przegryź snickersa i startuj, a ja się poznęcam :-)

    OdpowiedzUsuń