sobota, maja 14, 2016

Bottombook Earthquake

tajny agent
Skoro odnieśliśmy taki sukces z tytułem do połowy w obcym języku (w końcu udało mi się np. zdobyć wejście z Brazylii, łał!), to tym razem będzie on całkiem. Całkiem co, pytacie? Całkiem w obcym języku.

Po tym obowiązkowym nadgryzieniu własnego ogona rozpoczynamy naszą narrację na dzień dzisiejszy...

* * *


- Spóźniliście się Rainbow!

- Ja bardzo przepraszam, panie Saltberg, ale akurat udało mi się namierzyć gniazdo prawicowych oszołomów. Musiałem je natychmiast, zgodnie z instrukcją, zniszczyć. Przepraszam, ale byłem tak zajęty, że nie od razu zwróciłem uwagę na tego esemesa o pilnym zebraniu...

- Zamknijcie się Rainbow. Siadajcie przy stole, galopem, bo sprawa jest cholernie pilna i ważna!

-

- Już są wszyscy, tak?

- (chórem) Tak jest panie Saltberg!

- To słuchajcie... Nie będzie żadnych premii, będą cięcia, i to spore. To raz. A dwa, pracujecie teraz po 16 godzin na dobę, do odwołania. I żadnych pretensji! Do czasu naprawienia szkody nie będzie tu żadnych pieszczot, nawet tych postępowych...

-

- Po waszych minach widzę, że was to zaskoczyło, tak? Tępienie prawicowych oszołomów na Bottombooku szło jak po maśle, sponsorzy zachwyceni, a tu nagle w ten sposób, Tak?

-

- No to wam powiem... Ci akurat sponsorzy to tylko na drobne wydatki, a prawdziwi sponsorzy, dający... Nieważne, kto miał wiedzieć ile i kto, ten wie, reszty to nie obchodzi. Więc mówię, że prawdziwi sponsorzy, od których wszystko zależy, są po prostu WŚCIEKLI!

- ?!?

- Tak, wściekli, mówię. Musimy to natychmiast odkręcić, bo będzie katastrofa. Katastrofa, o jakiej nawet nie możecie mieć wyobrażenia. Serio, tu nie tylko o forsę chodzi. (Nigdy nie chodzi TYLKO o forsę zresztą.)

- Wczoraj odezwało się CIA, dzisiaj Mossad i KGB... Czy jak to się teraz nazywa. A już wcześniej były sygnały i aluzje. Niestety opacznie zdaje się zrozumiane przez odpowiednie wydziały. Będą sankcje!

- :-(

- Wszyscy w sumie mówią to samo: "Jak, do #$%^ nędzy, mamy rejestrować i lokalizować prawicowych oszołomów, monitorować wszystko, co się po ich stronie dzieje, skoro cenzurujecie każdą choćby w najmniejszym stopniu niepoprawną myśl?!" Czasem w bardziej kulawym języku, ale tak to w sumie brzmi. I co teraz?!?

- Panie Salt...

- Milcz! Ja mówię. To było retoryczne pytanie.

- Tak je...

- Krótko! Musimy na gwałt odkręcić tę naszą obecną politykę w kwestii prawicy i wszelkich oszołomów. Może ktoś tutaj tego nie wie, ale istotą naszej działalności... To znaczy świadczymy bardzo ważne usługi dla Ludzkości, przyczyniamy się... I tak dalej. Sami to znacie na pamięć. Ale na serio, to Bottombook nigdy by nie powstał i nie miał szansy podziałać przez tydzień, gdyby nie wsparcie ze strony naszych sponsorów. Mówię o tych poważnych.

-

- Tak że... Do @#$% nędzy - odkręcić mi zaraz to cenzurowanie niepoprawnych treści, bo nie dość, że zbankrutujemy, to jeszcze naślą na nas drona, albo stanie się coś innego, ale równie strasznego... ZROZUMIANO?!?

- (chórem) Tak jest, panie Saltberg!

- No to do roboty, galopem! I żebym żadnego nie widział, jak dzwoni do ukochanego, czy gra w Angry Birds, zanim nasi sponsorzy znowu będą zadowoleni, a wszystkie prawicowe oszołomy dokładnie rejestrowane! To drugie zresztą też dla nas jest chyba ważne, prawda?

- (chórem) Oczywiście, panie Saltberg! Ogromnie ważne!

- To zrobimy tak... Ktoś... Wyznaczam Rainbowa... Zrobi takie nowe Wiki Leaks i ogłosi rewelację, że na Bottombooku wycina się i cenzuruje prawicowe treści.

- (chórem) ??

- Zrobi się hałas i awantura. I o to nam chodzi. Po paru dniach ogłosimy, że bardzo przepraszamy, poprawimy się i już nigdy więcej.

- (ktoś z sali) Rozumiem... Pan jest GENIALNY!

- Jestem, wiem, ale teraz cicho! Oszołomy się ucieszą. Wezmą to oczywiście za dobrą monetę, bo to w większości idioci.

 - (chórem) !!

- Znowu zaczną te swoje kawałki pisać. Bez żadnych hamulców, czy odrobiny ostrożności. Rozumiecie?

- (ktoś z sali) Nie rozumiem... To oszołomy będą sobie teraz swobodnie głosić na naszym Bottombooku swoje zatrute treści? Cała nasza dotychczasowa polityka...

- Jesteś idiotą Bumtzeiss!

- Ależ panie Saltberg... Cała idea Bottombooka polega przecież na tym, żeby...

- Jesteś zwolniony Bumtzeiss, wynoś się i nie przeszkadzaj!

- ;-(

- Więc zrobimy tak jak mówiłem. Rainbow zostaje whistle blowerem, idzie do prasy i wygłasza te oburzone pierdoły. Reszta galopem pędzi zmieniać ustawienia!

- (chórem) Tak jest, panie Saltberg!

- OK, ogłaszam koniec spotkania. Do roboty!

-

- Acha, szef od pijaru zaczeka.

- Tak panie Saltberg?

- My tu musimy uspokoić naszych sponsorów, tych prawdziwych. Przekonać ich, że za parę dni najdalej będę znowu mogli sobie u nas łowić oszołomów. I że taki głupi błąd się już nigdy nie powtórzy.

- Tak jest!

- Że to była dziecięca choroba lewicowości, a winny został już wyrzucony na pysk. Jeśli chcą, mogą się nim dalej sami zająć. Kto pierwszy, ten lepszy! Na pewno to ich ucieszy i nam przebaczą. Tylko trzeba to zgrabnie sformułować, ale w końcu za coś chyba dostajecie te miliony miesięcznie.

triarius

P.S. A teraz wychodzimy pojedynczo i uważać na drony! (Co z ogonami? Na ogony oczywiście też uważać. Muszę wam zawsze wszystko tłumaczyć?)

7 komentarzy:

  1. dzień dobry wieczor Panie Tygrysku, czy u Pana tez podsluchuja ? no nic show must go on... wczoraj sobie do Pana pisałam i pisałam i pisałam, tak poplynelam slowianska dusza, nocne rodakow rozmowy i refleksje na temat Panskich roznych notek starszych i nowszych, które sa dla mnie inspirujące, oczywiście czasem się z czyms nie zgadzam, o tym powiem. Jednak dzisiaj tylko, ze jak już chciałam wyslac, to komp powiedział, ze za długie i nie wiedziałam co zrobić wiec poszlam spac. Ja po prostu siedze tu tak intensywnie od niedawna, może od roku, na solonie od pol i nic kompletnie nie potrafie. czytałam w tym czasie setki rzeczy i b. dobrych blogerow, ale nigdy się do nikogo nie odzywalam, dopiero do Pana uznałam ze musze. ja z komputerow nie wiem nic rien de rien, no ciemnogrod po prostu par excellense, szkoda ze nie mogę posluchac Pana na skype, czy cos takiego. jak nagle zamilknę to znaczy ze cos nacisnelam nie tak i wszystko zepsułam i klops. no ale na madrej literaturze, swietnej publicystyce, doskonałym jezyku, piorze i paru jeszcze innych rzeczach znam się jak nikt.
    co do scheta to nie wiem czy ladny, bo rzadko bywam ostatnimi czasy w miescie, ale jak w końcu wroce do siebie to będę bardziej au courvant jak zwykl byl mawiac pewien mój swietny kumpel. czytałam tylko na salonie ze schet kupil zeby okazyjnie od raczka, który odziedziczyl testamentem majatek po kaluzynskim. nie do wiary ze schetyna był w solidarnosci walczącej, nie jest godzien Kornelowi nawet butow czyscic. gdzies przeczytałam, jak pisal Pan o "prawdziwej lewicy",czasem to slysze z prawych ust jako cos pozytywnego i uwierzyć nie mogę ze ludzie się na to, nabierają, pic na wode, takie same mendy i cwaniaki jak to wszystko na L.

    OdpowiedzUsuń
  2. i znow mi się cos zawiesilo, chyba oszaleje. chciałam zapytać jakie Pan ma wlasciwie wyksztalcenie, bo nie do ogarniecia ta Panska wiedza wszechstronna i zainteresowania, imponuje mi szalenie. ok jest takich więcej, ale inni to często nudziarze.i jeszcze jak ktoś z taka ulanska fantazja itemperamentem mogl wytrzymać wśród szwedow ?ja wogole (kurcze razem czy osobno, nigdy nie wiem ?)nie mogłabym na stale zyc z dala od naszego kodu kulturowego od slowackiego do barei. niech Pan przeczyta notke Eski na salonie (to wielka kobieta, mam ta jej ksiazke kapliczki cystersów )"kilka uwag o zlotym mercedesie", a pod tym geozak gdzies napisał ciekawie o sluzbie w armii usa, tez o kobietach. i jeszcze u niej pod europa nas nie lubi helveticua wrzucil dwa piękne wykonania piesni konfederatów barskich. slyszalam tu u Pana, ze przechodzi Pan na islam - szyityzm czy tez idzie Pan od razu na calosc ? bo moglby Pan zalatwic marsz KODerastow, a potem te hurysy. nie nie glupi zart, Panski umysl nie może zniknąć z tego swiata ("mozg to mój drugi ulubiony organ" to Woody). w każdym razie konsekwencji Panu nie można odmowic, bo jak slyszalam lubi Pan ulegle hipersamice, wiec zamarzylo mi się żeby kiedyś Pana spotkać a za Panem wianuszek zakwefionych zonek ha ha no ale te feministki z torbami tez porąbane zdrowo - widział Pan ? nie wierzyłam własnym oczom ze az tak. chyba już pojde spac jak bialy człowiek, pardon kobieta puch marny. pozostaje w uwielbieniu marysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No... Widzę, że tamten zachwyt nie nie był jednorazowy skutek upojenia szampanem, wykąpanym łagodnie ale stanowczo przez świeżo od powozu się wyprzęgłych wielbicieli! (Ani też skutkiem nasiadówki z denaturatu, że tak pojadę rubryką Urbana w pradawnej "Polityce", dzięki której zresztą zdałem maturę z polskiego. Bez urazy!)

      Eska jest niezła, z tego co pamiętam, fakt. Szwedzi? Nudny ludek, przynajmniej od czasu kiedy większość wymarła, a reszta wyemigrowała, ale ja tam miałem przez długi czas fajne życie. Z biblioteki miejskiej zdarzało mi się na raz mieć 50 książek, w większości zresztą wtedy akurat nut, pożyczałem z innej longplaye, uniwersytecka Carolina Rediviva ściągała mi dowolne niemal książki z całego świata... A zresztą ja przecież sam Szwed w 1/32.

      U mnie mózg chyba pierwszy ulubiony, natomiast u kobiet to stale spada i już chyba jest gdzieś pod koniec. Po paznokciach u nóg. (Co właściwie miałoby być niżej?) Nie że coś, ale tak na starość cenię autentyczną samiczą głupotę, że aż zgroza!

      To o "uległych hipersamicach" to ja tutaj gdzieś napisałem? Bo wiem, że tak mówię, to jest moje i stoję za tym z całym dworem i fraucymerem, ale czy stąd to Pani zna?

      Umysł nie może zniknąć? Dzięki! Na razie próbuję zadziałać, żebym na starość nie zmarł z głodu, natomiast, w wariancie optymistycznym, sobie zaszalał... I nie opowiem jak. (Drobna część tych moich planów jest cenzuralna zresztą.)

      Harem? To było od małego moje marzenie i ambicja. Niestety niewiele z tego wynikło, co, logicznie, uważam za swoją wielką życiową porażkę. Pocieszam się, że w praktyce to wcale nie jest wieczna orgia w połączeniu z siostrzaną (nigdy nie miałem, jaka szkoda!) słodyczą, tylko babski jazgod, intrygi i wyrywanie sobie kłaków, plus masa bachorów do kupowania im komórek i szmat... Ale słabo działa. :-)

      Wiedza? W PRLu byłem inżynierem. "Fałszywym inżynierem", jak ja to określam (zgadnie Pani dlaczego i o co chodzi?), ale ja, w odróżnieniu np. od wspaniałego św.p. Jana Kaczmarka jednak to praktykowałem, a nie kabaret. W Szwecji niemal pisałem doktorat z mieszanej humaniory, ale niestety okazało się, że przez tysiące lat dręczyłem kvinny, więc teraz trzeba być kvinną, żeby móc pisać doktorat. No i nie było forsy.

      I co jeszce... I co jeszcze...? Polecam się - ęteraktywnie.

      Pzdrwm czule

      Usuń
    2. Plus boks, kickboxing, aikido i ćwiczenia ciężarami. W Szwecji znaczy. I instrumenta. Potem się... Ten tego... Spsiło.

      Pzdrwm

      Usuń
  3. Tiaa... Prawicowość to zbyt poważna sprawa jest aby ją pozostawiać samym prawicowcom, albo co gorzej niedouczonym policmajstrom.
    Za pierwszej komuny cuś w powyższem temacie mógłby zapewne powiedzieć, nieodżałowanej pamięci, Henryk Krzeczkowski vel Herman Gerner vel Henryk Meysztowicz vel Mikołaj Sawulak vel Chuj Go Znajet Kto, którego "wychowankowie" brylują pośród obecnych peerelowskich jelit.

    Podsłuchiwanie czy inwigilacja to prymitywny poziom operacyjny, zaawansowany to aktywna kreacja.

    Dlatego; "Reakcjonista nie znajduje się na prawo od lewicy, ale naprzeciwko niej"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie nie śledzisz, ale to jest też z kluczem. Dokładnie to właśnie się stało na Fejzubuku. Z czego oczywiście odmiana ogrodowa cholernie się cieszy, jak to ona.

      Pzdrwm

      Usuń
  4. (Po latach.) Szwed w 1/16, nie w 1/32. Tak samo jak Szkot zresztą. Ten mój długoletni błąd wynikał z męskiego szowinizmu. Oj brzydko Panie T.!

    OdpowiedzUsuń