Obejrzałem (ci ja) zatem ów Latkowskiego film i, z ręką na sercu, nie mogę powiedzieć, że równie koszmarnego gówna nie było nigdy we wszechświecie, bo gównianych reportaży z zasady nie oglądam, gdybym przypadkiem na coś takiego trafił, po trzech minutach bym wyłączył, ale tutaj czułem się, well... "Osobiście zaangażowany", więc się przymusiłem... I mówię, że tak gównianego filmu nie pamiętam od niepamiętnych czasów, i tutaj są tylko dwie możliwości...
Albo pan L. jest kimś, komu nie tylko kamery, ale nawet kawałka szyny tramwajowej do zabawy nie należałoby nigdy dawać, a ja nie dałbym mu chyba szmaty to wytarcia podłogi w łazience, albo - i to wydaje mi się jeszcze bardziej ponurą i o naszej (z przeproszeniem pań kurw) rzeczywistości świadczącą możliwością - czyli że nakręcenie tego arcydzieła miało na celu "spalenie", jak to się fachowo mówi, tematu, czyli zrobienie tak, żeby już nigdy nikt w obecnym pokoleniu się tym tematem w żadnym filmowym reportażu nie zajął.
(Czemu by nie miał? Nie udawał idioty Mądrasiński! "Już raz o tym jedni nakręcili. Wyszła upiorna nuuudaa. Temat nie wywołał większego oddźwięku, w sumie pudło, nie dostaniecie żadnej forsy, idźcie dalej filmować Festiwal Eurowizji! I bez głupich pomysłów mi tu proszę!") Ten "reportaż" był po prostu tak beznadziejny, i w dodatku tak kłamliwy, że ta druga opcja widzi mi się b. prawdopodobna, choć patrząc na panalatkowską twarz, od razu przypomina mi się anegdota o tym malarzu, co miał malować portret bogatego rzeźnika... (Znajoma wciąż mi zarzuca, że oceniam ludzi po wyglądzie, co nie jest całkiem prawdą, ale jednak charakter, czy też jego brak, piętno odciska... Itd.)
Że to było chaotyczne, tandetne, próbujące, w najbardziej nieudolny sposób w dodatku, budzić gotowe, z puszki, emocje... To chyba każda ofiara tego cuda musiała dostrzec. Jednak że to było po prostu KŁAMSTWO i PRZYKRYWKA, czy ja to potrafię wyjaśnić? Pewnie że tak! Ja tam jedną noc na tym dworcu spędziłem, jak to pokrótce opisałem w niedawnym tekście.... Sorry - ejakulacji! I widziałem np, że te męskie - żeńskich żadnych nie widziałem, jeśli były, to b. wkomponowane w tło i słabo widoczne, co mi się jakoś marnie zgadza z tym zajęciem, choć co ja tam wiem - excusez le mot, prostytutki, to były DZIECI, tak na oko góra po 10 LAT, a nie żadni marudni i mocno już dojrzali pedałowie!
Te dzieci wesoło sobie konwersowały z obsługą i bywalcami, a miały chyba, każde z nich - albo i nie, ale to dopiero by stanowiło! - jakichś opiekunów, rodziców, nauczycieli, wychowawców... Tak? I co? I nic. Siedziały sobie w środku nocy przy bufecie wesoło konwersując z bywalcami i obsługą, a nikt nie rzekł im, że zacytuję: "Co ty tu robisz szczeniaku? Dobranocka skończyła się osiem godzin temu!"
Prawda? I to są po prostu kręgi na wodzie - każde takie dziecko to tak na oko co najmniej 25 dorosłych, którzy coś o jego obyczajach muszą wiedzieć... Tylko że nikt nie raczył ich odszukać i zadać paru pytań. Policja też nigdy na ten dworzec nie zaglądała? A jeśli, to dlaczego nie zainteresowało jej to tak ciekawe przecież zjawisko? DLACZEGO?
Tak należało się do tego zabrać (widzę tu analogię do Teorii Maskirowki FYMa, w której było jednak więcej sensu, niż to się ludziom wydaje, przynajmniej w kwestii metodologii dochodzenia do prawdy), a nie udawać czternastolatka i ganiać za jakimś biedakiem, który być może chciał tylko sobie przypomnieć szkolne lata i pogadać o kopaniu szmacianki! Albo serwować niemal niezrozumiałe z powodu gównianej jakości dźwięku, ale nudne jak flaki, "wyznania" młodocianej prostytutki i żale nad swoim losem jakiegoś odstawionego przez rodzinę od piersi pedała. Co z tych "rewelacji" miałoby niby wynikać?!?
Na razie tyle, mógłbym to rozwijać i rozwijać, ale chyba dla ludzi powyżej poziomu Latkowskiego nie ma sensu, a ja też nie bardzo mam powód robić konkurencję Latkowskim tego świata, kiedy oni są wielcy dziennikarze, a ja mam tu rywalizować z gimnazistkami piszącymi o modzie. (Kiedyś jakiś lewak zaczął mnie, nawiasem, ochrzaniać za słowo "gimnaziści", bo mu się to z "nazistami" kojarzyło. Współczuję takich obsesji, to może rzeczywiście być przykre, ale może już daje się leczyć?)
Reakcje tych wszystkich Ogórków po wyświetleniu owego latkowskiego arcydzieła jakoś mi się dziwnie i paradoksalnie skojarzyły z reakcjami elit słuchających pedofilskich wyznań Cohn-Bendita (brat Mitteranda tam chyba był itd.). Nie wiem, coś może ze mną nie tak, ale tak mi się to skojarzyło, skutkiem czego panna Ogórek, którą dotychczas, mimo upiornej chudości, bez większego bólu tolerowałem, co najwyżej traktowałem wzruszeniem ramion, całkiem mi zbrzydła. Róbcie tak dalej!
Aby podsumować - zasygnalizowałem temat - to nie jest "tekst", powtarzam, bo takich już nie widzę powodu pisać, skoro, jak uważacie, jest tylu lepszych, ino ejakulacja, ale i tak. W razie czego ęteraktywnie albo coś
triarius
P.S. Hastatus w komęcie poparł moją błyskotliwą inicjatywę wrzucania tu jednak co pewien czas hiper-aktualnych kawałków sprzed lat, więc proszę, oto kolejny, tym razem hiper-i-aż-nie-do-uwierzenia-optymistyczny:
Triari,
OdpowiedzUsuńtak może być. Tzn.: być może knot miał być knotem.
Filmu jednak nie obejrzałem, ni dyskusji o nim po nim.
À propos szkicu opowiadania: ciekawe. Skojarzyło mi się z historią mało znanego austriackiego malarza, który skierowany ponoć na odcinek inwigilacji ekstremistów dał się im przekonać, a reszta… to tzw. historia.
Prócz tego: rzeczywiście optymistyczny. Dla mojego cynicznego superego aż za. („Superego na drzewo !”)
Twoją rezygnację rozumiem. Na swoją obronę muszę niemniej zaznaczyć i podkreślić wężykiem, że wspomniane gimnazjalistki czytam jedynie, gdy piszą o i pozują w bieliźnie.
Pzdrwm
Hastatus the Jaguar
To nie jest jakaś oficjalna "rezygnacja" - ja nie ślubowałem nigdy, że już nic nie napiszę. To w końcu moje wrota od wychodka i mogę sobie tutaj czasem coś powiesić. Albo żeby sobie myśli dowerbalizować, albo żeby ruszyć z posad bryłę. Jednak już parę razy miesiącami nic nie pisałem, po pierwszej takiej, półrocznej chyba, przerwie straciłem połowę stałych bywalców.
UsuńMiałbym masę wielkich rzeczy do napisania, czasem odczuwam ochotę, żeby coś w tym kierunku zrobić, ale z drugiej strony pisanie jest tak wolne i tak jednotorowe, a ja wielozadaniowy dyslektyk, ja tu rywalizuję z dziewczątkami wypisującymi głupotki, podczas gdy różni tacy robią za geniuszy i tłuką na tym forsę. Dziwne, że mnie ten stan rzeczy wkurwia?
Ardreya wydać się po prostu nie da, choć to podstawa Tygrysizmu, do tego w tak potencjalnie przystępnej formie... Moje myśli są tak głębokie, że mógłbym chyba być za Nietschego do kwadratu, ale ja nie schizofrenik, nie syfilityk, i na co mi to, zresztą czasy są teraz o tyle bardziej podłe... A moje pisanie, mimo figlasów, jednak jest o wiele bardziej jednoznaczne i logiczne od tego, co pisał N. Nie?
Latkowski na pewno miał to zamęcić i spalić. Sam zbyt głupi na agenta, ale zmanipulowany doszczętnie i on o tym wie. W końcu pieprzenie ośmiolatka to coś całkiem innego od kontaktów (czy nawet i pieprzenia) czternastolatka - tutaj biologia i anatomia, tutaj sprawy czysto w sumie społeczne. Ja w wieku 14 lat byłem już poczwórnie rozwinięty, fakt że hetero jak diabli, ale naprawdę porównywanie byka z jajami jak dzwony, albo krówki z cycami jak... melony, niech będzie, z małym dzieckiem, to trochę durne.
Fakt, że kodeksy karne, jak i regulaminy wojskowe (durny Paragraf 22 się kłania, zresztą nie czytałem, bo nie lubię pacyfistycznej propagandy), muszą być toporne, taka ich uroda. Ja nie bronię bynajmniej ludzi pieprzących czternastolatków, szczególnie zaś samczyki, ale jednak to nie to samo, co przedszkolaki.
W dodatku nie było powodu wygłupiać się udając czternastolatka i umawiać się, z czego absolutnie nic nie wynikało, skoro wystarczy zainteresować się tym, DLACZEGO TYM DZIECIOM POZWALANO TAM URZĘDOWAĆ i OD KOGO TO W KOŃCU ZALEŻAŁO. Po nitce do kłębka i wszystko by się wyjaśniło, a sam widok tych dzieci na tle dworcowego zegara byłby lepszym reportażem, o niebo, od tych wszystkich pierdołów wygłaszanych przez podstarzałe męskie prostytutki. Nespa?
To była ewidentnie agenturalna robota i chciałbym, żeby to doszło do Naczalstwa - Ziobrów itp. ludzi. Nie każdy, kto widział te dzieci, wie, że one nie czekały na pociąg z mamusią i tatusiem - mógł się spieszyć i nie oglądał ich przez całą noc - ale ja widziałem, a na pewno jedyny nie jestem. Zresztą co z policją?
Pzdrwm